Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

80. Słodkie pożegnanie (+18)

Pov: Neymar

Kylian trzymał mnie w ramionach. Patrzyliśmy w swoje oczy i oddawaliśmy się delikatnym pocałunkom.

- Czuję jak szybko bije twoje serce, mon cheri - wyszeptał mi do ucha. - Jesteś podekscytowany... Chcesz by twój Kyky się tobą właściwie zaopiekował, skarbie?

- Kylian, błagam, potrzebuję cię.

Mój chłopak zaniósł mnie do naszej sypialni i delikatnie ułożył na poduszkach. Patrzyłem na niego wyczekująco.

Jednym szybkim ruchem rozerwał swoją koszulę. Obserwował mnie, oblizując swoje usta. Przygryzłem dolną wargę w oczekiwaniu. Poszedł po nasze różowe pudełko z zabawkami. Byłem tak podenicony na samą myśl. Zastanawiałem się, co Kylian dziś ze mną zrobi i jak dobrze będę czuł się w jego ramionach.

Kylian wyjął kilka przedmiotów i położył je z tyłu łóżka. Wziął najpierw różową wstążkę i podszedł z nią w moim kierunku. Zdjął moją koszulkę przez głowę. Następnie chwycił oba moje nadgarstki w swoją jedną dłoń, obserwowałem go, przygryzając wargę. Mój chłopak delikatnie związał obie moje dłonie i przymocował u wezgłowia łóżka.

- Nie boli, mon cheri? - zapytał.

- Nie, Kyky, wszystko dobrze - odparłem.

Pocałował mnie delikatnie. Oddałem tę pieszczotę głodny jego ust. Mój narzeczony jednocześnie zdjął pozostałe elementy mojej garderoby.

Poczułem jego dłonie i delikatne pocałunki na moim ciele. Było to tak przyjemne, że nie mogłem powstrzymać swoich cichych jęków. Jego dłonie zacisnęły się na moich udach. Kylian zaczął przygryzać skórę na ich wewnętrznej stronie. Schodził coraz niżej, aż poczułem jego język między pośladkami. Pisnąłem na to doznanie.

Mój narzeczony ssał moją dziurkę, doprowadzając mnie do szaleństwa. Wiłem się na łóżku, zdany na jego łaskę. Chwyciłem dłońmi wstążkę. Zacisnąłem na niej pięści. Tak bardzo tęskniłem za bliskością z nim. Przymknąłem oczy, ciesząc się tymi doznanami.

Po chwili jego język został zastąpiony pokrytym lube długim palcem mojego Francuza. Podniosłem powieki, by przyjrzeć się mojemu ukochanemu załzawionymi oczyma. Gdy on mnie dotykał, wszystko było takie idealne. 

- Kyky - jęknąłem.

- Co byś chciał, mon cheri.

- Ciebie wewnątrz, proszę - pisnąłem.

- Na dziś przygotowałem coś innego - odparł mój ukochany - Bądź cierpliwy.

- Ale, Kyky... Ja chcę..

- Bądź grzecznym chłopcem, mon cheri... Bo bardzo się pogniewam.

Slowa Kyliana były tak podniecające, że mimowolnie zagryzłem swoją dolną wargę. Oczekiwałem, co też przygotował mój chłopak. 

Włożył we mnie kolejny palec. Z całych sił próbowałem się jak najbardziej rozluźnić. Dodał trzeci. Rozciągał mnie, jednocześnie poruszając palcami w górę i w dół, przyprawiając mnie o dreszcze na całym ciele.

To wszystko było za mało. Chciałem mieć jego w sobie. Błagałem go, bym w końcu mógł go poczuć.

Nagle zobaczyłem spory biały podłużny przedmiot, który Kylian obficie pokrywał lube. Obserwowałem jego duże dłonie, które już po chwili znalazły się z powrotem na moich pośladkach. Mój chłopak zaczął powoli wciskać we mnie pokaźnych rozmiarów dildo. Sapnąłem na to doznanie i zacisnąłem pięści na wstążce. 

Ze wszystkich sił próbowałem się do tego dopasować, czułem jak z podniecenia zaczynam drżeć na całym ciele. Kylian obserwował mnie zadowolony z siebie.

Przedmiot we mnie rozpychał mnie do granic możliwości, to było takie przyjemne.  Spojrzałem na Kyliana, chciałem go bliżej. Chyba zrozumiał, czego chcę. Zbliżył się, by mnie pocałować, jednocześnie jego ręka zagubiona między moimi udami zaczęła delikatnie poruszać zabawką we mnie. Francuz przyglądał mi się i całował mnie, co chwila, ciesząc się z powodu przyjemności, jaką mi sprawiał. Po chwili zabawka zaczęła we mnie wibrować, doprowadzając mnie do szaleństwa. Doszedłem kilka chwil po tym w ramionach Kyliana.

Już po chwili poczułem pustkę. Z tego powodu wydałem z siebie jęk niezadowolnia. Gdy zobaczyłem, jak Kylian pokrywa swojego penisa lube momentalnie zamilkłem i z oczekiwaniem go obserwowałem.

- Kyky, proszę, chcę cię tak bardzo...

- Mój dzielny chłopiec, tak pięknie sobie poradziłeś, teraz czas na nagodę główną. Weźmiesz mnie w siebie tak dobrze jak zawsze, prawda? 

Pokiwałem głową na tak. Gdy wchodził we mnie, nogi mi drżały jeszcze po niedawnych doznaniach. Kylian wypełniał mnie tak dobrze. Westchnąłem w oczekiwaniu.

Gdy wszedł cały, narzucił szybkie tempo, doprowadzając mnie do szaleństwa. Oplotłem go całym ciałem, by być jak najbliżej niego. Czułem się tak dobrze z nim wewnątrz.

Kylian szczypał moje sutki i przygryzł je. Jednocześnie jedna z jego rąk znalazła się na moim penisie. Poruszał nią w rytm własnych pchnięć. Tak wiele doznań powodowało, że łzy z powodu przyjemności napływały mi do oczu. Byłem na skraju. Wypowiadałem imię Kyliana jak mantrę, niczym w transie. 

Znów doszedłem i wygiąłem się w łuk w jego ramionach. Mój narzeczony trzymał mnie mocno, nie przerywając energicznych pchnięć i goniąc swój orgazm. Przyjemność była prawie bolesna. Zagryzłem wargę i podświadomie przygryzłem skórę na szyi Kyliana. Jęknął, po czym połączył nasze usta w pocałunku. Po chwili również doszedł, obficie pokrywając moje wnętrze ciepłym płynem.

- Nie, Kylian, zostań - jęknąłem. - Daj mi jeszcze chwilę cię czuć, proszę.

Uśmiechnął się do mnie i kontynuował składnie delikatnych pocałunków na mojej twarzy. Wzdychałem czerpiąc maksimum przyjemności z tych delikatnych pieszczot. Czułem się tak dobrze w jego ramionach. 

Ku mojemu niezadowoleniu, mój narzeczony w końcu ze mnie wyszedł. Powoli zbliżył się do wezgłownia łóżka, by mnie uwolnić. Rozwiązał wstążkę i zaczął delikatnie odwijać moje nadgarstki. Gdy zobaczył, drobne otarcia spowodowane ozdobą, zaklął pod nosem.

- Kyky, nie denerwuj się, przecież nic mi nie jest, kochanie - odparłem cicho.

- Kurwa - przeklął.

- Przecież nic się nie stało, to lekkie zadrapanie, to było tego warte, kochanie. Wstążka była miękka nie przeżywaj, lepiej tam ucałuj i się nie gorączkuj - odparłem sennie.

Kylian posłuchał mnie i zaczął obcałowywać delikatne ślady na moich rękach. Westchnąłem. To było takie przyjemne.

- Gdybyś widział swoją szyję, kochanie, to byś się tymi nadgrastkami nie przejmował - odparłem i zaśmiałem się.

- To nic, mon cheri. Nic nie poczułem - odpowiedział.

Pocałowałem go delikatnie. Trzeba było się umyć, więc Kylian podniósł mnie delikatnie i zaniósł do wanny. Wzięliśmy romantyczną kąpiel, tuląc się do siebie. 

Chcę wziąć z nim ślub. Natychmiast.
________________________________

W końcu Wam to dodałam, ostatnio dużo się działo i co chwila, coś musialam zrobić/gdzieś jechać.

Mam nadzieję, że się podobało.

Może dziś będzie jeszcze ciąg dalszy, napiszę Wam o postępach na tablicy.

Btw dużo teraz info o możliwym przejściu Neya do Barcyi podobojach Kyliana w Sardynii niczym z początku tego ff xD


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro