30. Kyky, potrzebuję cię (+18)
Treści +18
______________________________________
- Proszę, wejdź we mnie, chcę cię poczuć - błagałem Kyliana, ocierając się o niego.
Wciąż siedzieliśmy w naszej loży. Byłem lekko pijany i bardzo potrzebujący tego wieczora. Chciałem, żeby wziął mnie tu i teraz.
- Kochanie, piłeś - odparł Kylian, trzymając mnie na swoich kolanach. - Chodźmy do domu.
- Nie jestem na tyle pijany, bym nie wiedział czego chcę, Kylian, błagam... Chcę cię teraz - wysapałem mu do ucha. - Chodź... Chodź do toalety...
- Wróćmy do domu i zróbmy to w przyzwoitych warunkach, chcę by było ci wygodnie - odparł i pocałował mnie delikatnie za uchem. - Nie jesteś dla mnie byle kim, żebyśmy się rozbijali po publicznych toaletach.
- A może ja chcę, żebyś mnie zerżnął w takich warunkach, jak brudną szmatę, którą jestem - odparłem.
Spojrzał na mnie i milczał przez chwilę.
- Mam być twoją brudną szmatą, Kyky - zapytałem. - Chcesz tego?
Pożądanie całkowicie mną zawładnęło, nie mogłem myśleć o niczym innym, tylko o mnie i Kylianie pieprzących się ostro w łazience w klubie.
- Nigdy nie będziesz dla mnie szmatą, Ney. Jesteś moim słodkim chłopcem, o którego muszę zadbać.
Mbappe w końcu uległ moim namowom, wziął mnie za rękę i poprowadził do łazienki. Jako, że nie był to byle jaki klub, a klub najdroższy w Pradze, łazienka wyglądała równie drogo. Czarne marmury i dużo złota, nastrojowe fioletowe światło.
Gdy tylko zamknęliśmy za sobą drzwi, pchnąłem Kyliana na zlew i zacząłem go intensytwnie całować, ocierając się o niego. Całkowicie odcięło mi rozum, liczył się teraz tylko on. Przygryzłem delikatnie jego wargę, powodując jego jęk.
Kylian objął dłońmi moje pośladki i uniósł mnie. Szybko oplotłem udami jego talię i zacząłem wykonywać powolne okrężne ruchy, dając jeszcze więcej tarcia.
- Kylian, proszę... - wyszeptałem.
- O co prosisz, księżniczko?
- Wejdź we mnie, proszę....
- Muszę cię przygotować, kochanie, nie chcę cię zranić.
Wydałem z siebie jęk niezadowolenia. Francuz zdjął ze mnie moje spodnie i bokserki i obrócił mnie przodem do ściany.
Przykląkł za mną, po czym bez ostrzeżenia zaatakował językiem moją dziurkę. Pisnąłem zaskoczony, ale i zadowolony. Kylian palcami pokrytymi lube zaczął delikatnie masować moje jądra. Dałem mu arię moich jęków i błagań o więcej w zamian.
Dziś nie byłem aż tak spięty jak ostatnio, więc Kylianowi szybciej udało się mnie otworzyć. Wsunął we mnie delikatnie jeden palec i zaczął nim poruszać w górę i w dół. Drugą ręką zaczął poruszać na moim penisie. Fala przyjemności przeszła po moim ciele.
- Kyky, ach, Kyky, proszę... Więcej...
- Jeszcze troszkę, kochanie, musisz mi pomóc, rozluźnij się...
Francuz dołożył drugi palec, starając się jak najbardziej mnie rozbić. Zacząłem poruszać się na jego palcach, szukając uwolnienia. Bardzo chciałem mieć w sobie coś większego, coś co dałoby mi spełnienie.
Kylian w końcu dołożył trzeci palec, rozciągając mnie nieco szerzej. Jednocześnie całował jeden z moich pośladków, pozstawiając na nim słodkie ukąszenia.
- Kyky, błagam - łzy leciały mi po policzkach, tak bardzo tego potrzebowałem.
- Już kochanie, taki dobry z ciebie chłopiec. Jesteś już gotowy, by wziąć w siebie coś większego.
Kylian wstał i objął moją talię dłońmi. Usłyszałem, że ściąga z siebie spodnie. Następnie zaczął powoli we mnie wchodzić. To trwało całą wieczność, czekanie było dla mnie torturą.
W końcu poczułem, że wypełnia mnie cały.
- Proszę, Kyky, proszę... Czy możesz się poruszyć?
Francuz zaczął powolnym tempem, które miarowo przyspieszał. Już po kilku pchnięciach, udało mu się trafić w mój słodki punkt. Straciłem na chwilę kontakt z rzeczywistością i z trudem mogłem utrzymać równowagę, czułem jak Kylian mnie podtrzymuje i szepcze do ucha szereg pochwał. Było mi tak dobrze.
Jeszcze kilka pchnięć i poczułem jak biały płyn rozlewa się wewnątrz mnie. Chwilę potem sam doszedłem.
- Kyky, zostań we mnie, to takie przyjemne - wyszeptałem.
Kylian całował mnie delikatnie po plecach i szyi, spełniając moją prośbę. Cieszyłem się jego bliskością jeszcze chwilę.
- Kochanie, muszę cię oczyścić - wyszeptał mi do ucha.
Z moich ust wydobył się jęk niezadowolenia. Fancuz wyszedł ze mnie, po czym nawilżył papierowy ręcznik i wyczyścił mnie i siebie. Zapach seksu unosił się w powietrzu. Stłumiony ton głośnej muzyki docierał do toalety. Kylian pomógł mi się ubrać. Byłem senny, chciałem się położyć, ale warunki temu nie sprzyjały.
- Zabiorę cię do domu, kochanie - odparł Kylian i objął mnie w pasie.
Pokiwałem głową, usypiając. Chyba jednak wypiłem troszkę za dużo, ale niczego nie żałowałem. Seks z moim francuskim mężem był doskonały.
Zupełnie inny niż to, czego doświadczałem jeszcze 6 lat temu. Czułem się kochany, czułem jak bardzo mu na mnie zależy.
Każdy zasługuje na własnego Kyliana.
_____________________________________
Neymar nie pij więcej!
I jak tam rozdział?
Sexy time wedle zamówienia xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro