Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Jimin stał zdenerwowany przed drzwiami do jednego z opuszczonych magazynów na obrzeżach miasta, po panującym tydzień względnym spokoju dostał informacje o tym że ktoś z jego poddanych został zamordowany. Słyszał że z wewnętrz odbywają się rozmowy łowców którzy zostali wezwani na miejsce zbrodni.

Przyjmując swój standardowy uśmieszek i otoczkę fałszywego spokoju wkroczył do środka, ignorując wszystkich zebranych podszedł do ciała by mu się dokładniej przyjrzeć. Yoongi który znalazł się tylko przez to że Magnus nie mógł im pomóc w wyszukiwaniu magicznych czynników które mogłyby się tu znaleźć i wygonił go na zastępstwo

-A ty co tu niby robisz?-Zapytał Yoongi który przybył chwilę przed blondynem i jeszcze nie wiedział kim dokładnie jest ofiara

-Tak się składa że mam większe prawo by się tu znajdował niż ty idioto- odpowiedział mu nie zerkając nawet w jego stronę- Ustaliliście coś?

-Patrząc na ubiór klient przesadził nie będąc wogóle delikatnym - Hosoek powiedział pierwsze co przyszło mu na myśl

Jimin spojrzał na to jak była ubrana ofiara i fakt może i on do skąpych należał ale słowa łowcy spowodowały że aż się w nim zagotowało. Nie nawidził pochobnego oceniania ludzi przez kogoś kto ich nie znał, wogóle nie potrafił zrozumieć jak można oceniać kogoś przez sam pryzmat ubioru bo to że ktoś miał taki a nie inny styl nie najczęściej nie odzwierciedlało tego jakim był człowiekiem.

-Cofnij te słowa, nie pozwolę obrażać ci moich ludzi -Powiedział lodowatym tonem

-No proszę cię ubiór, fakt że denat włóczył się w środku nocy po takich miejscach co innego na myśl przychodzi?- Hosoek nie odpuszczał

-Co do tego mają ubrania?! Nie znałeś tej osoby więc nie oceniaj! Jak tak bardzo chcesz to sam ci przedstawię cały twój portret psychologiczny po tych krótkich obserwacjach, zobaczymy czy po tym będziesz tak chętny do oceniania ludzi tak szybko.- W tym momencie Jimin właśnie doszedł do tego że na tego jednego konkretnego łowcę ostatnio narzekał Alec gdy byli u Bane'a

Faery patrzył cały czas na Hoseoka z mordem w oczach przez co nie zwrócił uwagi na czarownika podchodzącego bliżej ciała, któremu się z uwagą przyjrzał

-Hosiek ma w sumie rację a z racji tego że nie ma tu śladów magii jego teoria jest prawdopodobna.- Mruknął na tyle głośno by blondyn go słyszał.

Zanim Hoseok zdążył co kolwiek powiedzieć został odciągnięty od zbiorowiska siłą przez Namjoona i w kącie magazynu dostawał solidny opieprz.

Za to Jimin ziirytował się jeszcze bardziej słysząc słowa czarownika, jego oczy pociemniały przypominając teraz wręcz katastroficzną w skutkach burzę

-jeszcze jedno słowo kocurze a nie skończy się to dla ciebie dobrze- Warknął

-No proszę, ktoś tu umie pokazać pazurki kto by się spodziewać -Czarownik Prychnął

-Zamknij się, poprostu milcz mam teraz ważniejsze sprawy na głowie niż użeranie się z typami co oceniają tylko po pozorach.

Po tej wypowiedzi odwrócił się tyłem do czarownika przecierając skronie dłońmi jakby to pomogło mu w uspokojeniu się

-Komuś argumentów zabrakło? Życie wygląda jak dziwka to po co się tu zapuszczała wiadomo jak takie osoby kończą w tych miejscach nie ma co płakać- Yoongi nie mógł dopuścić do tego by to on przegrał tą potyczkę słowną

-Pamiętaj Karma wraca, żebyś to ty nie skończył kiedyś gdzieś na skraju śmierci zwyzywany od najgorszych bo przychodzi ona naprawdę szybko i niespodziewanie- Warknął nie odwracając się już w jego stronę.

Yoongi tylko Prychnął słysząc to, karma która karze tych którzy na to zasłużyli absurd. Po tylu latach na ziemi w dalszym ciągu nie pojmował jak można wierzyć w coś takiego.

-Wybacz nie wierzę w takie rzeczy.

Jimin go ziignorował podchodząc do łowców by dowiedzieć się co w tym czasie zdążyli ustalić.

-Prawde mówiąc nic konkretnego-powiedział Alec śladów magii tu nie ma a jak są to tak małe że nie idzie ich wykryć ofiara na pewno zastała zabita z zaskoczenia bo nie miała nawet czasu na obronę a co do miejsca to też mogło być gdzieś indziej a ciało zostało tu przeniesione. Bo nie ma tu nawet kropli krwi co jest dziwne - Wytłumaczył w skrócie

Jimin pokiwał tylko głową dając znać że rozumie

-Podzwoniliśmy też po odpowiednich ludziach i mają zbadać ciało pod względem różnych rodzajów magi przeklętych przedmiotów...-Alec kontynuował ale Jimin mu przerwał

-Robcie co musicie ale jest jeden warunek jak dowiecie się kto to zrobił to zostawiacie tą osobę mi.

Lighwood kiwnął głową zgadzając się

W między czasie Ziirytowany Jin wyciągnął Yoongiego do pomieszczenia które miało służyć za jakieś dodatkowy składzik

-Doslownie stary a głupi, czy wiek ci szare komórki odpiera? - zapytał załamany

-O co ci niby chodzi?- Yoongi sprawiał wrażenie że nie ma pojęcia co sprawiło że dostaje opiernicz

-No idiota! Ginie ktoś z jego ludzi a ty jak się zachowujesz?! Jak skończony dupek.- czerwono włosy coraz bardziej się rozkręcał

-Nie matkuj mi z łaski swojej- Czarownik przewrócił oczami

-Jak widać muszę to robić bo sam nie umiesz myśleć! Okaż trochę współczucia- Jin poprawił okulary które zsunęły mu się z nosa i przybrał postawę załamanej matki.

-Jin chodź bo wszyscy się zbierają- Namjoon wsadził głowę do pomieszczenia - A ty Yoongi Przemyśl swoje zachowanie

-Skontaktujcie się najlepiej z moim starym, żaląc mu się na moją osobę- Warknąl -prosze bardzo droga wolna

Łowcy spojrzeli na niego kręcąc głowami po czym zrezygnowani opuścili pomieszczenie

Okazało się że Jimin i Yoongi zostali sami. Obaj zdenerwowani, jeden i drugi się nie odzywał, obydwoje wiedzieli że jedno słowo może doprowadzić do czego nieprzyjemnego, lecz Jimin nie byłby sobą gdyby się nie odezwał.

- Nie spodziewałem się, że wielki potężny Suga, będzie latał za bandą Nocnych Łowców- parsknął i spojrzał na Czarownika.

  - Jak mnie nazwałeś?- spytał zaskoczony Yoongi.

Faery stwierdził od razu, że właśnie przerwał cienką nitkę cierpliwości Mina, aż oblizał się na myśl o konfrontacji, chciał wyprowadzić go z równowagi, chciał żeby Czarownikowi puściły wszystkie hamulce, żeby pokazał pazurki jak każdy kotek.

- Tak jak słyszałeś, nie mów że z wiekiem słuch ci się pogorszył, nie rozumiem dlaczego przestałeś obnosić się ze swoją potęga, dlaczego nie siejesz już grozy i przerażenia, a za to stałeś się łagodny jak baranek- powiedział Faery dało się słyszeć w jego głosie rozbawienie czym tylko podsycił ogień wściekłości drugiego.

- Nie twoja sprawa, nie będę rozmawiał o przeszłości, z królem dziwką, wyglądającym jak panienka z twarzą stworzona jedynie do obciągania - rzekł Yoongi pełnym jadu głosem.

Jimin zapewnie nie przejąłby się tak bardzo tymi słowami, gdyby nie to że znów słyszy głosy, o których chciał zapomnieć ,, Bezwartościowy" ,, Panienka nadajesz się tylko do jednego" ,, Idź i się wypinaj skoro tak bardzo to lubisz" . Oczywiście Faery uwielbiał uwodzić, uwielbiał seks , lecz nienawidził w tym wszystkim tego, że ludzie oceniają nie znając, a przecież można lubić seks ubierać się wyzywająco , robić makijaż, czy nigdy nie wiązać się na stałe z jednym partnerem, ale jednocześnie będąc czymś więcej niż tylko kupa mięsa i kości do przeruchania. To Jimin chciał sprowokować Mina, a to Czarownikowi udało się wkurwić blondyna. W napadzie wściekłości Jimin wyłączył myślenie, podszedł do czarownika, Yoongi nie spodziewając się ataku ani tego że w takim małym ciele może znajdować się tyle siły, wogole nie uchronił się przed pchnięciem i upadkiem , zdał sobie właśnie sprawę że leży na plecach podparty ręką, a na nim znajduje się Jimin którego to w odruchu nadzieji na powstzymanie upadku złapał za koszulę że blondyn poleciał razem z nim. Znajdowali się tak blisko czyli że ich nosy się dotykają, wystarczyłoby tylko się nachylić by usta dwójki spotkały się ze sobą. Yoongi pociągnął złapał Jimina za koszulę i powedział.

- I co teraz, laleczko

Jimin mógłby to zrobić, mógłby pocałować Mina, zapewne wtedy już by nie odpuścił i skończyłoby się na namiętnym pieszczeniu się na podłodze, ale Jimin w tamtym momencie, nie był kusicielem, uwodzicielem czy nawet królem, w tamtym momencie znów był chłopcem, Faery z którego większości wyśmiewała za urodę za bycie delikatnym i eterycznym. Blondyn wyszarpnął się z uścisku Czarownika, wstał na równe nogi i odszedł nie patrząc nawet przez chwilę na Yoongiego. Min w ciężkim szoku był jedynie w stanie wypowiedzieć w pustkę.

- Tego to się nie spodziewałem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro