Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Razem pieczecie ciacho

OKEY misie!

Witam w kolejnym rozdziale i serdecznie zapraszam do czytania!


🦎🦎🦎


— Ciasto? — mruknął, gdy zaprosiłaś go do środka swojego małego, ale przytulnego mieszkania.

— Tak, właśnie miałam zacząć — oznajmiłaś, prowadząc czarnowłosego do kuchni. — Chcesz mi pomóc? Pójdzie nam pewnie szybciej, niż miałabym to robić sama — zaproponowałaś, zakładając na siebie fartuch i z uśmiechem podając mu drugi, który miał nadruk kota.

— Mogę pomóc — odparł przekładając sobie sznurek przez głowę, a drugi wiążąc za plecami, zaraz robiąc to także z twoim.

— O-Och, dziękuję — mruknęłaś i zaraz odchrząknęłaś. — Możesz ubić białka? — zagadnęłaś, gdy stanął obok ciebie i podałaś mu trzepaczkę. Itachi kiwnął powoli głową. Wziął w dłonie pierwsze jajko i rozbił się. Zamrugał kilkukrotnie, gdy żółtko zmieszało się z białkiem, a następnie zmarszczył brwi. Uśmiechnęłaś się, widząc na jego twarzy pełne skupienie oraz determinację, jakby co najmniej miał zamiar odbyć pojedynek na śmierć i życie. — Mogę to zro...

— Daj spokój, [T/I]. Dam sobie radę — odparł i aktywował sharingana, czym powalił cię na kolana. Niemal zaśmiałaś się na cały głos, jednak nie chcąc mu przeszkadzać, opanowałaś się z trudem i zaczęłaś mieszać sypkie produkty w drugiej misce, co chwile słysząc rozbijanie skoropki kolejnego jajka.

Gdy skończyłaś swoje zadanie, zerknęłaś w bok, by sprawdzić jak radzi sobie Uchiha, który zdejmował z siebie fartuch. Na blacie leżało mnóstwo skorupek, co lekko cię zaniepokoiło. Spojrzałaś na jego twarz, która nie wyrażała żadnych emocji.

— Zaraz wracam — powiedział i zniknął ci w sekundę z oczu.

— Co jest... — mruknęłaś pod nosem i zerknęłaś do lodówki. W miejscu jajek nie było już żadnego. Zachichotałaś i usiadłaś przy stoliku, podpierając głowę o dłoń. — Jest niemożliwy — westchnęłaś krecac głową na boki. Stwierdziłaś, że nie pomożesz mu w jego zadaniu i cierpliwie poczekasz, aż je wykona.

W zastraszająco szybkim tempie wrócił na stanowisko swojej pracy, a ty przyglądałaś się jego plecom, raz po raz wyłapując, jak kolejne skorupki jajek lądują na kupce.

Nie wiem, czy to był dobry pomysł  z tymi jajkami...

— Skończyłem — usłyszałaś niemal przysypiając na siedząco. — Co teraz?

— Teraz usiądziesz i odpoczniesz — powiedziałaś z lekkim uśmiechem, wstając z krzesła.

— Nie jestem zmęczony — zmarszczył brwi, a ty westchnęłaś cicho. Położyłaś mu dłoń na ramieniu i spojrzałaś w oczy, które mogłaś porównać do dwóch węgielków.

— Nie obraź się, ale z twoim perfekcjonizmem zajmie nam to wieki. Więc usiądź i poczekaj na efekt — pokierowałaś go do krzesła i zmusiłaś, by na nim usiadł.

~°~

— I jak, smakuje ci? — zapytałaś, siadając na przeciw niego. W czasie, gdy chodziliście po wiosce ciasto zdążyło ostygnąć, a teraz delektowaliście się jego smakiem.

— Jest dobre — odparł biorąc kolejny kawałek do ust, a tobie opadła szczęka.

— Dobre? Tylko dobre? — zamrugałaś kilka razy powiekami i oparłaś głowę o dłoń. — Liczyłam na jakieś pyszne, czy coś — burknęłaś bawiąc się widelczykiem na talerzu.

— Jest bardzo dobre, [T/I] — uśmiechnął się w twoim kierunku. — Zapakujesz mi trochę do domu? Chciałbym, żeby Sasuke też spróbował — zapytał wywołując na twojej twarzy szeroki wyszczerz. Jeśli mówił, że chce by jego brat też zjadł, to oznaczało, że naprawdę mu smakowało.

— Pewnie!

Do zoba!❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro