Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. Niezapowiedziana wizyta

Gdy mała skończyła cztery miesiące stało się coś, czego w życiu bym się nie spodziewał. Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszedłem otworzyć z Niną na rękach. Gdy zobaczyłem kto za nimi stoi, przeżyłem szok, jeden z największych w życiu. Otworzyłem je

- Cześć - zaśmiał się stojący przed moimi drzwiami Gregor Schlierenzauer we własnej osobie.

- Cześć, wejdź - odpowiedziałem i odsunąłem, gdy już się ogarnąłem. Przeszedł przez próg i ściągnął kurtkę i buty.

- Cześć maluszku - pogłaskał delikatnie Ninę po rączce, a ona wpatrywała się w niego - to dla ciebie - podał torbę z prezentami

- Dziękujemy bardzo. Napijesz się czegoś? Kawa, herbata?

- Kawy jeśli to nie problem - uśmiechnął się

- Jasne. Rozgość się - odwzajemniłem uśmiech, po czym odłożyłem małą do łóżeczka, odstawiłem torbę z prezentem i poszedłem przygotować kawy. Po kilku minutach wróciłem do salonu z napojami, które postawiłem na stoliku. Poszedłem po małą, którą położyłem na kanapie między nami

- To co, zobaczymy co dostałaś? - powiedziałem i zajrzałem do torby. Były tam zabawki. Wyciągnąłem pluszaka i pokazałem go małej - patrz jaki super misio. A tu jaka fajna grzechotka - odpakowałem ja i podałem jej do rączki - dziękujemy - zwróciłem się go Gregora, który tylko się uśmiechnął - Co cię do mnie sprowadza? - uśmiechnąłem się.

- Nic, chciałem zobaczyć jak sobie radzicie - zaskoczyło mnie to, przecież mógł napisać, ale jednocześnie było mi miło.

- A dobrze, jakoś daję sobie radę.

- To super. A gdzie Laura? - gdy urodziła się Nina dodałem na social media zdjęcie, że zostałem ojcem i zawieszam karierę, ale o tym, że zostałem sam wiedzieli tylko koledzy z kadry, team i sponsorzy.

- Laura... Odeszła zaraz po narodzinach Niny

- Przepraszam, nie wiedziałem - widziałem, że było mu głupio.

- Wiem, wiem, spokojnie - posłałem mu uśmiech.

- Jak sobie radzisz?

- Jakoś... Mała jest grzeczna, mam pomoc rodziny i kolegów z kadry, także nie jest źle.

- To dobrze. Na mnie też możesz liczyć, jeśli będziesz potrzebował pomocy, to pisz śmiało - zaoferował, czym mnie zaskoczył. Nie mieliśmy jakiejś bliskiej relacji.

- Dziękuję

Usłyszałem marudzenie Niny.

- Mała jest głodna, przepraszam na chwilę, zrobię jej mleko

- Jasne

Wziąłem małą na ręce i oszedłem do kuchni, żeby zrobić jej mleko.

Już tatuś robi mleczko, zaraz zjesz
Wstawiłem wodę i wziąłem opakowanie. Jednak gdy otworzyłem puszkę, zobaczyłem, że jest prawie pusta.

- Cholera - zakląłem.

- Coś się stało? - Gregor musiał mnie usłyszeć, bo przyszedł do kuchni i stanął w progu

- Jestem zajebistym ojcem... Zapomniałem kupić mleko.

- Spokojnie. Masz gdzieś tu w pobliżu sklep? To pójdę kupić, tylko podaj mi nazwę.

-Naprawdę poszedłbyś?

- Jasne

- Albo wiesz co? Zerknąłbyś na Ninę, a ja skoczę do sklepu, dobrze? - poprosiłem.

- Nie ma problemu

- Dziękuję. Za jakieś dwadzieścia minut maksymalnie powinienem być z powrotem - powiedziałem odkładając małą, po czym zabrałem portfel i ubrałem kurtkę i buty.

Po kilkunastu minutach byłem już z powrotem.

- Już jestem - powiedziałem od wejścia rozbierając się. Gdy wszedłem do salonu zobaczyłem Gregora, który trzymał na rękach Ninę.

- Zaczęła mocno płakać, zabawki nie pomagały, więc wziąłem ją na ręce.

- Dziękuję ci. Gdyby nie ty musiałbym ciągnąć małą do sklepu, co zajęłoby dużo więcej czasu. Dziękuję - byłem naprawdę wdzięczny za tę pomoc.

- Nie ma za co, przynajmniej na coś się przydałem - zaśmiał się.

- To ja pójdę zrobić to mleko w końcu - skierowałem się do kuchni. Po kilku minutach mleko było gotowe, więc wziąłem córkę od Gregora i nakarmiłem.

Gregor spędził u nas jeszcze kilka godzin i wrócił do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro