Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 3 konkurs

Dziś ubrałam się na galowo. W końcu piszę konkurs, więc muszę wyglądać jeszcze lepiej niż zawsze. Umiem to. Uczyłam się całą noc. Wypiłam w nocy 3 energetyki, rano 2 kolejne. Nie spałam w ogóle, ale czuję się dobrze, przynajmniej fizycznie. Plusy były takie, że konkurs trwa dwie godziny, a później jestem zwolniona z lekcji. W czwartki nie mam też żadnych dodatkowych zajęć, więc będę miała pół dnia wolnego. Do szkoły zawiózł mnie tata.

- Powodzenia.

- Dzięki.

Obrzydliwe formułki. Szybko odnalazłam salę, w której miał odbyć się konkurs. Przed salą stały już trzy osoby, które pewnie tak jak ja będą pisać konkurs. Zazdrościłam im poniekąd, bo oni tu pewnie przyszli, bo chcieli, a nie przez rodziców.

- Reny tak się stresuję- trajkotała jakaś dziewczyna- Niby wszystko umiem, ale jednak.

Zapewniam Cię, że nie umiesz wszystkiego nie da się.

- A ty umiesz wszystko?

- Ja?- Nie byłam pewna, czy dziewczyna mówi do mnie, ale jej wzrok wlepiony we mnie mówił, że tak. Odchrząknęłam- Właściwie, uczyłam się dużo, ale się okaże

- Przecież to Samantha, ona wszystko wie- Powiedział jakiś chłopak- Na pewno napisze to najlepiej z nas i dostanie się dalej.

Wszystko, co mówił było tak przesiąknięte ironią. Tak mnie to wkurzało.

- No tak, wiadomo, ale mimo wszystko powodzenia.

Dziewczyna wydawała się być szczera. W sumie teraz miałam okazję się jej lepiej przyjrzeć, miała piękne kruczoczarne włosy, sięgające jej do pasa i piwne oczy.

- Dzięki i wzajemnie, przepraszam tak właściwie to nie wiem jak masz na imię.

- A no tak, wybacz, Jestem Keira.

- Ty już wiesz kim jestem, więc się nie będę przestawiać.

- Tak, wiem, to musi być cudowne mieszkać w tak dużym domu, mieć takie świetne stopnie, wygrywać wszystkie konkursy i mieć rodziców, którzy na wszystko dają Ci pieniądze.

- Tak- uśmiechnęłam się najbardziej szczerym uśmiechem, jakim się dało. To wcale nie było cudowne, wolałabym nie mieć drogich ciuchów, konta bankowego zapełnionego tysiącami i wielkiego domu. Wszystkie oceny i wygrywanie konkursów przychodzi w wielkich bólach psychicznych i niekiedy też fizycznych, gdy energetyki to za mało, ale cóż wszyscy mają mnie za osobę z idealnym życiem, która jest otoczona przez ludzi, którzy ją szanują i kochają, cóż nie będę próbowała ich wyprowadzać z błędu. Nawet, gdybym chciała, nie uwierzyliby mi.

Później zamieniłam jeszcze parę słów z Keirą. Jednak niewiele, bo po chwili już przyszli nauczyciele, którzy mieli nas pilnować. Wylosowałam miejsce w pierwszej ławce. Cudownie. Nie żeby mi to jakoś przeszkadzało, ale naprawdę. Było około 10 osób i serio wydawało mi się, że sprawiam wrażenie, jakbym była tu za karę. Zadania okazały się dość łatwe i na pół godziny przed czasem już je zrobiłam, ale zostałam do końca, bo przecież tak ,, trzeba''.

Keira to najbardziej wygadana osoba, jaką do tej pory poznałam.

- Nie wiem, czy w trzecim dobrze zrobiłam, że zaznaczyłam B, a nie C. Nie uzasadniłam odpowiedzi w jednym zadaniu otwartymi w ogóle ostatnie zadanie było jakieś trudne i je zostawiłam, a ty jak?

- Cóż- co mam jej powiedzieć, żeby nie wyjść na panienkę z wysokim ego- chyba dobrze, wydaje mi się, że znałam na wszystko odpowiedź- tak chyba powinno być dobrze, bo też nie chcę kłamać.

- Na pewno będzie. Robisz coś dzisiaj?

Planowałam jebnąć się na łóżko i odespać nieprzespane noce.

- Chyba nie, a czemu pytasz?

- Może wyszłybyśmy gdzieś poświętować

- Świętować, co?- zapytałam zdumiona

- To, że konkurs dobrze nam poszedł.

Ona jest szalona przed chwilą mi się żaliła, że słabo jej poszło, a teraz chce świętować.

- No nie wiem

- Dawaj

- A co konkretnie chcesz robić?

- Możemy pójść na jakieś piwo albo do mc'donalda.

- Nie piję alkoholu i w mc'donaldzie też nie bywam, ale możemy iść na sushi, niedaleko jest fajna restauracja, najlepsze sushi w mieście, mówię Ci.

- Hm, brzmi dobrze, ale.

- Ale co, czy coś się stało?

- Nie mam przy sobie tyle pieniędzy.

- A o to chodzi, to możemy zrobić tak, że ja za Ciebie zapłacę, a ty mi jutro oddasz, chyba, że nie lubisz sushi.

- Właściwie to nigdy nie jadłam, a ty dlaczego nie jesz w maku?

- Wiesz ile to jedzenie ma kalorii i z czego jest robione, jak jest niezdrowe?

Dziewczyna wytrzeszczyła oczy.

- Raz na jakiś czas nie zaszkodzi, to ja mam pomysł, ty zjesz maka, a ja sushi dobra?

Średnio odpowiadał mi ten pomysł i tak już podpadłam rodzicom

- Dobra niech będzie- zgodziłam się niechętnie.

Chwilę później, siedziałyśmy w restauracji, jedząc moje prawie ulubione danie i rozmawiałyśmy, śmiejąc się, nawet jeśli to miało trwać tylko chwilę, to cieszyłam się nią. Jakąś godzinę po wyjściu z restauracji, siedziałyśmy przy jakimś kiepsko wyglądającym stoliku, z jedzeniem, które same musiałyśmy sobie wziąć do stolika. Od jakichś dwóch minut walczyłam, żeby ugryźć burgera, który, aż krzyczał: wyrzuć mnie, to samo frytki, w końcu zaczęłam jeść i muszę przyznać, że to były najlepsze frytki, jakie do tej pory jadłam. Walić kalorię. Burger był zdecydowanie za ostry, ale poza tym w porządku. Moje serce i tak skradł shake waniliowy, którego nie powinnam pić w zimę, ale jebać. Później okazało się, że musimy też po sobie posprzątać, masakra. Moje wnioski są takie: jedzenie jest tam rewelacyjne, ale powinni popracować nad obsługą.

- To co, miło było spędzić czas i do zobaczenia- powiedziała Keira.

- Mi również było, miło cześć.

Wróciłam do domu i odkryłam, że rodzice siedzą w salonie.

- No nareszcie jesteś, jak ci poszło?- spytała matka.

- Dobrze, znałam odpowiedź na wszystkie pytania.

- To świetnie.

- Czemu Cię tak długo nie było? - zapytał z kolei ojciec.

- Byłam na sushi z dziewczyną, która też pisała konkurs, trochę o nim rozmawiałyśmy i tak jakoś nam się zeszło.

- Mam nadzieję, że nie z jedną z tych, z którymi kłóciłaś się wczoraj po szkołą- powiedział wkurzony ojciec.

- Albo tą, która namówiła Cię na wagary- dodała matka

Niby się przygotowałam na tą rozmowę, ale i tak chciało mi się płakać.

- Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że tym razem przesadziłaś i poniesiesz tego konsekwencje, masz szlaban. Będę Cię woził codziennie na lekcje i z nich odbierał, a później zawoził na zajęcia dodatkowe i z nich odbierał, teraz masz opuścić to pomieszczenie.

Teraz to byłam wkurzona, jak mam kupić energetyki, ojciec nie powiedział ile potrwa ten szlaban, ze złością, rzuciłam się na łóżko. To nie fair. Zasnęłam od razu, jak się położyłam i spałam, aż do rana.

Keira Smith: czarnowłosa dziewczyna, piwne oczy, 17 lat.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro