Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Plaża"

Idąc na plażę cieszyłam się, że pomyślałam o katance, ponieważ zaczęło delikatnie wiać. Uśmiechnęłam się pod nosem z mojej przezorności i szłam dalej. Kiedy zbliżałam się do schodków, ktoś nagle zakrył mi oczy.

- Alex! Na miłość boską nie strasz mnie tak więcej! - krzyknęłam odwracając się do niego i aż mnie zamurowało - N-n-n-nancy? - szepnęłam, a blondynka uśmiechnęła się szeroko i zaczęła piszczeć.

Spojrzałam na nią. Swoje długie, blond włosy miała związane w wysoką kitkę, zostawiając parę jasnych kosmyków, opadających po bokach twarzy. Swoje zielone oczy podkreśliła czarną, cienką kreską na górnych powiekach, co było jej całym makijażem. Była ubrana w łososiową, sięgającą prawie do kolan spódnicę, białą bluzkę z krótkim rękawkiem i białe sandałki.

- Co ty tutaj robisz? - spytałam przytulając blondynkę.

- Chłopaki zaproponowali taką małą niespodziankę. - westchnęła po czym powiedziała - Miałam nadzieję, że jak wyląduję, to już będzie po spotkaniu i będziesz mogła mi opowiedzieć. A ty dopiero idziesz na to spotkanie. - roześmiałam się. - Dobra. Ja idę. A Mike jest w domu? - skinęłam głową.

- Jak wychodziłam byli wszyscy. Aha i nie przeraź się tego bajzlu, który zobaczysz. Ja nie miałam z tym nic wspólnego.

- Ja tego nie sprzątam. - powiedziała zabawnie marszcząc nos.

- Do później. - powiedziałam machając.

- Papa- odwróciła się i skierowała stronę domu.

Westchnęłam i spojrzałam na plażę. Dostrzegłam tam bruneta, który właśnie wchodził po schodkach.

- Cześć. - powiedziałam uśmiechając się.

- Hej. - również się uśmiechnęłam.

- Przyjaciółka? - spytał patrząc za blondynką.

- Tak. Przyleciała dzisiaj z USA. - powiedziałam, po czym dodałam zaczepnie - Nie rób sobie nadziei. To dziewczyna Mike'a. - prychnął.

- Nie oto mi chodziło. - roześmiałam się na widok jego skwaszonej miny - Chodź. - powiedział wyciągając rękę w moją stronę, którą przyjęłam.

Szliśmy po piasku w stronę mola. Myślałam, że tam pójdziemy, ale chłopak zatrzymał się przy kocu, którego wcześniej nie zauważyłam. Koc był biały w granatowe paski. Na nim siedział mały, bały, pluszowy miś z wisiorkiem zapiętym na jego szyi. Miał niebieskie, duże oczka i różowy nosek. Uśmiechnęłam się. Chłopak usiadł na kocu i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam obok Alexa i popatrzyłam na wodę. Kątem oka dostrzegłam, że chłopak wziął misia do ręki.

- To dla ciebie. - powiedział i podał mi misia. Wzięłam go do rąk i uśmiechnęłam się. Miś był bardzo miękki, co sprawiało, że był jeszcze słodszy.

- Dziękuję. - powiedziałam i spojrzałam na wisiorek w kształcie serduszka. Pół było całe srebrne, a drugie wysadzane cyrkoniami - Jest piękny. - szepnęłam. - Zapniesz mi wisiorek? - skinął głową, a ja odwróciłam się do niego plecami i odgarnęłam włosy z szyi. Chłopak zapiął wisiorek, a ja poczułam na skórze chłodny dotyk metalu. Odwróciłam się do Alexa i uśmiechnęłam się delikatnie. - Dziękuję. - powtórzyłam, a brunet uśmiechnął się.

- Nie ma za co. - Alex wziął mnie za rękę i spytał - Ana, zostaniesz moją dziewczyną?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro