13
Lydia wbiegła do pomieszczenia spóźniona o kilkanaście minut, a to wszystko przez Izzy która ją zaczepiła gdy blondynka jeszcze urzędowała w kuchni robiąc sobie zapas kawy na tę noc. I dzięki temu miała coś co powinno być ciastem czekoladowym oraz spore opóźnienie. Szybko rozejrzała się po jeszcze pustym pomieszczeniu, zdziwiona tym faktem podeszła do jednego ze stanowisk by przygotować sobie wszystko do całonocnej obserwacji czy jakiś zbłąkany demon nie atakuje miasta.
Po dłużej chwili drzwi otworzyły się zamaszyście a przez nie wszedł albo raczej wpadł o mało się nie wywracając Namjoon.
Na zmianę klnąc i narzekając pod nosem przyjął postawę jakby nic się nigdy nie stało.
Dziewczyna parskała śmiechem widząc tą scenę sprawiając przy tym że cała jego uwaga została skierowana na nią.
-Wybacz za spóźnienie, Tae i Kook mnie chwilę przetrzymali i musiałem im z głów wybić jeden pomysł.- Wytłumaczył szybko.
-spoko nie ma problemu, a tak z ciekawości... Co takiego chcieli zrobić?
-Złapali kaczki i chcieli je Jace'owi do pokoju podrzucić
- O na anioła, narobiłby takiego wrzasku że trupy by obudził- Zaśmiała się na wyobrażenie panikującego znajomego
-To i tak że Hosoek już z nimi za bardzo nie współpracuje, bo wtedy to sam ojciec Yoongiego by z piekła przylazł by go uciszyć, bo swego czasu to on głównie plany ich akcji obmyślał i dodawał im dodatkową akcje.
Dziewczyna podniosła brwi w zdziwieniu słysząc te słowa. Nie spodziewała się że ten właśnie człowiek byłby skory do czegoś takiego, bo musiała szczerze przyznać to byłaby ostania rzecz jakiej by się po nim spodziewała.
-No nie powiem ciekawie tam musieliście mieć
-I to bardzo, kiedyś tam w wolnej chwili mogę poopowiadać co wyrabiali, bo tych historii jest naprawdę masa - rzucił mężczyzna w skupieniu przyglądając się rzutowi satelitarnemu na jedną z dzielnic.
-A tak ogólnie to coś wiadomo co z waszym instytutem?- Zapytała ciekawa upijając parę łyków kawy z termosu.
-Kupka gruzów w dalszym ciągu, z tego co pisał znajomy to z jakiegoś powodu nie są chętni do naprawy i tak dalej.-Wzruszył ramionami - ogólnie dziwna sytuacja, bo po tym wszystko się uspokoiło i dosłownie nic się nie dzieje
-Jak to?- dziewczynę ogarniało coraz większe zdziwienie
-Nie mam pojęcia, według niego wygląda to jak jeden wielki spisek, ale szczerze mówiąc z tego co słyszałem z opowieści przez pewne wydarzenie widzi go prawie we wszystkim.
Blondynce na język się cisnęło pytanie czy szarowłosy posiada jakiś normalnych znajomych, bez prawdopodobnego urazu psychicznego ale w ostatniej chwili się powstrzymała przed zadaniem tego pytania. Bo nie miała pojęcia jak mężczyzna na nie zareaguje.
-Trochę poleciał z tą teorią nie powiem.
-Nic nowego w jego przypadku, serio. Tworzył je dużo dziwniejsze od tej.-Odpowiedział nie odwracając wzroku od ekranu.
-Ciekawych masz znajomych
-I to bardzo, jeden bardziej porąbany od drugiego. Jak się spotykamy całą ekipą i są po procentach zachowują się gorzej niż pięciolatki.
-Nawet Jin? Wydaje się być dość ogarnięty.
-nawet on i włącza mu się wtedy ekstremalna szczerość, więc jest dość mocno pilnowany pod względem sporzytej ilości alkoholu. Bo nikt nie chce by jego sekrety nagle wychodziły na światło dzienne.
-łoł nieźle serio. A słuchaj no...
-Możemy skończyć to wypytywanie o moich znajomych?
Po tym zaczęli rozmawiać na bardziej luźne tematy takie jak pogoda, ulubione jedzenie czy coś naprzykład co by robili gdyby nie byli nocnymi łowcami. Jednak przez późną godzinę i coraz większą zamułą tym spowodowaną i ta rozmowa dość szybko się skończyła.
Każdy z nich był całkowicie pogrążony w swoim zadaniu, chodź bardziej było to bezsensowne wgapianie się w ekran i psucie sobie wzroku od tego gdyż akurat tej nocy nie działo się nic niepokojącego i było naprawdę spokojnie.
Lydia co jakiś czas posyłała krótkie spojrzenia na twarz Namjoona, ciemne oczy idealnie współgrały z szarymi włosami na których to można było już zobaczyć delikatny odrost ich naturalnego koloru, j jeśli odrosty zazwyczaj nie wyglądały dobrze to u niego jakimś cudem to tworzyło dość ciekawy efekt, po chwili takiego przyglądania się usłyszała parsknięcie śmiechem i jakby wyburzona z transu bardziej świadoma tego co ją otacza spojrzała ponownie na mężczyznę a jej wzrok natychmiast dołeczki, które ujawniły się potem jak się uśmiechnął.
-Co mi się tak przyglądasz jak jakiemuś eksponatowi w muzeum?- zapytał rozbawiony reakcją dziewczyny.
Lydia próbowała znaleźć dobrą odpowiedź na to pytanie, lecz przerwał jej huk który powstał przez upadający na podłogę przedmiot. Rzuciła w to miejsce krótkie spojrzenie ogarniając że ofiarą stał się otwarty termos z kawą. Który został zrzucony przypadkowo przez jej towarzysza.
-Sorry, stosik dokumentów się przewrócił i poleciał na...
Dziewczyna machnęła na to ręką dając znak że nic się nie stało i wstając podeszła do szafki z rzeczami na awaryjne szybkie porządki wyciągając z nich rulon ręczników papierowych. Po czym wzięła się za starcie tego by któreś z nich nie zaliczyło przez to lądowania na ziemi gdyż istniała możliwość że wtedy nie tylko oni będą poszkodowani a także cały sprzęt o który w ramach chęci asekuracji mogli by chwycić.
-Okej, to jest chyba poprostu znak od wszechświata, że pora odwyk od kofeiny zrobić-Odparła wrzucając mokry papier do kosza.
-Ale...- Szarowłosy wyraźnie chciał coś dodać ale mu nie pozwoliła.
-Jak mówię że to znak od wszechświata jest to tak jest koniec tematu kawy i biednego termosu który został poturbowany- Wróciła na swoje miejsce by poraz kolejny tej nocy rzucić okiem na mapy.
Blondynka znudzona już patrzeniem na ekran monitora podniosła wzrok na szarowłosego i po dłuższym czasie w końcu zdecydowała się na zadanie nurtującego ją pytania które męczyło ją od kilkunastu minut
-Wspominałeś że Hoseok wcześniej robił głupie rzeczy z Jungkookiem i Teahyungiem, co się stało że już tak nie jest?
Mężczyzna nieznacznie się spiął na to pytanie, nie lubił gdy ktoś wdzierał się w tą sferę o której żaden z nich nie lubił mówić.
Nawet oni sami zbytnio nie poruszali ich udając, że żadna z tych rzeczy nie miała miejsca
-Słuchaj no... To jest dość delikatny temat i lepiej byłoby go nie poruszać.
-No weź nikomu nic nie wygadam, a poprostu jestem ciekawa... Bo bądźmy szczerzy jego zachowanie jest dość sprzeczne. Ostatnio zachowywał się jakby chciał wszystkich wybić a zaledwie piętnaście minut później jak go widziałam wyglądał jakby męczył go niewyobrażalnie wielki ból istnienia i jedyne o czym marzył to podłożenie się pierwszemu lepszemu demonowi.
-W analizę psychologiczną się bawisz?- Spojrzał na nią
-Tu nie jest to nawet potrzebne od razu widać że jest coś nie tak. Bo jak nawet Jace to zauważył to jest już naprawdę widoczne.
-możesz skończyć ten temat? Naprawdę nie mam zamiaru wyciągać aż takiej prywaty z jego życia na światło dzienne. Szczególnie że on i tak się o tym dowie co się skończy jakąś zemstą z jego strony, bo wręcz niecierpi gdy ten temat jest poruszany i jest mega wrażliwy na tym punkcie.
-Ale dzięki temu może jakoś udałoby by się go z Aleciem pogodzić, no bo wiesz jakbym wiedziała co jest to może bym mu do rozumu jakoś przemówiła by podejście zmienił?
Wiedziała że szarowłosy zaczyna się robić ziirytowany tym że naciska, ale nie robiła tego w jakimś złym celu chciała jedynie jakoś pomóc chłopakowi się dogadać z Aleciem a jakby znała powód jego zachowania łatwiej byłoby to osiągnąć.
-Okej inaczej, jak do niego dojdzie informacja że tak o rzeczy dotyczące jego prywatnego życia są rozpowiadane w mówię stanie się tak napewno to on sam zrobi tu większą masakrę od tej co się się w Seulu zadziałała. Więc uruchom instykt samozachowawczy i odpuść.
-Jest druga w nocy, raczej nie stoi pod drzwi i nie podsłuchuje
-Ale ten korytarz prowadzi na dach, a on często łazi tam po nocach by zapalić i popatrzeć się w niebo. Więc może to nawet przypadkiem usłyszeć, plus on ma swoje sposoby, dzięki którym wie dosłownie o wszystkim. Więc praktycznie żadna tajemnica się przed nim nie ukryje.
Powiedział to ze śmiertelną powagą, jakby Hoseok doskonale wiedział że ktoś o nim mówi i zdawał się mieć pojęcie o tym czego dotyczy rozmowa. Nawet gdy nie było go w pobliżu on z ludzi wyczytywał że coś takiego miało miejsce.
-On ma jakiś dar czytania w myślach czy co?
-A kto go tam wie, przez tyle lat przyjaźni tego nie ogarneliśmi, uznaliśmy że umie poprostu dość dobrze czytać ludzi, chodź i tak to momentami u niego niestety zawodzi.
Dziewczyna szczególnie wyłapała ostatni fragment tej wypowiedzi, choć nie zdradzał praktycznie nic to i tak w jakimś stopniu nakierowywał ją na rozwiązanie tej nurtującej sprawy. W pamięci zakodowała też że spróbuje w wolniej chwili wypytać Jace'a o jakieś szczegóły. Była pewna że ten coś wie, a jak wytłumaczy mi że to ze jest ze słusznych powodów napewno coś jej zdradzi
-Aaa i nie próbuj nawet Jace'a o to wypytywać, nie wiem czy wie coś na ten temat, ale no odpuść to sobie.
-No dobra niech ci będzie -Dziewczyna odsunęła się od biurka wyrzucając ręce w górę w geście poddania się.- Brak pytań, brak analizy psychologicznej i tak dalej, łapie.
Mężczyzna uśmiechnął się triumfalnie, na wygraną w tej dyskusji rzucając szybkie spojrzenie na monitor, dziwiło go to że po dość długim czasie intensywnych ataków nagle wszystko się uspokoiło. W teorii było im to na rękę, ale budziło też znacznie czujność bo za długo było za spokojnie i coś w którymś momencie musiało pójść nie tak.
Dziewczyna w tym czasie znalazła kolejny punkt zaczepiania by poprowadzić rozmowę w kierunku który na chwilę obecną najbardziej ją interesował lecz próbę podjęcia tematu pokrzyżował jej dość głośny huk z korzytarza. Zdziwiona spojrzała na Namjoona lecz on też był zaskoczony tym nagłym hałasem. Z racji tego że znajdowała się bliżej drzwi postanowiła iść sprawdzić co się zadziało, lecz po wyjściu z pomieszczenia ujrzała tylko czarny materiał znikający szybko za rogiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro