Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

08.

- Fajnie się wczoraj zaliczało laski? - spytałam, gdu Zayn wszedł do mojego pokoju. Chłopak zaśmiał się i usiadł na krześle obrotowym przy biurku.

- Fajnie się wczoraj całowało z Niall'em? - spytał i podniósł lewą brew do góry.

- Spadaj. - mruknęłam.

- Tęskniłaś za nim prawda? - spytał z uśmiechem.

- Nie. - powiedziałam.

- Tęskniłaś. - stwierdził.

- Nie. - zaprzeczyłam szybko.

- Tęsknniłaś, tęskniłaś, tęskniłaś. - zaczął śpiewać i podbiegł do mnie. Powalił mnie na łóżko i zaczął mnie łaskotać. - Tęskniłaś, przyznaj to!

- N-nie! - krzyknęłam przez śmiech. - Z-zayn prze-przestań!

- Nie! - krzyknął i mocniej wbił palce w moje żebra.

- Dobra! - krzyknęłam. Przestał ruszać swoimi palcami i spojrzał na mnie z podniesionymi brwiami. - Tęskniłam za nim.

- Za jego ustami, za jego ramionami. - zaczął wyliczać i zszedł ze mnie.

- Ciekawe skąd wiesz jak on całuję. - zaśmiałam się.

- Wiesz, miałem kiedyś okazję sprawdzić. - uśmiechnął się i oblizał dolnł wargę.

- Żartujesz? - spytałam zszokowana. - Robisz sobie ze mnie jaja.

- Jeżeli chcesz możesz zapytać Niall'a lub Harry'ego. - wzruszył ramionami. - Albo... - urwał i wyciągnął z kieszeni telefon. Szybko coś na nim włączył i rzucił urządzeniem w moją stronę. Niepewnie wzięłam telefon do ręki i doznałam szoku. Na ekranie widniało zdjęcie całującego się Niall'a z Zayn'em.

Dlaczego mnie to jara?

- Proszę, powiedz, że to było dużo czasu przede mną. - powiedziałam i odłożyłam telefon na łóżko.

- To było w pierwszej klasie liceum.

- Masz szczęście.

***

- Nie wytrzymam dłużej. - mruknął Niall i wpił się w moke wargi.

- Niall...przestań...proszę. - mówiłam między jego pocałunkami.

- Kocham Cię. - szepnął.

- Niall. - westchnęłam i odsunęłam się od niego. Oparł dłonie po obu stronach mojej głowy i spojrzał w moje oczy.

- Mers, proszę, wróć do mnie. - powiedział i oparł swoje czoło o moje.

- Niall, to nie jest takie proste.

- Jest.

- Może dla Ciebie. - powiedziałam i odepchnęłam go od siebie. - Jeszcze niedawno byłeś z Bethany, a ja jestem z Zayn'em.

- Myślisz, że wierzę w waszą zasraną miłość? - prychnął.

- Już Ci mówiłam, że nikt Ci nie karze. - mruknęłam i wyminęłam go.

- Mercy! - krzyknął i złapał mnie za rękę. Przyciągnął mnie do siebie i znów spojrzał w moje oczy. - Przepraszam. - szepnął i odgarnął włosy z mojej twarzy.

- Mógłbyś mnie puścić? - spytałam, a on ani drgnął. - Proszę. - szepnęłam. Blondyn zamknął oczy i odsunął się ode mnie. - Przepraszam, Niall. - powiedziałam i odeszłam.

Moje życie jest lepsze niż Moda na sukces.

***

- Ale Ty jesteś głupia! - krzyknął Zayn, gdy razem wyszliśmy z uczelni.

- Dzięki, umiesz pocieszyć człowieka.

- Dlaczegk wy dziewczyny, musicie grać takie niedostępne? - spytał.

- Mam Ci przypomnieć, kto mnie do tego namówił?

- Okej, tego nie było. - mruknął.

- Myślisz, że tak łatwo mi jest do niego wrócić? Nie, nie jest.

- Dobra, przepraszam.

- Ugh...dlaczego moje życie jest takie do bani? - spytałam.

- Nie jest do bani. Po prostu zaczęłaś zadawać się z nieodpowiednimi ludźmi.

XXXX

Jest nowy :)

Marcelina x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro