Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14.Adrian

Od herbaty u Adriana minął miesiąc Sebastian przez ten czas się do mnie nie odzywał. Postanowiłam pójść do Sebastiana i dowiedzieć się dlaczego się do mnie nie odzywa. Nie wiem o co mu chodzi ale na pewno nie o tą herbatę. Nie zauważyłam, że stoję pod drzwiami mojego narzeczonego zapukałam ale nikt mi nic nie powiedział to znaczy, że jest gdzieś z Cielem i Lizzy. Teraz będę miała pretekst do rozmowy z nim narazie trochę się ponudze no ale cóż nic na to nie poradzę chyba, że... pójdę zobaczyć co robi służba. Szukałam ich chyba wszędzie w końcu weszłam do ich pokoju gdzie siedziała ta trójka, która nic nie robiła.

-Co się stało, że tu siedzicie?-zapytałam lekko zdezerientowana.

-Przyjeżdża do nas rodzina Panienki Elizabeth.-Odpowiedziała okularnica.

-Niech zgadne Sebastian kazał wam się nie ruszać z miejsca?-zapytałam pewna.

-Panicz dał nam wolne ale my chcieliśmy pomóc a Sebastian kazał nam siedzieć w naszym pokoju i nic nie robić.-Powiedział ogrodnik.

-Rozumiem no cóż...-Nie dokończyłam bo ktoś zapukał.

Poszłam otworzyć drzwi a tam ujrzałam Undertakera z szerokim uśmiechem wpóściłam go do rezydencji. Wszedł do środka zaprosiłam go do salonu zaprzyłam nam herbaty nie spodziewałam się, że przyjdzie do rezydencji Ciela.

-Dzisiaj z rana zabito kolejnego anioła.-Powiedział i popił herbatkę.

-Ech znowu.

-Zauważyłem, że te coś zabija co tydzień przed godziną dziesiątą więc żeby go złapać musimy poczekać tydzień.-czekał na moją odpowiedź.

-Dziękuję za pomoc Adrianie w takim razie trzeba będzię go złapać.

-Nie dziękuj mi przecież to nic takiego.-Powiedział z uśmiechem.

-Chyba tylko dla ciebie.

-Mam pytanko.-Powiedział spokojnie.

-Jakie?-zapytałam z odrobiną ciekawości.

-Gdzie są wszyscy?-Zapytał z dziwnym wyrazem twarzy.

-Ciel, Sebastian, Lizzy są poza rezydencją a reszta w pokoju dla służby.-Odparłam ciut znudzona.

-Rozumiem...pewnie ci się nudzi.

-Tylko troszkę.

-Mam pomysł zamknij oczy.-Powiedział.

-Dobrze.

Zrobiłam to zamknęłam oczy poczułam jakbym wzbiła się w powietrze. Nie wiem jak długo miałam zamknięte oczy czułam londowanie grabarz pozwolił mi otworzyć oczy. Chwilowo nie mogłam nic zobaczyć ale z czasem się przyzwyczaiłam i wtedy ujrzałam piękny widok. Piękna polana dużo zieleni pogoda dzisiaj była piękna taka słoneczna dzięki temu wyglądało to o wiele lepiej.

-Wow ale tu pięknie.-Powiedziałam zachwycona.

-Kiedyś przychodziłem tu codziennie stare dobre czasy.

-Naprawdę jakie było twoje pierwsze wrażenie na te miejsce?-zapytałam ciekawa.

-Gdy zobaczyłem ją pierwszy raz miałem takie same wrażenia jak ty teraz.-zaśmiał się.

-Przejdźmy się.-zaproponowałam.

-Chodźmy więc.

Szliśmy tak jakiś czas nie zauważyłam jak się ściemniło Undertaker odprowadził mnie do rezydencji przed drzwiami zobaczyłam zapłakaną Lizzy, zatroskanego Sebastiana i Ciela z dziwną miną. Kiedy Elizabeth mnie zobaczyła pobiegła do mnie jak najszybciej i kiedy była już blisko rzuciła się na mnie.

-Gdzie ty byłaś?-Zapytała przez łzy.

-Dlaczego płaczesz?

-Bo ja myślałam, że od nas uciekłaś bez pożegnania.

-Panienko martwiliśmy się o Panienkę.-Podszedł do mnie i mnie przytulił.

Pomachałam na Adrianowi dowidzenia on mi odmachał i odszedł z uśmiechem. Przekroczyłam próg domu i wszyscy zaczęli na mnie krzyczeć i zadawać pytania na które musiałam odpowiedzieć i uspokoić ich trochę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro