Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

57. Silne skurczybyki

Pov: Kylian

Szukaliśmy rezydencji Juana od kilku dni. Nikt nic nie wiedział lub po prostu nie chciał się podzielić informacjami. Razem z Sergio jeździliśmy w okolicach tych wspórzędnych, które nam podano. 

Było grubo po 20:00, kiedy nagle zobaczyliśmy jeepa pędzącego z zawrotną prędkością. Jeden z pasażerów stał i miał wielką posturę. I włosy związane w kitek. To mogła być tylko jedna osoba!

Kiedy przejechali koło nas, rozpoznałem go, to był Zlatan! Zaczęliśmy gonić jeepa swoim autem. Nie minął moment i ktoś przestrzelił nam opony.

- Zlatan, kurwa, ja ci strzelę zaraz! - wydarł się Sergio.

Nagle samochód przed nami się zatrzymał. Szwed wyskoczył z niego i podbiegł do nas.

- Sergio? - zapytał skonfundowany.

- Oczywiście, że Sergio, a kto inny! - odparł Hiszpan.

Wielki zawodnik Milanu przybiegł do nas i podniósł Sergio do góry, po czym wtulił się w niego.

- Tęskniłem - odparł.

- A myślisz, że ja co czułem? Mój chłopak zaginął w puszczy - skwitował Ramos nieźle wkurzony.

- Skarbie, musiałem zniknąć, żeby uratować twoich kolegów, nie gniewaj się - odparł z lekka zmartwiony.

- Będziesz musiał zapracować na przebaczeni,e mój drogi - odparł Ramos.

Zlatan chciał go pocałować, ale Sergio wyminął go. Szwed miał minę zbitego szczeniaka.

Również wysiadłem z samochodu, byłem ciekawy, kto jechał w aucie. Podszedłem bliżej jeepa i zobaczyłem Neymara. Poczułem taką radość, że krzyknąłem i podbiegłem bliżej.

- Ostrożnie Kylian - usłyszałem Luisa. - Neymar nie ma się dobrze...

Gdy znalazłem się już przy samochodzie zrozumiałem, co Luis ma na myśli. Mój chłopak wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy. Serce mi pękło na ten widok. Podbiegłem do niego i delikatnie przeczesałem jego włosy. Nie zaregował, pogrążony w głębokim śnie. 

Jego twarz wyglądała przerażająco, cała spuchnięta i posiniaczona. Nie mogłem zapanować nad łzami, które spłynęły mi po policzkach. Nie udało mi się go ochronić. Musiał przeze mnie tyle wycierpieć, gdybym wtedy nie spuścił go z oka, to wszystko by go nie spotkało. Zawiodłem go.

- Co Juan mu zrobił? - zapytałem Luisa, płacząc.

Starszy objął mnie ramieniem i poklepał delikatnie po plecach. 

- Juan go pobił... Przepraszam, Kylian, to ja powinienem być zamiast niego. 

Rozpłakaliśmy się w swoich ramionach i mocno się przytuliliśmy.

- Jeszcze nie umarłem - usłyszeliśmy słaby głos.

Obróciliśmy się i zobaczyliśmy, że Ney ma otwarte oczy.

- Neymar, o mój Boże - zawołałem i delikatnie złapałem go za dłonie.

Uśmiechnął się do mnie słabo i ścisnął moje ręce. Ucałowałem go najdelikatniej jak umiałem w poturbowane czoło.

- Przepraszam, Ney, nie ochroniłem cię... Obiecywałem ci, że ze mną będziesz bezpieczny.

- Kyky... - wyszeptał i znów odleciał.

Znów się rozpłakałem. Miałem dość wszystkiego. Czemu to nas spotkało? Moglibyśmy dziś spokojnie planować ślub, ale ten czubek musiał znów pojawić się na horyzoncie i skrzywdzić miłość mojego życia!!!

Spakowaliśmy się wszyscy i szybko pojechaliśmy w poszukiwaniu pomocy dla chłopaków.

***

Pov: Messi

Minęły cztery dni, a Cris nadal się nie obudził. Nie chciało mi się już żyć. Bez niego nic nie miało sensu. Hakimi wciskał we mnie jedzenie, ale nic z tego nie zostawało w moim żołądku. Ze stresu wymiotowałem wszystko co zjadłem lub wypiłem. W lustrze widziałem cień siebie.

Jeśli go stracę, nie mam już nic. Nigdy nie czułem się tak kochany. Nikt nigdy tak o mnie nie dbał. Dlaczego wszechświat próbuje odebrać wszystko, co mam. Nacieszyliśmy się sobą tak krótko.

Lekarze mówili mi codziennie, że na pewno niebawem się wybudzi, ale on nie budził się. Sami wyglądali na bardzo zdenerwowanych. 

Czułem się okropnie. Wolałbym być na jego miejscu, czemu to we mnie nie strzelił człowiek Juana? Tak byłoby łatwiej.

Achraf mówił mi coś o Lidze Mistrzów, że muszę o siebie dbać, bo mnie potrzebują. Ja już niczego nie potrzebuję, chcę zapaść się pod ziemię.

Umyłem twarz i ruszyłem z powrotem do łóżka Cristiano. Chwyciłem delikatnie jego rękę. Nie chciałem spać, miałem wrażenie, że mój chłopak może obudzić się w każdej chwili. Gdybym zasnął, ominęłoby mnie to. A może Cris obudzi się tylko na minutę i co wtedy?

Czuwałem przy jego łóżku. Bałem się też, że Juan chciałby go znów zranić. Nie mogę na to pozwolić. Hakimi patrzył na mnie z coraz większym niepokojem, ale ja miałem to gdzieś. Póki dam radę funkcjonować, będę przy nim trwał.

Dostałem SMS-a od Kyliana. Szybko otworzyłem telefon i sprawdziłem, co mi napisał.

Kylian: Mam Neya i Marcosa. Zlatan z Luisem ich uratowali.

Leo: Jaka ulga!

Kylian: Jak Cris?

Spojrzałem na mojego chłopaka i delikatnie ucałowałem jego blade czoło. Pogłaskałem lekko jego włosy. Pochyliłem się nad nim i pocałowałem też jego usta. Oddaliłem się.

- Leo - usłyszałem jego słaby głos.

- Cris? - zawołałem.

Telefon prawie wypadł mi z rąk. Wstałem na równe nogi i przybliżyłem się do twarzy ukochanego. Jego powieki zaczęły się powoli unosić.

- Leo, tęskniłem za twoimi ustami - wyszeptał.

Nie musiał długo czekać. Znów go pocałowałem, ale tym razem bardziej namiętnie. Mój chłopak delikatnie oddawał pocałunki.

- Cris! - zawołałem. - Obudziłeś się?

- Tak, dobrze mi się spało, śniłeś mi się, mój piękny.

Zarumieniłem się. Uszczypnąłem się szybko w nadgarstek. Zastanawiałem się, czy mój umysł nie płata mi figli. Nie spałem wiele dni, być może mi już odbijało. Ale chyba nie. Cris uśmiechał się do mnie figlarnie.

- Leo, jakaś kula od pseudożołnierzy mnie nie zabije, jestem twardym portugalskim skurczybykiem - odparł mój wybranek. - Niepotrzebnie tyle płakałeś, kochanie.

Podniósł rękę i delikatnie musnął mój policzek. Jego dotyk spowodował, że w moim brzuchu pofrunęły dziesiątki motyli.

- Słyszałeś mnie? Słyszałeś jak do ciebie mówiłem? - zapytałem, trzymając go za rękę.

- Każde słowo, słońce, w życiu bym cię nie zostawił. Jesteś dla mnie wszystkim i też bardzo cię kocham.

Znów pocałowałem mojego chłopaka i rozpłakałem się. Odzyskałem miłość mojego życia.

Leo: Cris się obudził! Będzie dobrze!

___________________________

Za dobrze macie ze mną, tyle wam powiem xD

Nawet Crisa wam uratowałam haha

Na co macie ochotę teraz? Może wezmę to pod uwagę, jak będę pisać updejt!

Zapraszam na moje neymessi

Opposite Atraction

Jest z tego uniwersum 💜

https://www.wattpad.com/story/344444019?utm_source=android&utm_medium=link&utm_content=story_info&wp_page=story_details_button&wp_uname=Hobabie18&wp_originator=aNyQxCi9P3UNnAgIq9REwnVIlmhQZTYGFKxuICwrUEUdrXiaEKvFez%2BUywjwgP186WOJ4SB%2BVgOgHAQEnwQBOZgprc8Ct4ImAmqLHcx2uh7Ts4Rx6SGloYH1aPNrF9%2Bq

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro