Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7. Wspólne chwile

Całą drogę Kylian był niespokojny, ale starał się nie odreagowywać tego na jeździe. Przeklinał każdego kierowcę jakiego spotkał, ale jechał płynnie i zgodnie z prawem. Byłem w szoku, bo do tej pory widziałem w nim szalonego młodego kierowcę. Może się wcześniej wygłupiał.

- Zabiję tego Ramosa! - krzykął nagle i walnął w kierownicę.

- Kyky, przestań się nakręcać, nic się nie stało - starłem się go uspokoić. - Poza tym to twój przyjaciel. Gdybym ja sfaulował Hakimiego, też byś mnie zabił?

Kylian wybuchł śmiechem. Czy on się ze mnie nabija? Z całą pewnością umiałbym powalić Achrafa wślizgiem, nie wiem, o co mu chodzi.

- Ty Ney? W życiu, by ci się to nie udało. Achraf ma ośmiopak i byś się od niego odbił.

- Co za pomówienia - odparłem.

Jestem pewien swojej siły i samemu Mbappe mógłbym zrobić taki wślizg, żeby wyleciał w powietrze.

- Nie doceniasz moich zdolności - dodałem. - Zamiast skupiać się na Sergio, pomyśl o meczu z Bayernem. Ci to dopiero są zbudowani.

- Nie ma już Lewandowskiego, więc na pewno wygramy - skomentował Mbappe. - Tylko musisz być na chodzie, a nie połamany jak na załączonym obrazku. Mogłeś skręcić sobie kark.

- A to pierwszy raz? Taka jest piłka Kylian, nic z tym nie zrobisz.

Dalszą drogę odbyliśmy w ciszy. Mbappe już się więcej nie odzywał, tylko wzdychał, pomrukiwał i od czasu do czasu wyklinał Ramosa.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, już miałem wysiadać. Ale Kylian obiegł samochód i otworzył mi drzwi. Chciałem sam opuścić pojazd, ale on niespodziewanie mnie podniósł i niczym z jakąś panną młodą ruszył do mojego domu. Kylian się chyba serio na jakiś ślub przygotowuje.

- A ty co? Ćwiczysz przed ślubem? - zapytałem.

- Ślubem z tobą? Oczywiście - powiedział, otwierając nogą drzwi.

- Kylian, ja mogę chodzić, postaw mnie, okay?

- Pozwól się sobą zająć, mon cheri, jaki ty masz problem?

Chciałem protestować, ale ostatecznie uległem jego namowom. Skoro chce się wykazać, proszę bardzo droga wolna. Bawi się w jakiegoś perfekcyjnego pana domu.

Położył mnie na kanapie w salonie i włączył mi telewizor. Sam pobiegł do łazienki, gdzie sugerując się dźwiękami, nalewał wody do wanny. Takiego przypadku jeszcze nie widziałem, czemu on jest nagle taki wspaniałomyślny?

Nie zdążyłem nawet rozpocząć rozważań nad tym pytaniem, bo w jednej chwili wylądowałem w ciepłej kąpieli. Kylian z zatroskaną miną, zapytał, czy woda nie jest za ciepła. Była idealna, podobnie jak kąpiel z bąbelkami jaką mi zafundował. Rozłożyłem się wygodnie w wannie i zapomniałem, że mam jakąkolwiek kontuzję. Woda sprawiła, że moje mięśnie się rozluźniły i zdecydowanie mniej bolało.

Oczywiście przy Kylianie nie czułem jakiegokolwiek zażenowania, będąc nago, ponieważ od szcześciu lat tak, jak wszyscy pozostali zawodnicy PSG, mamy wspólne prysznice i chyba nikt już nie ma jakichkolwiek kompleksów w tej drużynie. Poza tym kąpiel po meczu to jedno wielkie klepanie się po tyłkach. Ach, ta męska przyjaźń.

Kiedy się kąpałem Kylian, patrzył na mnie z miną zbitego szczeniaka. Postanowiłem więc zapytać, o co mu chodzi.

- Skąd ta mina Kyky?

- Czy mogę się też umyć?

- Jasne, wskakuj pod prysznic lub skorzytaj z jakiejś innej łazienki w tym domu, czuj się jak u siebie - odparłem.

- A mogę z tobą?

- Przykro mi, ta wanna jest za mała.

- No proszę... - znów zrobił szczenięce oczy.

- Jak ty tu wleziesz, to cała woda mi się wyleje, Kyky. Nawet jak wstawisz tu swoją nogę. Trzeba było tyle nie lać.

Kylian naburmuszył się, ostatecznie wszedł niczym skazaniec pod prysznic, narzekając co chwila, że nie mam serca i mógłbym mu umyć plecy na przykład za tę wspaniałą kąpiel, jaką dla mnie przygotował.

Po tym jak się umyłem, chciałem wyjść z wanny, ale szczerze mówiąc graniczyło to z cudem. Nie chciałem się podpierać na tym poobijanym ramieniu, by nie pogarszać sprawy, a uniesienie się jedną ręką brzmiało jak misja nie do wykonania. Kylian chyba dostrzegł moją konsternację i przyszedł szybko wyciągnąć mnie z kąpieli. Miał na sobie tylko bokserki i wciąż był mokry. Pięknie pachniał moim jaśminowym żelem pod prysznic. Z uśmiechem skorzystałem z możliwości wtulenia się w niego.

Następnie zostałem zaniesiony do łóżka do najbliższej sypalni na parterze w pobliżu kuchni. Kylian pomógł mi się ubrać, a następnie ruszył nam zrobić coś do jedzenia po wcześniejszym ciężkim treningu.

Nie minęło nawet 10 minut, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Kylian nadal w negliżu poszedł je otworzyć, co nie było najlepszym pomysłem.

Usłyszałem głos nie kogo innego jak Lionela Messiego.

- O kurde stary, czy ja wam w czymś przeszkodziłem? - zapytał Argentyńczyk.

- Może - odparł Mbappe. - A co? Chcesz dołączyć?

- W sumie - skomentował Leo.

- Nie słuchaj tego idioty - krzyknąłem z pokoju.

W mig znalazłem się przy swoim przyjacielu.

- On głupoty opowiada.

- No, nie wiem, Neymar - skomentował Lionel. - Mbappe ci łazi po chacie na gaciach, ty wychodzisz z sypialni w nieładzie. Nawet robi ci jakąś romantyczną kolację do łóżka. Ja nie mam nic przeciw miłości. Mi się też układa. Nie narzekam.

- Jak Cristiano całuje? - przerwał nam Kylian, krojąc cebulę. - Dobrze?

- Mocne 6/10, Ney zecydowanie lepiej.

- Co? - zapytał Mbappe, wskazując na Messiego nożem. - Skąd niby to wiesz? Spałeś z moim przyszłym mężem?

- Może - odparł Lionel z uśmieszkiem. - Tak jak jego poprzednich dwóch chłopaków. Choć ten ostatni to do odstrzału. Możemy wziąć ten nóż i załatwić sprawy.

- Przestańcie o mnie gadać, jakby mnie tu nie było! - uniosłem się. - Tak, Kylian, Messi był moim chłopakiem w Barcelonie, ale jak widzisz minęło już wiele lat. Nie ma powodu do kłótni.

Znów ktoś zadzwonił do drzwi, więc ruszyłem, żeby je otworzyć.

- Tylko się tu nie pozabijajcie - westchnąłem.

Za drzwiami stał nie kto inny jak Sergio Ramos z wielkim bukietem czerwonych róż i koszem prezentowym. Chłopak padał na kolana i zaczął mnie przepraszać. Chyba się nawet popłakł, strasznie przykro mi się zrobiło z jego powodu. Podszedłem do niego, by go pocieszyć. Do drzwi podeszli także Kylian z nożem i Messi z wielkim szyderczym uśmiechem. Nim zdążyłem zrozumieć, co się dzieje, Leo zrobił sobie z nami sesję zdjęciową, którą szybko wstawił na IG z dopiskiem: "Neymar i jego trzej adoratorzy. Ma branie".

Byłem zbyt zajęty pocieszaniem Sergio i proszeniem Kyliana, by dla bezpieczeństwa odłożył nóż, żeby zacząć się tym przejmować. Ale pewnie francuska prasa zrobi z tego kolejny gorący tytuł.

Sergio płakał mi w spodnie i było to łamiące serce. Długo mu tłumaczyłem, że przecież nic takiego się nie stało i żeby sobie odpuścił. W końcu się trochę uspokoił. Dołączyliśmy do Kyliana i Leo, którzy już jakiś czas siedzieli w kuchni. Mbappe nawet coś na siebie założył, a Leo pomagał mu w krojeniu. Miło widzieć swojego ex i swojego niedoszłego chłopaka w braterskich relacjach oraz wspólnie przygotowujących dla mnie posiłek.

Kylian chyba sobie odpuścił, po tym jak zobaczył Sergio w takim stanie, bo więcej już nie komentował i nie sprawił mu niczym przykrości.

Kiedy chłopaki skończyli przygotowywać kolację i podawać ją na stół, ja poszukałem jakiś wazon, by włożyć do niego kwiaty od Sergio. Z kosza prezentowego wyciągnąłem dwie butelki bardzo drogiego wina i położyłem na stół.

Leo i Kylian przynieśli swoje wspólnie przygotowane danie - ratatouille. Naprawdę mi zasmakowało. Po pysznym posiłku i kilku kieliszkach wina, przenieśliśmy sie do salonu, by w czwórkę pograć w FIFĘ, śmiechów było, co nie miara, bo Kylian z każdą przegraną tak się wkurzał. Chłop ewidentnie nie umie przegrywać.

Zauważyłem, że Messi i Mbappe dużo ze sobą rozmawiają, niektóre informacje przekazują sobie na ucho i z lekka zacząłem się martwić. Czy Leo zdradza Kylianowi nasze intymne sekrety? Czy będą się ze mnie nabijać? To spoufalanie bardzo mi się nie spodobało. Może jestem przewrażliwony. W większości przypadków ich miny były jednak dość poważne. Co ta dwójka kombinuje?

Po 5 godzinach gry i wypiciu zdecydowanie za dużej ilości wina, postanowiliśmy położyć się spać. Chciałem każdego ulokować we własnej sypialni, ale Kylian powiedział, że nie mogę sam spać, bo może coś mnie będzie bolało i on będzie spać ze mną. Bardzo interesujące tłumaczenia, które niezbyt kupuję, ale się zgodziłem.

Leo powiedział, że chętnie prześpi się z Sergio na jakiejś kanapie, bo Hiszpan potrzebuje trochę przytulasów i miłości, bo zbyt dużo dziś płakał, co uznaliśmy, też za jakieś wytłumaczenie.

Ostatecznie ułożyliśmy się po dwóch w sypialniach, które znajdują się na parterze. Kylian poszedł jeszcze załadować naczynia do zmywarki, a ja spróbowałem ułożyć się na łóżku, tak by nie nadwyrężać ramienia. Nie mogłem znaleźć odpowiedniej pozycji. Mimo, że wino uderzyło mi do głowy, to ramię też dawało o sobie znać.

- Boli, co? - usłyszałem głos Kyliana.

Stał w drzwiach ze smutną miną. Jego oczy błyszczały, łapiąc refleksy słabego światła, jakie pozostawiłem w pomieszczeniu. Doskonale znałem te oczy, ale nigdy nie zwracałem uwagi, w jaki sposób na mnie patrzyły.

- Trochę - odparłem.

Kylian zbliżył się do łóżka, usiadł na jego brzegu i pogłaskał moje włosy.

- Może przestanie, jak pocałuję? - powiedział Francuz, po czym delikatnie pocałował mnie w ramię.

- Musisz chyba pocałować, gdzie indziej, bym poczuł się lepiej - stwierdziłem.

- Tutaj będzie dobrze? - zapytał Mbappe, po czym pocałował moje usta delikatnie.

Smakował jak wino i gorzka czekolada, którą musiał mi wykraść z szafki. Pogłębiłem pocałunek i pozwoliłem mu wtargnąć językiem do moich ust. Całus stawał się coraz bardziej intensywny, nasze zęby zaczęły się o siebie ocierać. Przygryzłem jego wargę. W pokoju zaczęło robić się jakoś goręcej. Intensywność tego pocałunku spowodowała, że jęknąłem głęboko. W końcu oderwaliśmy się od siebie i Kylian przyciągnął nasze głowy bliżej, tak byśmy stykali się czołami.

- Jesteś dla mnie wszystkim Ney - wyszeptał, po czym złożył jeszcze pocałunek na moim czole.

Chciałem, by ta chwila trwała wiecznie, ale ktoś postanowił ją przerwać.

- I jaka ocenka, Kylian? Dobrze całuje, co nie? 8/10? - usłyszeliśmy głos Leo z drugiego końca domu.

- Zamknij się, Leo - wydarłem się na całe gardło.

_______________________________________________________________

I jak się podobało?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro