7
- Sehun! - Zawołał Chanyeol, kiedy tylko zobaczył wchodzącego do kawiarni mężczyznę. Ten podniósł na niego wzrok i wsunął trzymany telefon do tylnej kieszeni spodni.
- Zrobiłem coś źle? - Zapytał unosząc jedną z brwi. Rzadko rozmawiał z Parkiem. Nie do końca akceptował go jako swojego szefa, ponieważ ten rzadko bywał w kawiarni oraz współpracował z jego chłopakiem.
- Nie. - Mruknął mężczyzna wychodząc zza lady. Sklep był już zamknięty dlatego mógł w spokoju wypić kawę i przejrzeć rachunki. Liczył na to, że Oh wróci nieco wcześniej, ale Luhan kazał mu zawieźć ciasta zamówione przez jakąś agencje. Chanyeola naprawdę to nie obchodziło. Póki nie było skarg trzymał się od wszystkiego z daleka. Na początku działalności kawiarni, w 2012 roku, często pomagał w kuchni. Od dawna interesował się pieczeniem i gotowaniem. Lubił tworzyć własne wypieki lub korzystać z nieznanych mu przepisów. Szybko jednak znudziło mu się całodzienne siedzenie w kuchni, dlatego zrezygnował z przygotowania wypieków.
- W takim razie jadę do domu.
- Moglibyśmy porozmawiać o Baekhyunie? - Rzucił starszy zanim Sehun wycofał się z pomieszczenia. Mężczyzna nie wydawał się zaskoczony. Luhan kilka dni wcześniej uprzedził go, że brunet opiekuje się młodym Byunem i być może będzie chciał o nim rozmawiać.
- Coś mu się stało? - Zapytał mimo to.
- Wiesz gdzie jest? Dawno go nie widziałem. - Wyznał Chanyeol w myślach licząc ile dni minęło od spotkania Baekhyuna w kawiarni. Zdziwił się, ponieważ doszedł do wniosku, że jedynie tydzień. Miał wrażenie jakby minęło znacznie więcej.
- Rozmawiałem z nim wczoraj. - Sehun od razu poczuł się lepszy. Baekhyun częściej kontaktował się z nim niż z Parkiem. - Wracał z Jeju.
- Co tam robił? - Dopytywał zaskoczony Chanyeol. Sądził, że Baekhyun całe dnie prześladuje u znajomych w pobliżu jego miasta.
Myślał też, że Baekhyun nie ma nikogo z kim utrzymuje kontakt. Zazdrościł Sehunowi i zastanawiał się, dlatego to właśnie jego wybrał na swojego przyjaciela.
- Dlaczego go nie zapytasz? - Westchnął młodszy opierając się o pobliski blat. Domyślił się, że nastolatek musi go do siebie nie dopuszczać. Ponownie poczuł się ponad nim. - Jego znajoma urodziła. Pojechał zobaczyć dziecko.
-Jego dziecko? - Zapytał od razu Park czując jakby ciężki kamień spad na jego serce. Przecież Byun sam wciąż jest dzieckiem. Mimo to prawdopodobnie nie byłby zaskoczony. Prowadził dziwne życie, a jego rodzice mieli już dziecko będąc w jego wieku.
Chanyeol wciąż go nie rozumiał i nie miał pojęcia czego oczekiwać.
Sehun prychnął powstrzymując śmiech. Kusiło go żeby potwierdzić, ale Baekhyun byłby zły gdyby skłamał.
- Jego. - Rzucił obracając się nieco, aby Park nie mógł zobaczyć jego uśmiechu. Baekhyun go zabije, ale to wina bruneta zadającego głupie pytania. Byun mu wybaczy. Zawsze wybacza. - Tylko nie mów, że wiesz ode mnie.
Chanyeol westchnął ciężko i odchylił się na krześle. Wiedział, że coś jest nie tak z tym dzieciakiem. Oczywistym było, że ma przed nim pełno tajemnic. Jedną z nich widocznie było dziecko. Byun miał dopiero dziewiętnaście lat. Wciąż był niepełnoletni, a mimo to miał dziecko. Nawet Chanyeol go nie miał!
Musiał z nim porozmawiać przy najbliższej okazji. Liczył na to, że skoro odkrył jego tajemnice to Byun nieco się przed nim otworzy.
Pomoże mu. Nieważne jak bardzo był zły to obiecał sobie, że pomoże temu dzieciakowi.
- Kim jest ta dziewczyna? Skąd się znają?
- Poznał ją na koncercie.
- Ile ma lat?
- Dwadzieścia sześć.
- Za stara dla niego. - Mruknął Chanyeol, a młodszy pokręcił głową zabierając swoje rzeczy spod lady. Naprawdę nie wierzył, że Park może być taki naiwny.
- Siedem lat to nie duża różnica.
- Kiedy się z nim zobaczysz?
- Nie wiem. Przyjedzie kiedy będzie miał ochotę. - Sehun ponownie wyciągnął telefon, a Park mimowolnie się uśmiechnął. To oznacza, że Sehun wcale nie jest dużo lepszy od niego.
Wstał i ruszył do wyjścia za młodszym.
- Czy On ma jakiś przyjaciół?
- Ma pełno przyjaciół. - Zapewnił Sehun patrząc jak drugi mężczyzna zamyka tylne drzwi kawiarni.
- Mam na myśli kogoś do kogo mógłby zwrócić się o pomoc. - Mruknął Chanyeol. Od dawna męczyło go te pytanie. Byun był prawdopodobnie zbyt dumny, żeby w razie potrzeby zwrócić się do kogokolwiek. Wiedział to, ale miał nadzieję, że znajdzie się przynajmniej jedna taka osoba.
- Myślę, że uważa coś takiego za poniżające. - Wyznał Oh szukając klucza do samochodu.
- Czyli nie prosiłby o pomoc?
- Wiesz... - Zaczął młodszy prostując się. - Myślę, że powinieneś porozmawiać z Luhanem. Prawdopodobnie gdyby Baekhyun miał problem to właśnie Luhan by o tym wiedział.
- Myślałem, że nie są blisko. - Stwierdził zaskoczony Park. Zdawało mu się, ze Luhan i Baekhyun akceptują się jedynie ze względu na Oha.
- Ich znajomość jest dość specyficzna. Luhan ma do niego dobre podejście. Wie kiedy powinien milczeć i kiedy może go skrzyczeć. Jest trochę jak matka. Dba o niego, ale nie będzie ukrywał jeśli coś mu się nie podoba.
- Luhan zawsze przyciąga do siebie ludzi. - Westchnął zazdrosny Chanyeol.
- Po prostu każdego traktuje indywidualnie. - Sehun zaczął przekładać w dłoni klucze. - Dlatego wszyscy mu ufają.
- Baekhyun mu ufa?
- Tak sądzę. - Rzucił i odsunął się nieco. - Wracam do domu. Jedź bezpiecznie. - Chanyeol patrzył jak mężczyzna odchodzi i po chwili odjeżdża. Nie zrobił tego samego.
Przysiadł na schodku i oparł się plecami o drzwi.
Próbował poukładać sobie wszystko w głowie.
Koniecznie musiał porozmawiać z Luhanem. Jeśli Sehun ma rację to od blondyna dowie się najwięcej. Nie spodziewał się całej biografii Baekhyuna. Podejrzewał, że nawet jeśli Byun mu ufał to nie powiedziałby mu wszystkiego. Prawdopodobnie większość zmartwień zatrzymywał dla siebie.
Nie rozumiał też tego jak Baekhyun mógł być tak głupi, że zrobił dziecko jakiejś kobiecie. Myślał, że jest samotny. Trzymał wszystkich na dystans.
Jednak skoro został ojcem to znaczy, że kogoś do siebie dopuścił.
Zastanawiał się jaka jest ta kobieta i czy nie będzie miała na niego złego wpływy.
Chanyeol czuł się z tym wszystkim źle. Baekhyun byłby na niego zły gdyby wiedział, że próbuje się o nim czegoś dowiedzieć.
Był jednak świadom tego, że Byun nie pozwoli mu się poznać.
Musiał znaleźć coś, co zmusi go do zostania przy nim.
Baekhyun był tylko dzieckiem. Musiał zacząć żyć normalnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro