10. Jeden obrażony Mbappe
Wizyta Crisa dobrze mi zrobiła. Powspominaliśmy dawne czasy, kiedy to ja grałem dla Barcelony, a on dla Realu Madryt i byliśmy konkurentami na boisku, a poza nim tworzyliśmy zgrany związek. Portugalczyk wprowadził do mojego życia same pozytywne wspomnienia. Kiedy byłem w obcym kraju, często ze sobą rozmawialiśmy, bo dzieliliśmy jeden wspólny język. Tym sposobem z przyjaciół krok po kroku stawaliśmy się dla siebie kimś więcej. Cris zawsze był dla mnie taki dobry i opiekuńczy. Niestety nasze uczucie z czasem się wypaliło, ale przyjaźń pozostała.
Moim drugim partnerem był Leo, na którego miałem crusha od bardzo dawna. Był moim idolem i guru. Kiedy zwrócił swoją uwagę na mnie w Barcelonie, zakręciło mi się w głowie. Messi zawsze traktował mnie jak młodszego brata, którym musi się opiekować, a ja darzyłem go głębokim uczuciem, które w końcu zdecydowałem mu się wyznać, gdy pewnego dnia popłakałem się po moim nieudanym występie. Leo pocieszał mnie, a po wyznaniu mu przeze mnie uczuć, pocałował. Nasz związek był temperamentny. Brazylijczyk i Argentyczyk, mocne charaktery. Wciąż się intensywnie kłóciliśmy i jeszcze intensywniej godziliśmy. Jedno z nieporozumień zakończyło się zerwaniem. Z czasem udało się nam odbudować naszą przyjaźń.
Mój ostatni chłopak to zupełnie inna kategoria. Niszczył wszystko i wszystkich na swojej drodze. Mnie także. Dlatego zdecydowałem się na ucieczkę do Paryża, zmianę otoczenia, nowe cele. I choć tęskniłem za przyjaciółmi, dziś zrobiłbym to ponownie.
Teraz na mojej drodze stanął Kylian. Znamy się już sześć lat i nigdy nie myślałem, że może mnie postrzegać jako kandytata na swojego chłopaka. Kyky zawsze był dla mnie jak młodszy brat. Uroczy i zabawny, ale też niepoważnie pewny siebie. Szczerze myślałem już o ustatkowaniu się z jakąś kobietą, wzięciu ślubu, założeniu rodziny. I nagle pojawia się on, który adoruje mnie i próbuje zdobyć moje serce z iście francuską nonszalancją.
- Widzę, że nie ma już twojego gościa - moje myśli przerwał nie kto inny jak Kylian Mbappe.
- Już pojechał - odparłem.
Kylian zmierzył mnie od stóp do głów. Na pewno widok nie był zachęcający. Zdziwiłem się, gdy jego oczy pociemniały z lekka.
- Na szczęście, teraz możesz skupić się na prawdziwie istotnej osobie - wskazał dłońmi na siebie.
- Znów zaczynasz?
- Po prostu wiem, jakim zaszczytem jest moje towarzystwo. Niektórzy biją się o kilka sekund ze mną. A ty masz mnie dla siebie.
- Mam?
- Masz - odparł i przygryzł wargę. - Gdybyś wiedział, co ty ze mną robisz, mon cheri.
- Pokaż mi - odpowiedziałem i puściłem mu oczko.
Kylian nie marnując czasu, zbliżył się do mnie i pociągnął mnie do pocałunku. Przygryzł moją dolną wargę i wtargnąl językiem do moich ust. Całus był przypieczętowaniem tęsknoty i żądzy, jakie nami targały. Kylian tą krótką czułostką oddawał całego siebie, jakby chciał mi pokazać, jak bardzo mu mnie brakowało. Niedziwne, że to z Francji wziął się francuski pocałunek, skoro Kylian całował tak dobrze, że traciłem zmysły i mogłem myśleć tylko o nim. Mokre odgłosy pocałunku i moje jęki wypełniły pokój.
Mężczyzna delikatnie podniósł mnie z łóżka i zaczął ściskać moje pośladki. Jęknąłem w jego usta, czekając na więcej. Francuz zaczął obcałowywać moją szyję. Ogniste muśnięcia, zaczął zastępować drobnymi ukąszeniami. Namiętne pieszczoty Kyliana doprowadzały mnie do szaleństwa, nie mogłem się opanować. Pojękiwałem i błagałem go o więcej. Oplotłem udami jego talię. Kylian oparł mnie delikatnie o ścianę pokoju szpitalnego. Podwinął moją koszulkę i zaczął obcałowywać i przygryzać skórę na mojej klatce piersiowej. Powtarzałem jego imię jak mantrę. Moje westchnienia wypełniły pokój. Francuz cały czas miał wszystko pod kontrolą. Był bardzo uważny, by nie pogorszyć mojego obecnego stanu. Był idealny.
Nasze czułe pieszczoty zostały jednak brutalnie przerwane, gdy do sali wszedł Sergio, a za nim reszta.
- Kylian, ja pierdole! - usłyszałem głos Ramosa. - La puta madre! Co ty robisz? Zostaw Neya.
- Sergio, uspokój się, Neymar raczej nie narzeka - skwitował Leo i puścił nam oczko.
- Wynajmijcie sobie pokój w hotelu, bezbożnicy - wskazał na nas palcem Marqui. - Jesteśmy w szpitalu!
- Też mamy gorące wspomnienia z Neyem ze szpitala - zaśmiał się Messi.
Mbappe się spiął i miał minę jakby zaraz miał zamordować Argentyńczyka.
- Może zajmij się Cristiano i nie wściubiaj nosa, nie w swoje sprawy, Lionel! - warknął Mbappe.
- Akurat Neymar zawsze będzie moją sprawą - odpyskował Messi i spojrzał wkurzony na Francuza.
- Spierdalaj - fuknął Mbappe do Messiego.
- Spokojnie, chłopaki - próbował powstrzymać rozwój konfliktu Ramos.
- Coś ty powiedział do mnie młokosie?? - krzyknął Leo i złapał Mbappe za kołnierz.
Chłopaki rzucili się do rozdzielania tego zamieszania. Francuz z Argentyńczykiem szarpali się wewnątrz mojego pokoju szpitalnego w Niemczech.
- Czy możecie przestać robić z siebie cymbałów?! - krzyknąłem na całe gardło, aż wszyscy zaniemówili. - Wynocha wszyscy!!!
- Ale Ney - próbował załagodzić sytuację Kylian.
- Baba z wozu, koniom lżej - skwitowałem.
Ramos poprowadził wszystkich do wyjścia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro