Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23. Niespodzianka

Pov: Kylian

Wypiliśmy po osiem drinków na głowę i każdy był już pijany poza Mateuszem i Robertem. Jak oni to robią? Nieprawdopodobne.

Jeszcze Gotówka popijał z jakąś prowizoryczną chusteczką przyklejoną do twarzy, krew mu twarz zalewa, ale chłop pije i nic mu nie jest. Polacy są z żelaza.

Jak tak siedziałem przy barze i patrzyłem w barmańskie lustro także słabo wyglądałem. Kręciło mi się też nieco w głowie po alko, a Neymar leżał mi na kolanach i przysypiał. Delikatnie gładziłem go po loczkach. Zrobiłbym dla niego wszystko. Czemu on jest taki piękny? Jak mam żyć?

Dostałem wczoraj smsa od Nassera, czy chcemy robić ślub na stadionie Parc Des Princes, ale mam mieszane uczucia. Muszę zapytać mojego anioła, co o tym sądzi. Czemu on wygląda tak delikatnie, kiedy śpi. Nie wytrzymam tego. Serce mnie boli z miłości do niego.

Cressi tańczyli jakiegoś wolniaczka wtuleni w siebie i co chwila całowali się zmysłowo. Sergio również bujał się do muzyki ze swomi trzeba babami. Dałem znać chłopakom, że wracam do domu z Neyem. Zamówiłem nam uberka. Wziąłem Neya na ręce w stylu ślubnym i ruszyłem do wyjścia. Gdy dotarliśmy do hotelu, położylem go delikatnie na świeżej pościeli, zdjąłem mu buty, obcisłe spodnie i koronkową koszulę i przebrałem w świeżutką piżamę w herby PSG. Otuliłem go kołdrą. Spał tak spokojnie. Oddałbym wszystko, by już zawsze był taki spokojny i bezpieczny.

Mignęły mi sceny z nocnej bójki między mną a Gotówką i napaść na mojego skarba. Jeszcze bardziej utwierdziło mnie to w przekonaniu, że nie mogę go zostawić nawet na krok. Cristiano miał rację, zawsze kręcą się wokół niego sępy.

Wtuliłem się w mojego słodkiego chłopaka i zasnąłem.

Obudziło mnie walenie do drzwi. Wstałem wciąż w wczorajszych ciuchach i z krwią na twarzy i poszedłem otworzyć. Za drzwiami stał mój brat Ethan.

- Czemu masz rozbitą twarz?

- Ethan, co ty tu robisz? - zapytałem zszokowany.

- Przyjechałem z rodzicami! Trzeba omówić kwestie ślubu.

- Co?

- To co słyszałeś bracie - odparł Ethan. - Czekamy z rodzicami na śniadanku, budź swojego chłopaka i chodźcie.

Ethan zamknął za sobą drzwi, a ja nie mogłem uwierzyć, co się właśnie dzieje, czemu moja rodzina jest w Pradze i planuje właśnie moje wesele.

Próbowałem jak najdelikatniej obudzić miłość mojego życia.

- Ney - jęknąłem spanikowany.

Brazylijczyk obudził się i patrzył na mnie swoimi zaspanymi oczami. Czemu jego oczy są takie piękne, zapatrzyłem się, rozmarzyłem i i prawie zapomniałem, co miałem zrobić.

- Kyky? - zapytał mój piękny chłopak.

- Moi rodzice przyjechali...

- Co?

- No są tu... W sprawie ślubu.

- O kurde - jęknął Ney i wyskoczył z łóżka. - Powinienem zrobić na nich dobre wrażenie. Muszę się umyć. Co ubrać, co będzie wyglądało stosownie?

- Cokolwiek, mon cheri, byle szybko, bo oni chcą zjeść z nami śniadanie i w sumie to już je jedzą.

Ney krzyknął jakieś przekleństwa po portugalsku. Szybko się umył i ubrał. Następnie stanął przy drzwiach i ciągle mnie ponaglał.

W końcu, po 15 minutach, zeszliśmy na śniadanie w białych koszulach i spodniach od garniturów. Jakbyśmy szli na apel lub urodziny ciotki. Trzymałem rękę Neya i normalnie czułem jak się trzęsie.

- A co jak się nie spodobam?

- Ty się nie spodobasz, mon cheri? Poza tym moi rodzice nie raz cię spotkali, a wcześniej widzieli ciebie na plakatach w moim pokoju.

Ney popatrzył na mnie zdziwiony.

- Może ten fakt z mojego życia mogłem pominąć.

Ruszyliśmy do stołu, gdzie siedzieli moi rodzice i brat. Ney przywitał się z nimi grzecznie, ja bardziej wylewnie. Zasiedliśmy do posiłku.

- Co powiecie na ślub na plaży w Monte Carlo? - zaczęła moja mama i zaczęła pokazywać Neyowi jakieś foldery.

Mój chłopak patrzył na nie z uwagą.

- I tak dzieci z tego nie będzie - skwitował Ethan.

- Masz jakiś problem, Ethan? - odparłem.

- Po prostu zgłupiałeś i sobie wymyśliłeś, że jesteś gejem. Mogłeś chociaż wybrać na męża kogoś bardziej, że tak powiem cnotliwego.

- Co ty pierdolisz, idioto? A tak w ogóle to, co ty możesz wiedzieć o Neymarze!!! - wrzasnąłem i wstałem od stołu.

Neymar chwycił mnie za rękę, próbując uspokoić.

- Ethan, do reszty ci palma odbiła? Natychmiast przeproś Neymara i swojego brata.

- Przepraszam - odparł z głupią miną.

Na szczęście mama odprawiła Ethana do pokoju i dalszą część rozmowy odbyliśmy w czwórkę. Było mi tak wstyd przed Neyem za tę sytuację, musze mu to jakoś wynagrodzić. Mój brat jest beznadziejny.

Ney i mama bardzo dużo rozmawiali razem. Potem nawet poszli razem na kawę i ciastko, zostawiając mnie i tatę przy stole. Wciąż siedziałem z założonymi rękami, wkurzony jak nigdy.

- Kylian, twój brat zachował się okropnie - odparł tata. - Przepraszam za niego. Nie mogłeś sobie znaleźć nikogo lepszego. Wiem, że Ney jest dla ciebie bardzo ważny od dawna. Tak czułem, że tak to się skończy, jeśli znajdziesz w sobie odwagę.

- Dzięki Tato, zawsze można na ciebie liczyć - zbiłem z tatą piątkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro