Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26. Zaraz dostaniesz w papę

Pov: Kylian

Ney brał poranny prysznic, a ja grałem w Candy Crasha na telefonie. Jestem prawdziwym mistrzem w tę grę, nie ma ze mną równych. Nawet ograłem Ramosa. 

Podczas mojej spokojnej gierki, nagle ktoś postanowił zakłócić mojej wysokiej klasy rozrywkę. Na moim telefonie wyświetliła się chmurka z facjatą mojego brata. Czego chce ten parszywiec? Po tym jak obraził mojego mon cheri, nie ma już żadnych praw.

Ethan: Dawaj hasło do Netflixa, stary dziadzie.

Że co proszę? Po tym wszystkim on jeszcze śmie czegoś ode mnie żądać? Niech spada na drzewo.

Kylian: Sam sobie wykup, idioto!

Ethan: Może trochę grzeczniej, mendo!

Kylian: Skurwisynu, najpierw obrażasz mojego męża, a teraz jeszcze coś ode mnie chcesz? Spadaj na szczaw!

Ethan: Twojego męża??? Niedoczekanie twoje!

Kylian: Tak mojego męża, debilu!

Ethan: Nawet, jeśli Neymar za ciebie wyjdzie, to za 10 lat cię rzuci, bo będziesz już stary i brzydki, nie to co ja.

Kylian: Mam 24 lata, za 10 lat będę miał 34. Nie będę brzydki, naucz się liczyć. Do podstawówki wracaj, śmieciu.

Ethan: Tobie nawet już podstawówka nie pomoże, Neymar niebawem się o tym przekona.

Kylian: Ciekawe jak krasnalu. Skacz wyżej, bo nie słyszę, co tam krzyczysz.

Ethan: Po prostu głuchy z ciebie stary dziad, nie nadajesz się na jego męża.

Kylian: Jeszcze może mi powiesz, że ty się nadajasz?

Ethan: Oczywiście, że tak.

Kylian: Ney ma 30 lat, ty 16. Ciebie do reszty odkleiło?

Ethan: Za 10 lat różnica nie będzie widoczna, trzeba mieć marzenia.

Kylian: Typie, palnij się w ten swój pustostan. Neymar kocha mnie i tylko mnie.

Ethan: Poczekam na swoją szansę.

Kylian: Wracaj do piaskownicy, krasnalu.

Ethan: Dawaj to hasło do Netlfixa, stary zgredzie.

Kylian: W twoich snach, debilu.

Szczyt wszystkiego, że ten szczyl myśli, że ma u Neymara jakieś szanse. Co ten typ uroił sobie w tej pustej łepetynie! Komedia! Może powinienem, o tym powiedzieć Neyowi. Przynajmniej rozbawi go to, co wymyślił ten odklejus.

Mój piękny mon cheri właśnie wyszedł z łazienki z świeżo ułożonymi włosami i ubrany w dres pumy. Patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi zielno-szarymi oczami. Zaniemówiłem.

- Kochanie - zacząłem.

- Tak, Kyky?

- Jesteś piękny... - odparłem zapatrzony jak w obrazek.

- Kylian, weź no... - zaczął narzekać jak to on i rumienić się na policzkach.

- Sama prawda. A tak w ogóle to napisał do mnie mój nienormalny brat o hasło do Netflixa.

- I co? Dałeś mu? - zapytał Ney.

- Nie, nic mu nie dam, po jego tekstach pod twoim adresem.

- Daj spokój, Kyky. To nie było nic wielkiego - Ney machnął ręką.

- Było. Nic ode mnie ten szczyl nie dostanie! - odparłem. - Zabawne jest to, że chyba już wiem, dlaczego on się tak zachowywał. 

- O? Tak? Dlaczego?

- Uroiło mu się w tej pustej głowie, że ma u ciebie jakieś szanse. I nawet planuje mnie zastąpić za 10 lat u twojego boku. Powiedział mi, że za 10 lat będę nieatrakcyjny i na pewno jego wybierzesz, a różnica wieku będzie niewidoczna.

Neymar wybuchł śmiechem. Zaczął tak się śmiać, że aż mu z oczu łzy poleciały.

- O kurde - skwitował. - Tego się nie spodziewałem.

- No, nienormalny typ - skomentowałem. - Ale ty mnie nie zostawisz, mon cheri, prawda? Nawet jak zbrzydnę, po tych 10 latach?

- Kyky, zawsze będziesz dla mnie przystojny - powiedział i przyszedł mnie przytulić.

Wtuliłem się w niego i westchnąłem. Przytulanie Neymara to najlepsze uczucie na świecie. Trochę wam współczuję, że nigdy nie dowiecie się jak to jest, ale nie każdy może być Kylianem Mbappe. Taka prawda.

Dziś mieliśmy w planach iść na kręgle całą grupką i po raz kolejny wypić coś mocniejszego. Po wczorajszych wydarzeniach, każdy z nas potrzebował odskoczni. Założyliśmy Neymarowi nawet nowy numer. Jego telefon po zbadaniu przez policję, wziąłem sobie ja. Chętnie popiszę z Juanem. Dokładnie wyjaśnię mu, co mu zrobię, jak się spotkamy.

Nasser spisał się bardzo. Wysłał nam bardzo dużo ochrony, która pilnuje nas dzień i noc. Teraz nikt nawet się do nas nie zbliży.

Mimo wczesnej pory ruszyliśmy do kręgielni Xbowling. Cała nasza piątka miała średnie nastroje, ale jechaliśmy tam właśnie po to, by je nieco poprawić.

Zamówiłem kolejkę dla wszystkich, żeby się nieco poprawili, a grupa wielkich dziadów w czerni chroniła wszystkie wejścia, wyjścia i otoczyła naszą grupkę kołem. No komar się nie przeciśnie.

Nasser podobno zatrudnił byłych amerykańskich żołnierzy oraz byłych agentów Mosadu. Wiem, że chłop jest bogaty, ale to przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania. Próbowałem zagadać z jednym z nich, ale typ tylko mi powiedział, że jest na służbie i nie wolno mu mówić. Chciałem być przyjazny.

Mimo sporego towarzystwa wokół nas, bawiliśmy się świetnie. Po wypiciu trzeciego drinka, nawet Messi zaczął trafiać w kręgle. Do tej pory Leo nie szło zupełnie. W pewnym momencie bałem się, że zrobi dziurę w suficie. Cris mimo koszmarnych umiejętności Lionela, ciągle go dopingował. Są naprawdę słodką parą. Neymar przez większość czasu jak nie rzucał, siedział mi na kolanach i się do mnie przytulał. Czułem się jak w niebie. Czasem nie mogę ogarnąć tego, że to własnie mnie Neymar kocha. Mnie. Pozostali, macie pecha. Neymar mnie wybrał.

Gra szła nam w najlepsze. Mistrzem kręgli okazał się Sergio Ramos. Trochę się wkurzyłem i wyzwałem go na pojedynek w Candy Crusha, na co Hiszpan przystał.

Kiedy zakończyliśmy pierwszą kolejkę, okazało się, że Sergio pobił jakiś rekord i dostał nagrodę od kręgielni. Ten jak zwykle w czepku urodzony.

Wszystko miało być cacy, mieliśmy rozpoczynać kolejną grę, gdy na sali pojawił się nasz stary znajomy - Zlatan Ibrahimović. Chcieliśmy się z nim przywitać, ale minął nas i od razu podszedł do Sergio. Rzucił mu wyzwanie.

Czekał nas pojednek stulecia. Podekscytowany popiłem drinka i czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Wielki Szwed uścisnął rękę Sergio, który wyglądał na spanikowanego? Pierwszy raz widziałem spanikowanego Ramosa. Ewidentnie Hiszpan miał respekt przed Zlatanem.

Pojedynek się rozpoczął. Zlatan trafiał wszystkie kręgle za każdym razem. Ramos pocił się niemiłosiernie. Do tej pory, również mu się to udawało. Ale podczas decydującego rzutu, poślizgnął się i prawie upadł, ale Ibrahimović go podtrzymał. Wszyscy spojrzeliśmy po sobie. 

Atmosfera była gęsta. Szwed i Hiszpan patrzyli sobie w oczy. Nie wiem, ile to trwało, ale Cris przerwał tę niezręczną ciszę, pytając przechodzącego kelnera, czy przyniesie mu kieliszek wódki i kiszonego ogórka.

Byłem zaskoczony niecodziennym wyborem alkoholu jakiego dokonał Portugalczyk. 

Sergio i Zlatan otrzepali się z niewidzialnego kurzu i kontynuowali swój pojedynek. Coś wisiało w powietrzu. Ostatecznie Szwed wygrał. Podziękował Ramosowi za grę oraz niepostrzeżenie wsunął mu do ręki swój numer. Wszyscy gapiąc się na niecodzienną scenkę, popili swoje drinki. Zlatan zmył się tak szybko, jak się pojawił.

- Sergio - zaczął Leo. - Ty mu się podobasz...

- Tak myślisz? - odparł spanikowany Hiszpan, po czym wypił całą szklankę whisky, jakie sączył do tej pory.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro