08.
- Fajnie się wczoraj zaliczało laski? - spytałam, gdu Zayn wszedł do mojego pokoju. Chłopak zaśmiał się i usiadł na krześle obrotowym przy biurku.
- Fajnie się wczoraj całowało z Niall'em? - spytał i podniósł lewą brew do góry.
- Spadaj. - mruknęłam.
- Tęskniłaś za nim prawda? - spytał z uśmiechem.
- Nie. - powiedziałam.
- Tęskniłaś. - stwierdził.
- Nie. - zaprzeczyłam szybko.
- Tęsknniłaś, tęskniłaś, tęskniłaś. - zaczął śpiewać i podbiegł do mnie. Powalił mnie na łóżko i zaczął mnie łaskotać. - Tęskniłaś, przyznaj to!
- N-nie! - krzyknęłam przez śmiech. - Z-zayn prze-przestań!
- Nie! - krzyknął i mocniej wbił palce w moje żebra.
- Dobra! - krzyknęłam. Przestał ruszać swoimi palcami i spojrzał na mnie z podniesionymi brwiami. - Tęskniłam za nim.
- Za jego ustami, za jego ramionami. - zaczął wyliczać i zszedł ze mnie.
- Ciekawe skąd wiesz jak on całuję. - zaśmiałam się.
- Wiesz, miałem kiedyś okazję sprawdzić. - uśmiechnął się i oblizał dolnł wargę.
- Żartujesz? - spytałam zszokowana. - Robisz sobie ze mnie jaja.
- Jeżeli chcesz możesz zapytać Niall'a lub Harry'ego. - wzruszył ramionami. - Albo... - urwał i wyciągnął z kieszeni telefon. Szybko coś na nim włączył i rzucił urządzeniem w moją stronę. Niepewnie wzięłam telefon do ręki i doznałam szoku. Na ekranie widniało zdjęcie całującego się Niall'a z Zayn'em.
Dlaczego mnie to jara?
- Proszę, powiedz, że to było dużo czasu przede mną. - powiedziałam i odłożyłam telefon na łóżko.
- To było w pierwszej klasie liceum.
- Masz szczęście.
***
- Nie wytrzymam dłużej. - mruknął Niall i wpił się w moke wargi.
- Niall...przestań...proszę. - mówiłam między jego pocałunkami.
- Kocham Cię. - szepnął.
- Niall. - westchnęłam i odsunęłam się od niego. Oparł dłonie po obu stronach mojej głowy i spojrzał w moje oczy.
- Mers, proszę, wróć do mnie. - powiedział i oparł swoje czoło o moje.
- Niall, to nie jest takie proste.
- Jest.
- Może dla Ciebie. - powiedziałam i odepchnęłam go od siebie. - Jeszcze niedawno byłeś z Bethany, a ja jestem z Zayn'em.
- Myślisz, że wierzę w waszą zasraną miłość? - prychnął.
- Już Ci mówiłam, że nikt Ci nie karze. - mruknęłam i wyminęłam go.
- Mercy! - krzyknął i złapał mnie za rękę. Przyciągnął mnie do siebie i znów spojrzał w moje oczy. - Przepraszam. - szepnął i odgarnął włosy z mojej twarzy.
- Mógłbyś mnie puścić? - spytałam, a on ani drgnął. - Proszę. - szepnęłam. Blondyn zamknął oczy i odsunął się ode mnie. - Przepraszam, Niall. - powiedziałam i odeszłam.
Moje życie jest lepsze niż Moda na sukces.
***
- Ale Ty jesteś głupia! - krzyknął Zayn, gdy razem wyszliśmy z uczelni.
- Dzięki, umiesz pocieszyć człowieka.
- Dlaczegk wy dziewczyny, musicie grać takie niedostępne? - spytał.
- Mam Ci przypomnieć, kto mnie do tego namówił?
- Okej, tego nie było. - mruknął.
- Myślisz, że tak łatwo mi jest do niego wrócić? Nie, nie jest.
- Dobra, przepraszam.
- Ugh...dlaczego moje życie jest takie do bani? - spytałam.
- Nie jest do bani. Po prostu zaczęłaś zadawać się z nieodpowiednimi ludźmi.
XXXX
Jest nowy :)
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro