Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30. Kyky, potrzebuję cię (+18)

Treści +18
______________________________________

- Proszę, wejdź we mnie, chcę cię poczuć - błagałem Kyliana, ocierając się o niego.

Wciąż siedzieliśmy w naszej loży. Byłem lekko pijany i bardzo potrzebujący tego wieczora. Chciałem, żeby wziął mnie tu i teraz.

- Kochanie, piłeś - odparł Kylian, trzymając mnie na swoich kolanach. - Chodźmy do domu.

- Nie jestem na tyle pijany, bym nie wiedział czego chcę, Kylian, błagam... Chcę cię teraz - wysapałem mu do ucha. - Chodź... Chodź do toalety...

- Wróćmy do domu i zróbmy to w przyzwoitych warunkach, chcę by było ci wygodnie - odparł i pocałował mnie delikatnie za uchem. - Nie jesteś dla mnie byle kim, żebyśmy się rozbijali po publicznych toaletach.

- A może ja chcę, żebyś mnie zerżnął w takich warunkach, jak brudną szmatę, którą jestem - odparłem.

Spojrzał na mnie i milczał przez chwilę.

- Mam być twoją brudną szmatą, Kyky - zapytałem. - Chcesz tego?

Pożądanie całkowicie mną zawładnęło, nie mogłem myśleć o niczym innym, tylko o mnie i Kylianie pieprzących się ostro w łazience w klubie.

- Nigdy nie będziesz dla mnie szmatą, Ney. Jesteś moim słodkim chłopcem, o którego muszę zadbać.

Mbappe w końcu uległ moim namowom, wziął mnie za rękę i poprowadził do łazienki. Jako, że nie był to byle jaki klub, a klub najdroższy w Pradze, łazienka wyglądała równie drogo. Czarne marmury i dużo złota, nastrojowe fioletowe światło.

Gdy tylko zamknęliśmy za sobą drzwi, pchnąłem Kyliana na zlew i zacząłem go intensytwnie całować, ocierając się o niego. Całkowicie odcięło mi rozum, liczył się teraz tylko on. Przygryzłem delikatnie jego wargę, powodując jego jęk.

Kylian objął dłońmi moje pośladki i uniósł mnie. Szybko oplotłem udami jego talię i zacząłem wykonywać powolne okrężne ruchy, dając jeszcze więcej tarcia.

- Kylian, proszę... - wyszeptałem.

- O co prosisz, księżniczko?

- Wejdź we mnie, proszę....

- Muszę cię przygotować, kochanie, nie chcę cię zranić.

Wydałem z siebie jęk niezadowolenia. Francuz zdjął ze mnie moje spodnie i bokserki i obrócił mnie przodem do ściany. 

Przykląkł za mną, po czym bez ostrzeżenia zaatakował językiem moją dziurkę. Pisnąłem zaskoczony, ale i zadowolony. Kylian palcami pokrytymi lube zaczął delikatnie masować moje jądra. Dałem mu arię moich jęków i błagań o więcej w zamian. 

Dziś nie byłem aż tak spięty jak ostatnio, więc Kylianowi szybciej udało się mnie otworzyć. Wsunął we mnie delikatnie jeden palec i zaczął nim poruszać w górę i w dół. Drugą ręką zaczął poruszać na moim penisie. Fala przyjemności przeszła po moim ciele.

- Kyky, ach, Kyky, proszę... Więcej...

- Jeszcze troszkę, kochanie, musisz mi pomóc, rozluźnij się...

Francuz dołożył drugi palec, starając się jak najbardziej mnie rozbić. Zacząłem poruszać się na jego palcach, szukając uwolnienia. Bardzo chciałem mieć w sobie coś większego, coś co dałoby mi spełnienie.

Kylian w końcu dołożył trzeci palec, rozciągając mnie nieco szerzej. Jednocześnie całował jeden z moich pośladków, pozstawiając na nim słodkie ukąszenia. 

- Kyky, błagam - łzy leciały mi po policzkach, tak bardzo tego potrzebowałem.

- Już kochanie, taki dobry z ciebie chłopiec. Jesteś już gotowy, by wziąć w siebie coś większego.

Kylian wstał i objął moją talię dłońmi. Usłyszałem, że ściąga z siebie spodnie. Następnie zaczął powoli we mnie wchodzić. To trwało całą wieczność, czekanie było dla mnie torturą.

W końcu poczułem, że wypełnia mnie cały.

- Proszę, Kyky, proszę... Czy możesz się poruszyć? 

Francuz zaczął powolnym tempem, które miarowo przyspieszał. Już po kilku pchnięciach, udało mu się trafić w mój słodki punkt. Straciłem na chwilę kontakt z rzeczywistością i z trudem mogłem utrzymać równowagę, czułem jak Kylian mnie podtrzymuje i szepcze do ucha szereg pochwał. Było mi tak dobrze.

Jeszcze kilka pchnięć i poczułem jak biały płyn rozlewa się wewnątrz mnie. Chwilę potem sam doszedłem.

- Kyky, zostań we mnie, to takie przyjemne - wyszeptałem.

Kylian całował mnie delikatnie po plecach i szyi, spełniając moją prośbę. Cieszyłem się jego bliskością jeszcze chwilę. 

- Kochanie, muszę cię oczyścić - wyszeptał mi do ucha.

Z moich ust wydobył się jęk niezadowolenia. Fancuz wyszedł ze mnie, po czym nawilżył papierowy ręcznik i wyczyścił mnie i siebie. Zapach seksu unosił się w powietrzu. Stłumiony ton głośnej muzyki docierał do toalety. Kylian pomógł mi się ubrać. Byłem senny, chciałem się położyć, ale warunki temu nie sprzyjały.

- Zabiorę cię do domu, kochanie - odparł Kylian i objął mnie w pasie.

Pokiwałem głową, usypiając. Chyba jednak wypiłem troszkę za dużo, ale niczego nie żałowałem. Seks z moim francuskim mężem był doskonały. 

Zupełnie inny niż to, czego doświadczałem jeszcze 6 lat temu. Czułem się kochany, czułem jak bardzo mu na mnie zależy. 

Każdy zasługuje na własnego Kyliana.
_____________________________________
Neymar nie pij więcej!

I jak tam rozdział?

Sexy time wedle zamówienia xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro