Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17

-powiedz mi tylko, czemu tak się mnie uczepiłeś i leziesz za za mną - W stronę Hyunjina odwrócił się ziirytowany Rafael. Chcąc wiedzieć czemu jest od dłuższego czasu śledzony przez chłopaka.

-A no bo wiesz, Chan pewnie daje jakieś reprymendy młodemu czy coś, więc postanowiłem że poszwędam się z tobą - chłopak zrównał z nim krok.

-Ty wogóle Wiesz gdzie ja idę?

-Nie zbyt, ale mam to gdzieś. Prowadź więc mój drogi druchu to tego tajemnego miejsca spotkania.-Powiedział chłopak energicznie.

-kolejne nadpobudliwe dziecko - Mruknął czarnowłosy pod nosem

-A wypraszam sobie! Jestem od ciebie starszy więc nie jestem dzieckiem.

Powiedział Hyunjin robiąc minę niczym obrażony pięciolatek. Co niższy skomentował tylko załamanym westchnieniem.

- Tak właśnie widzę to jak bardzo nie jesteś dzieckiem.

-No chłopie trochę więcej radości i energii z życia no.

-Nie w tym życiu- Rafael celowo przyspieszył kroku by zostawić chłopaka w tyle.

Po kilkunastu minutach drogi które dla Rafaela wydawały się wiecznością dotarli do instytutu kierując się odrazu w umówione miejsce.

-cóż za żywa atmosfera tu panuje - Powiedział wampir rozglądając się po pomieszczeniu

Każdy z wcześniej już zebranych stał pod ścianą lub siedział na jednym z nielicznych siedzeń w pomieszczeniu wyglądając tak jakby w każdej chwili mieli tam zasnąć.

-Nowa osoba do grona dołączyła?- zapytał wskazując na nieznanego mu czarownika stojącego obok Jimina który miał gdzieś cały świat czytając kieszonkową wersję jakieś książki i pijąc prawdopodobnie kawę z termosu.

-Tak wyszło, niestety dwóch czarowników było niedostępnych i pozostał mi tylko ten lis.- mruknął Jimin który przecierał oczy w celu rozbudzenia się.

-No proszę, czyli mamy tu idiotę który boi się iść gdzieś sam bez obstawy, żałosne bym powiedział.- rzucił Hyunjin rozbawiony z wyczuwalną wredną nutą w tobie.

-Odezwał się rozpuszczony dzieciak który myśli że wszystko mu wolno - odparł Jimin rzucając mu chłodne spojrzenie.- Serio Rafael ze wszystkich wampirów z Korei musiałeś przytargać tego najbardziej irytującego? To już bym wolał żeby Felix tu z tobą przyszedł a nie on.

-Okej wszelkie dyskusje później dobrze? Najważniejsze fakty macie wypisane w tamtych papierach- wskazał dłonią na kartki leżące na blacie które zostały ziignorowane przez wszystkich bo to zdecydowanie nie była pora na taki wysiłek mózgowy jakim jest czytanie naukowego bełkotu.

-wskrześmy ofiarę  A ona wszystko ładnie nam opowie i będzie po problemie- Mruknął czarownik.- Plus powie nam to czego nie wykazała sekcja a to pewnie będzie najważniejsze z tego wszystkiego. Bo o tej godzinie to i tak nikt tych zapisków nie ogarnie.

Powiedział Kai stojący pod ścianą średnio zaawansowany ogólnym przebiegiem wszystkiego co się działo, cały czas pojawiając większość uwagi książce.

-Porypało cię? Ty wiesz że nekromancja jest...-zaczął patolog

-Jak ktoś umie się nią posługiwać to jest w pełni bezpieczna, a to że debile się za nią chwytają i na dzień dobry wszystko psują to już nie moja wina- czarownik posłał mu ostre spojrzenie.- Ja w przeciwieństwie do nich mam doświadczenie.

Stojący pod ścianą Hyunjin powstrzymał się przed rzuceniem komentarza który cisnął mu się na usta, nie chciał psuć pozostałym niespodzianki gdy na światło dzienne wyjdą nieznane jeszcze większości fakty. Nie mógł sobie odebrać przyjemności z obserwania ich zszokowanych min.

-Wprowadzam Kategoryczny zakaz zabawy w to coś w tym miejscu- dodał patolog, widząc że czarownik przyciągnięty przez Jimina chce jeszcze coś dodać.

-Weź na drzwiach zamieść tablicę gdzie będzie zapisane to czego nie można tu robić - Mruknął Hoseok bawiąc się zapalniczką.

- Te młody dobry pomysł, pomijając już tak że ty z radością złamiesz to co będzie tam zapisane, ale naprawdę świetny pomysł.

-Jak dobrze ty mnie już znasz z przyjemnością to zrobię- posłał mu chytry uśmiech, podejmując się się tego wyzwaniami.

-Ta, jak coś mi tu podpalisz to będziesz mi tu całe pomieszczenie do porządku doprowadzać jak ogień zostanie opanowany.

-Tak, tak staruszku się rozumie.- powiedział zapalając płomień w zapalniczce i teatralnie przystawiając go do jakiegoś materiału pilnując by go nie podpalić.

-Jung Hoseok! Ogarnij się w końcu!- Do dyskusji dołączył się Alec. Mający dość dziecinnego zachowania łowcy.

-Daruj sobie, krzykiem na niego nie podziałasz - patolog podszedł do Hoseoka wyrywając mu zapalniczkę mówiąc przy tym że odzyska ją gdy będą opuszcza pomieszczenie.

Hyunjin obserwując odgrywającą się scenę szczerze zastąpił w to czy łowcy doprowadzą do rozwiązania sprawy, prędzej doszło by wśród grupy do przypadkowego mordu na sobie nawzajem niż do tego do czego drążyli.

Podszedł do Jimina który zaczął wykłócać się o coś z czarownikiem który sprawiał wrażenie jakby chciał mu książka po łbie przywalić.

-Durny uparty lis-warknął feary w jego stronę.

-Spokój Idioci, mam gdzieś powód tego co właśnie odstawiacie ale nie róbcie tego tutaj zrozumieno?- Powiedział szeptem chwilę później odwracając się w stronę Rafeala który mu się czujnie przyglądał by posłać mu głupi uśmiech machając.

Z satysfakcją zauważył że młodszy wampir zmiania spojrzenie na to załamane, pewnie zastanawiając się czemu popełnił ten błąd są gdy jeszcze miał tą możliwość nie cofnął się by wcisnąć go Chanowi pod opiekę.

-Nic takiego, tylko lis od siedmiu boleści próbuje przekonać mnie to tego jaki to jego pomysł nie jest zarąbisty i idealny - Jimin wzruszył ramionami.

-Bo jest...- Kai chciał się obronić lecz z marnym skutkiem.

-Jak tak bardzo w nekromantę chcesz się bawić to nie z trupem który jest ważny do sprawy kretynie, znajdź se jakiegoś innego. Bo tak przypomnę nie zawsze odnosisz w tym sukces  - rzucił wampir cicho poczym  oddalił się od tamtej dwójki.

-A ty co wyprawiasz niby - Usłyszał pytanie Rafaela gdy już stanął obok niego.

-A nic takiego, krótka wymiana zdań ze starymi znajomymi nic więcej. Spokojna głowa nie jestem Lixem by się wiecznie w kłopoty pakować - Powiedział z szerokim uśmiechem.

Hyunjin powstrzymał parsknięcie śmiechem widząc wyraz twarzy wampira który wyglądał jakby chciał skończyć swój żywot by nie musieć się męczyć z idiotami.

-No to co przejdziemy w końcu do sedna sprawy, czy pozwalamy by dalej rozgrywała się tu jakaś telenowela - Hyunjjn zadał energicznie pytanie przyglądając się zebranym.

-skąd ty go zabrałeś?- Zapytał Alec wyglądając jakby miał dość nadpobudliwego wampira.

-Przypałętał się z Chanem i Felixem- Rafael przewrócił oczami- I postanowił że sobie zostanie na bliżej nieokreślony czas.

Hyunjin poczuł na sobie uważne spojrzenie jednego z łowców jakby ten próbował w ten sposób wyczytać jego myśli, nie przejął się tym zupełnie jakby nawet jakimś cudem się tak stało to nie ma dowodów by udowodnić swoją rację. Więc jakby nic poszedł do ciała przyglądając mu się.

Po chwili odwrócił głowę ofiary odchylając płatek ucha.

-poprzednie też miało taki znaczek? - zapytał pokazując symbol na skórze

-jaki znaczek?-zaintrygowany patolog stanął obok chłopaka.

-Co tam macie?- dołączył do nich czarownik który nagle odzyskał zainteresowanie całą sprawą.

Po przyjrzeniu się temu, spojrzał załamany na łowców. Powstrzymując się przed daniem sobie plaskakacza w czoło. Grupa widząc jego reakcje spojrzała na niego w niezrozumieniu.

-Serio? Nawet ty Jimin? Przestaje w tym momencie wierzyć w twoją inteligencję - Czarownik parsknął krótkim śmiechem - Szanowni państwo, mamy właśnie to co zdobywają ofiary gdy zostają na nie wybrane, co działa jako GPS mordercy.

-Mów jaśniej z łaski swojej- Powiedział Alec.

-Chinski symbol śmierci, pojawia się on w jakiś sposób ofiarą na ciele emanując energią którą wyczuwają tylko ci których zadaniem jest pozbawienie ich życia. Wcześniejszy przypadek też pewnie miał ją za uchem.- Czarownik mówił to jak największą oczywistość

-W takim razie czemu Magnus i Yoongi nie wyczuli żadnych śladów magii?

-Gdyż gdy ofiara kopnie w kalendarz połączenie zostaje przerwane i tyle przynajmniej macie pewność że ta sama osoba lub organizacja jest w to zamieszana- Kai wzruszył ramionami - Rozrysować wam to czy co?

-Jeszcze jedno pytanie- Tym razem głos zabrał Hoseok- Skąd o tym wszystkim wiesz? Tak jakbyś nie spotkał się z tym pierwszy raz, tylko już naprawdę wielokrotnie.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła - Czarownik posłał mu spojrzenie godne prawdziwego chytrego Lisa- Dam ci radę, nie interesuj się tym co ciebie nie dotyczy i czyżby to nie było też to samo co mówisz ludzią gdy ci za bardzo zaczynają się interesować twoim życiem? Więc czy to już nie jest hipokryzja że robisz to czego inni pod żadnym pozorem nie mogą robić?

-Dobra Kai skończ już, i nie chwal się tym jaki masz zarąbisty dar czytania ludzi.- Jimin odciągnął czarownika od łowcy. Który stał przez parę ułamków sekundy zszokowany by szybko powrócić do swojej zwyczajnej obojętności.

Hyunjin zauważył że w tym momencie taktycznie do łowcy zbliżyli się jego przyjaciele, jakby spodziewali się interwencji gdyby ten nagle postanowił zaatakować czarownika. Chłopak jedyne co zrobił to prychnął pod nosem i rzucając coś znajomym na odchodne wyszedł z pomieszczenia nie dziwiąc tym czynem pozostałych którzy jedynie jak na zawołanie zbiorowo przewrócili oczami, powracając jakdyby nic do ważniejszej dyskusji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro