Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

70. Gorąca pizza

Pov: Neymar

Po ostatniej upojnej nocy spędzonej z moim ukochanym nadszedł czas na upragniony odpoczynek. Kylian przygotował dla nas włoskie śniadanie, czyli espresso i rogaliki z pistacją. Wspólnie rozkoszowaliśmy się nim w łóżku. Mój wybranek karmił mnie słodkim pieczywem. Byłem wniebowzięty. Kylian tak o mnie dba.

Po skończonym posiłku poszliśmy przebrać się w stroje kąpielowe i wskoczyliśmy do jacuzzi. Ciepła woda muskała nasze zmęczone podróżą ciała. Nie mogłem nie skorzystać z okazji i nie wtulić się w jego idealnie zbudowany tors. Usiadłem mu na kolanach, oplotłem dłońmi jego talię i westchnąłem.

Było mi tak dobrze z moim idealnym mężczyzną u boku. Poczułem jak deliktanie gładzi mnie po włosach. Jeśli istniało niebo, dla mnie tak właśnie wyglądało. To był nasz wspaniały, wspólny moment. Podziwialiśmy rozległe winnice na horyzoncie.

I wtedy, ni stąd ni zowąd, zobaczyliśmy jego. Messi biegł całkiem nagi przed naszym domkiem. A za nim po chwili Cris. Też bez ubrań. Spojrzeliśmy po sobie. Co ta dwójka wyprawiała o 8:00 rano.

Nadzy biegali po winnicach? Lionel ma zawsze jakieś dziwne pomysły, ale Cris? Obserwowaliśmy, jak śmiejąc się wpadają do domku obok, w którym mieszkali. Bardzo dziwne.

Postanowiliśmy, że potem zapytamy ich, co wyprawiali. Teraz chcieliśmy skupić się na sobie. Zbliżyłem swoje usta do tych Kyliana i pocałowałem go namiętnie. Jego ręka zacisnęła się na mojej talii. Chciał przyciągnąć mnie jak najbliżej siebie.

Nagle usłyszeliśmy krzyki Marco. Verratti cały zdyszany przybiegł pod nasze jacuzzi.

- Czemu nie jesteście w autokarze? - zawołał. - Od 20 minut na was czekamy!

- To może jedźcie bez nas... - zaproponował mój narzeczony.

- Co? - wkurzył się Włoch. - Wiesz jak trudno było załatwić te warsztaty pieczenia pizzy??? Nawet nie chcę tego słyszeć! Wyłazić!

Szybko wybiegliśmy z jacuzzi do domku. W pośpiechu szukaliśmy jakiś ubrań, żeby nie zawieść Marco.

Wpadliśmy do busa i zajęliśmy w pośpiechu nasze miejsca. Sergio zmierzył nas wzrokiem.

- Dłużej się nie dało? - zapytał.

- Nie denerwuj się, Sergio, ostatnio jesteś bardzo nerwowy - odparł Zlatan.

- Ciekawe, czyja to wina - odparł Hiszpan, a wielki Szwed zamilkł.

Co się między nimi działo. Chyba powinienem porozmawiać z Ramosem. Choć wkurzony Ramos, to bardzo niebezpieczny Ramos. Może lepiej ze Zlatanem?

Po chwili do busa wskoczyli także Lionel i Cris. Sergio przewrócił oczami. Leo miał na sobie bluzkę Portugalczyka, bo była na niego z dwa razy za duża. Cristiano chyba ubrał tę Leo, bo bardzo mu przywierała do ciała. Mieli zmierzwione włosy. Niezły poranek za nimi.

Marco krzyknął do kierowcy, że można ruszać i pojechaliśmy. Po niecałej godzinie jednostajnej jazdy dotarliśmy na jakieś kolejne pustkowie. Marco nie żartował z tym odkrywaniem nieznanych Włoch w opisie wycieczki.

Jakiś wysoki i przystojny Włoch powiatał nas w progach swojego domostwa. Pocałował każdego z nas na dwa policzki. No nie powiem, nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Myślałem, że będzie nas uczyć jakaś miła, starsza pani, a tu taka niespodzianka.

Wymieniłem porozumiewawcze spojrzenia z Lionelem. Włoch miał czarną koszulę rozpiętą prawie do połowy i podwinięte długie rękawy do ramion. Było widać, że jest dobrze zbudowane. Ponadto miał półdługie kręcone włosy.

Kylian chyba zauważył, że się gapię, bo jego mina była bezcenna. Tryb zazdrośnika włączy mu się za 3..2..1. Cris też nie wyglądał na zadowolnego. W powietrzu dało się czuć napięcie.

- Robimy tę pizzę, czy nie? - usłyszałem głos Sergio. - Panie, mogłeś w ogóle koszuli nie ubierać, jak ją tak rozpiętą masz.

Mateusz Gotówka parsknął na ten komentarz i podszedł do Sergio zbić z nim pionę. Nasza grupa podzieliła się zdecydowanie na dwa obozy: osób będących pod wrażeniem Włocha i osób miejących jakiś problem.

- Tylko spokojnie - usłyszałem głos Roberta.

Włoch zaprosił nas do ogromnej, otwartej kuchni, gdzie stało sporo stołów, przy których zostaliśmy rozstawieni. Na stołach znajdowało się miejsce do wyrabiania ciasta oraz potrzebne składniki.

- Witam w mojej kuchni! - zaczął Włoch. - Nazywam się Marcello i nauczę was dziś jak wyrabiać ciasto z miłością. Dobierzemy się dzisiaj w pary.

Nim zdążyłem cokolwiek zaproponować, Kylian przyciągnął mnie do siebie. Uśmiechnąłem się. Chłopaki dobrali się między sobą i Marcello przystąpił do wyjaśnień. Przed nami Mateusz stał w parze z Robertem i co chwila śmiał się pod nosem. Zlatan i Sergio za nami chyba mieli właśnie mini bezgłośną kłótnię. Sergio się chyba nawet znowu obraził. Na pewno im ta pizza wyjdzie...

Wtedy zaczęło się robić coraz dziwniej. Pan Marcello zaczął nam pokazywać jak się robi tę pizzę, ale czynił to tak, że czułem się jakbym trafił na TikToka Cedrika Lorenzena. Gorąco mi się zrobiło od samego patrzenia. Czy to jakieś lekcje z foodpornu?

Spojrzałem na Marco z wypiekami na twarzy. Verratti rozanielony patrzył na poczynania kucharza z ciastem, które przywodziły same skojrzenia.

Mateusz stwierdził, że chyba jednak nie lubi pizzy, a Robert bardzo zadowolony powtarzał ruchy swojego nowego idola.

Po tej ciekawej nauce, czekaliśmy na wypieczenie naszych pizz na podwórku przed domkiem. Robert chyba odkrył nowe zainteresowanie i zacznie nagrywać TikToki w tym stylu. Nie wiem, czemu zaplanował zmianę kontentu. Jego tańce są przecież oryginalne i niepowtarzalne.

- Co ten gość wyprawiał z tym ciastem? - zapytał Sergio Verrattiego. - Czy ty Marco Boga nie masz w sercu? Ja tylko chciałem pizzę zjeść.

- Włochy to kraj miłości, Sergio. Nie wybrzydzaj - odparł Marco. - Jutro pójdziesz do kościoła, spokojnie.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Chyba zaczynałem rozumieć tę niesamowitę kulturę. Kylian też jakoś może nie był wielkim fanem tych warsztatów, ale też nie zgłaszał sprzeciwu, więc atrakcja zaliczona.

Sergio chyba się obraził, bo sobie poszedł w kierunku winnic. Bez namysłu ruszyłem za nim. Dobrze rozumiałem jego punkt widzenia, choć w sumie to trochę mnie jarało to gotowanie, jak mam być szczery. Kylian też by mógł mi tak gotować, tylko wtedy chyba byśmy nigdy zjeść nie zdążyli, tak myślę.

Dogoniłem mojego hiszpańskiego przyjaciela i złapałem go za rękę.

- Sergio, nie uciekaj mi, proszę! - zawołałem.

Ramos od razu się się zatrzymał i odwrócił, ale mojej ręki nie puścił.

- Stary, co ty taki nerwowy jesteś ostatnio? - zapytałem.

- Zlatan mnie wkurza! W ogóle o siebie nie dba! Dopiero, co go postrzelili, a chce znów jechać w jakieś puszcze czy inne mafie, w dupie to mam! Zerwę z nim!

- O matko, Sergio, nie możesz! - zawołałem i złapałem się za głowę. - Jesteście taką idealną parą, załamię się. Poza tym, ile wy jesteście razem? Daj mu jeszcze szansę.

- Nie będę z osobą tak nieodpowiedzialną! - krzyknął

- To jest Zlatan, Sergio, on jest niezniszczalny, da radę.

- Jak wykrwawiał się na mojej kanapie nie wyglądał na takiego niezniszczalnego, Ney. Łatwo ci mówić, Mbappe ci nie skasowali, to nie wiesz, jak się czuję.

- Pogadaj z nim, jeśli mu na tobie zależy, to może zmieni nieco plany. Cristiano dla Leo odchodzi z Al Nassr.

- Co ty gadasz? - zapytał. - Poważnie? No to Leo sobie nieźle go wokół palca owinął, niesłychane.

- Co nie? A co do pokazu... - zacząłem.

- Chłop jest jakiś nienormalny - odparł Sergio.

- Coś w tym jest, stary, ale to było sexy. Może Kylian by mi tak coś w domu ugotował...

Sergio zaśmiał się. Zbiliśmy pionę i ruszyliśmy do reszty.

_______________________

Witam po przerwie!

Może w końcu wystartuję z tym abo! Kto czeka? Jakie shipy pragniecie, by się tam znalazły?

Jak się podobało?

Jak ktoś nie wie o co chodzi z gotowaniem Cedrika, zapraszam na TikTok pod nazwą Cedrik Lorenzen.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro