Prolog
~♢Narrator pov.♢~
Killer sziedział na kanapie i oglądał od kilku minut jakiś serial,niedawno wrócił ze swojej nowej pracy,która mu się bardzo spodobała.Nie była ani ciężka,ani trudna,wręc idelna dla niego!(Zgadujcie gdzie pracuje \(^w^)/.dop.autorki)
Nagle rozglęgł się dzwięk pukania do drzwi,Killer nie zabardzo wiedział kto to mógł do niego przyjść,nie miał praktycznie wogóle przyjaciół.Wstał z kanapy i podszedł do drzwi.Otworzył je.
W progu stał szkielet...oblepiony czymś czarnym,w rodzaju maźi,miał na sobie czarny sweter,oraz bluze i spodnie tego samego koloru,miał jedno turkusowe oko...na drugie spływała maź.
-...Emm...Witam...?-przywitał się Killer,po czym dalej zamilkł,nie wiedział zbytni co dalej powiedzieć.
-Witam,witam.-odpowiedział Killer'owi szkiel ubrudzony w maźi.-Może byś mnie wpuśćił?-Killer przesunął się,i dał znak ze szkielet może wejść do mieszkania.Ciekawiło go czego chce od niego ten szkielet.Szkielet w maźi wszedł do środka.
-...Po co "pan" tutaj przyszedł?-Killer starał się aby to pytanie zabrzmiało jak najmilej,ale mu nie wyszło.
-No więc..jestem twoim nowym wspólokatorem...pan Ink cie o tym nie powiadomił?-zapytał szkielet.Killer zaczął sobie przypominać że Ink(Wice właściciel kamienicy)dzwonił rano do niego i powiadomił go że ktoś się do niego wprowadzi,szczerze nie był zbytnio z tego zadowolony.
-...Tak powiadomił,ale zapomniałem o tym.-wytłumaczył Killer.
-A tak wogóle nazywam się Killer.-"Zabójcza" podał dłoń szkieletowi w maźi.
-...NightMare...-rzucił oschle i zignorował gest Killer'a.
▪♢▪
Emm...chyba nawet ok wyszedł ten prolog"^^
Sami oceńcie:3
(Za błdy orto sorrka)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro