Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Act.1.

~°killer pov.°~

NightMare mieszka ze mną już dobre trzy dni,nie najgorzej mi się z nim mieszka...ALE cały czas się strasznie rozrządza,uważa się wręc za pana świata!Szczerze wolałem mieszkać sam...

Dobra koniec tego użalania,w końcu mogłem mieć gorszego wspólokatora,co nie?

Może lepiej powiem co aktualnie robie.Sziedze w swoim pokoju i słucham muzyki,której kawałki nuciłem...

-"So don't bother mess my mommy,with my mommy,with my mommy"...

Starsznie się nudze,swoją prace dzisaj wcześniej skończyłem,ponieważ jest sobota.(A w sobote wcześnej z niej wracam)Więc aktualnie nic nie mam do roboty,no chyba że "Pan Świata" będzie chiał abym coś posprzątał...

Jako że straszliwie się nudziłem,postanowiłem wyjść na świeże,nicym pewien świeżak powietrze.Ruszyłem swoją rozleniwiną dupe z łóżka i zacząłem iść w strone drzwi wyjściowych...


*~♢~*


Kiedy byłem już na świeżym powietrzu postanowiłem  że pójde do pobliskiego baru,w którym zazwyczaj przebywali moi starzy znajomi...

Po kilku minutach byłem już w barze,jak zwykle w środku było głośno i kolorowo,typowe.

Podeszłem do  barmana i zamówiłem jakieś nisko alkocholowe piwo.(jezz,jest dopiero 17,nie będe się mocno upijał)

Błądziłem wzrokiem po całym barze,aby wypatrzeć jakiegoś znajomego ryja,i wedle moich oczekiwań wypatrzyłem dwie znajome mordy,Dust'a i Horror'a.

-Chłopaaaakkiii!-krzyknąłem,aby zjeby mnie zobaczyły,i zobaczyli,machneli,po czym przyśli do mnie.

-Siema Kills!-Powiedział,a raczej krzyknął Dust i przybliśmy sobie piątkie.

-Dawno cię nie widzieliśmy  Bunnymyślielismy ze trupem już jesteś,nie odbierasz telefonów,ładnie tak cwelu?-Powiedział Horror,z wielką powagą,po czym się zaśmiał i poklepał mnie po plecach.

-Jeszcze trupem nie jestem,ale zabewne niedługo przez takie jednego chuja dostane takiej kurwicy,ze wykituje...a co do nie odbierania telefonów...to po prostu zajęty byłem,ok?

-Spoko,

udamy że NA SERIO byłeś zajęty...-Powiedział Dust.-A tak wogóle jaki koleś powoduje u ciebie tak mocną kurwice,może znamy?

-Nazywa się NightMare,jest dziwny...nie tylko z charakteru,ale i z wyglądu,jest cały okryty  czarną maźią,uważa się za pana świata,ćwok jeden,i do tego traktuje mnie jak jakąś służke!Poszprzątaj tu,tam,umyj naczynia itp.

-...NightMare powiadasz...znamy typa...

-Hę?Serio?

-No serio,serio...załatwił nam pracę...-Dust machnął  ręką.-Ale to dawne czasy,teraz z typem nie chcemy mieć doczynienia...

-Hpmh...spoko...-Napiłem się trochę piwa.

-Eee!Kills,upijamy się?jak za dawnyh czasów?-Zapytał Dust.

-Czemu nie...-Spojrzałem na zegarek w telefonie.-Jest 18,więc możemy śmiało pić...

-Bunny,Bunny,każda pora jest dobra na upicie się w trupa!-Horror objął mnie ramieniem i się zaśmiał.

-Według mnie najlepiej jest pić wieczorem.-Powiedziałem.

-Twoja opinia mnie nie interesuje.-Powiedział Horror,po czym krzyknął do bramana-Trzy razy Tequile,na mój koszt!

Po kilku minutach barman,a dokładniej fioletowy potwór wyglądający jak płomienie,podał nam trzy kieliszki wypełnione Tequilą,Horror od razu się rzucił na szklanke,ale barman ją zabrał.

-Może najpierw zapłaciłbyś?

-...Ta...

-200 Golda się należy.

-Ile do kurwy!?-krzyknął Horror.-W sumie nie powinnienem się dziwić,Error mówił że to cholerstwo jest mocne,ale i cholernie drogie...

-To zapłacisz?

-Masz i się udław!-Rzucił w strone płomyko-podobnego worek złota,a barman zaczął to od razu przeliczać,przy okazji przegryzając każdą monete aby upewnij się czy napewne jast to złoto,jakie skompiradło.

-Zgodza się,możesz pić,podał...nie,wręcz rzucił kieliszek w strone Horror'a.

-Dobra,to za co pijemy?-Zapytałem.

-Za stare czasy?

-Może być.

-A więc za stare czasy!-Krzyknęliśmy,przy okazji waląc nasze kieliszki,jak za starych dobrych czasów.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

C.D.N

...heheł  jaka ja zła...oraz wybaczie ze taki chujowy rozdział oraz błędy :"3










Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro