Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Act.3.

~°Killer pov.°~


Przeglądałem UnderNet do dwunastej,pisałem trochę z Dust'em i Horror'em,mieli bardzo zjebną akcje,kiedy rano się obudzili spali nadzy wraz z szkieletem zwanym Lust'em,nieźle się uśmiałem...Ale trochę mi ich szkoda bo wogóle nie pamientają co się wczorah stało.

Wstałem z łóżka i poszedłem do pokoju NightMare,postanowiłem że(Jeżeli się zgodzi)pójdziemy do jakieś kawiarni,baru?Whatever,gościu nie może cały czas sziedzieć w tych papierach,jeszcze pracoholikiem się stanie(O ile już  nim nie jest.)

Otworzyłem drzwi i przywitałem się typowym powiedzieniem "hej".

-...Jestem zajęty...-Powiedział szybko,nadal podpisując papiery...Hmmm...Trzeba będzie go kiedyś zapytać co on tam ciągle popisuje.

-Ale ty jesteś CAŁY CZAS zajęty.

-Mam ważną prace,w której podstawą jest nie lenić się.

-Gościu,ale ty kurna cały czas pracujesz,jak raz byś gdzieś raz wyszedł to nic by się nie stało!

-Po piersze:nie "gościu" tylko NightMare,po drugie:nibu z kim miałbym gdzieś wyjść?

-No nie wiem,że mną na przykład?-Oderwał się od swoich papierów i spojrzał się moją strone zdziwionym wzrokiem.

-To miał być sarkazm?

-Nie.-Odpowiedziałem poważnym głosem,LOL nie wiedziałem że potrafie być poważny.

-Niby po co chciałbyś gdzieś ze mną iść,ty chyba nawet mnie nie lubisz.

-Po jednak nie jesteś takim dupkiem jak na początku myślałem,plus nie chce żebyś stał się pracoholikiem,o ile już nim nie jesteś...No i cię trochę polubiłem...-Był zdziwony moimi słowami,przez chwile panowało niezręczna cisza,którą przerwał Night.

-Heh,dzięki że choć trochę się o mnie martwisz.-Delikatnie się uśmiechnął,i to odziwo był przyjacielski uśmiech a nie wredny...No i spodziewałem się że powie coś wrednego i sarkastycznego...Chyba naprawde źle go oceniłem.

-Więc gdzie chcesz iść?-Zapytał,przez chwile się zastanawiałem po czym powiedziałem:

-"Może to jakiejś kawiarni?"

-Okej.-Wyszłem z pokoju,a za mną NightMare,w przed pokoju zołożyłem sobie białe trampki,po czym wraz z nim wyszliśmy z domu,ale za nim jeszcze poszliśmy na dwór Night zamnkął drzwi na klucz.

-Jaką kawiarnie proponujesz?-Zapytał Night schodząc po schodach.

-...Szczerze?Nie znam żadnej kawiarni,nie zbyt często w nich przesiaduje.

-Co powiesz żeby pójść kawiarni  "Cupcake and another sweets",jest niedaleko.

-Spoko!-NighMare zaczął mnie prowadzić do kawiarni,po drodze trochę sobie porozmawialiśmy o błachostkach.Po kilku minutach byliśmy przez kawiarnią,miała sporo okien oraz drzwi że szkła,w kolorze budynku przeważały różne odcienie fioletu oraz trochę cierwieni,na samej górze był napisz kawiarni i namalowyny koło napisu fiołkowy pająk z dwoma kucykami.Weszliśmy do kawiarni,w środku nie było zbyt dużo potworów ani ludzi.

-To gdzie chcesz usiąść?-Zapytał,a ja zacząłem przyglądać się całej kawiarni,kolory ścian były takie jak z zewnątrz,stoły były szklane,ale dość spore,a przy każdym stole były hokery.

-Może to przy oknie?-Zapytałem,na co NightMare kiwnął głową i podeszliśmy do stołu oraz usiedliśmy na hokerach.Po kilku minutach przysła...Poprawka przyjechała do nasz na wrotkach pajęczyca z kucykami.

-Witaj NightMare!Widze że wreście sobie jakiegoś przyjaciela znalazłeś!-Powiedziała wesoło pajączka.

-Skąd wiesz że to mój przyjaciel?A może to kolejny facet z którym mam sprawy...

-Nighy,Nighy,gdyby to był jeden z tych sztywniaków to napewno nie byłbyś tak luźno ubrany.-Przerwała że śmiechem NightMare'owi.-A tak wogóle jak się nazywasz kruszynko?-Zapytała.

-Killer.

-Miło poznać!A ja jestem Muffet!-Powiedziała,po czym dodała.-Ja sobie tak gadam i gadam,a wy pewno głodni jesteście,więc co chcecie?

-Dla mnie to co zawsze.-Powiedział ciut oschle Night.

-A dla ciebie?

-Emmm...Może kakao z babeczkami jak macie.

-Mamy,mamy!-Powiedziała po czym szybko pojechała.

NightMare się mnie dziwnie spojrzał.

-No co?

-Kakao?Serio Killer?

-To już kakałko zamówić nie można?-Zapytałem dziecinnym głosem.

-...Zachowujesz się gorzej od dziecka.-Powiedział że złośliwym uśmiechem,na co ja zrobiłem le focha.

-Gu gu ga ga,nie jestem dzieckiem,co najwyżej dużym dzieckiem.-Powiedział,starając(Autokorekta:Srając xD.Dop.Autorki.)się żebym zabrzmiał jak naburmuszone dziecko,chciałem go trochę rozbawić,co się udało bo zaśmiał się.

-Nie wiedziałem że potrafisz się śmiać.

-Dużo rzeczy o mnie nie wiesz...-Uśmiechnął się tajemnico.

-Pewnie tak...Tak wogóle to gdzie pracujesz?-Zapytałem,na co on machnął ręką.

-Nie machaj ręką,tylko gadaj gdzie pracujesz.

-Co cię tak to interesuje?-Zapytał i spojrzał się na mnie podejrzliwie.

-No bo chce po prostu wiedzieć gdzie pracujesz...No i co to za praca że musisz dzień o noc zapierdalać przy papierach.-Westchnął.

-Więc pracuje w dość dużej firmie...No i moim zadaniem jest pisanie różnych kontraktów...Promowanie firmy itp...Nic ciekawego...-No to dużo się dowiedziałem,myslałem że dowiem się czegoś więcej...Ale ja coś nie wierze że pisanie kontraków i innych tego typi rzeczy zajmuję tyle czasu,coś mu nie wierze...

-Hej kruszynki!-Przyjechała do nasz Muffet wraz z tacką,na jednej było moje kakałko i babeczki,a na drugiej było Capucino i dwa ciastka,białe...Czarnuch wpierdala białe ciacha...

Muffet położyła je na na stół i odjechała.Zacząłem pić swoje kakałko i od czasu do czasu brałem kęsy swich babeczek.

-Ej,NightMare lubisz zwierzęta?-Zapytałem,na co on się trochę zdziwił.

-Tak...A szczególnie koty.

-Też je lubie,ale wolę kicaki,one są takie słoodkie!

-Koty są słodsze.

-Nie bo króliki!

-Koty!

-Króliki!

I tak oto zaczęliśmy się kłócić co jest słodsze...


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jaka ja dobra jestem i zamiast za miesiąc(lub dwa) dać wam rozdział,to daje tsk szybko xD

I piście co jest lepsze,kot czy kicak(ja tam wolę koty #teamNightMareandkoty xD)

Bayu~




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro