11.Undertaker
Dzisiaj jest dzień w którym jedziemy po informacje do jednego z shinigami. Poprosiłam mojego przyjaciela by popilnował Elizabeth nie chce żeby stała jej się krzywda ale nie chcę też zabierać jej ze sobą. Zaraz powinniśmy być na miejscu Ciel nie był zadowolony widać, że nie chciał tam jechać. Nagle dorożka się zatrzymała zobaczyłam szary budynek z napisem ,,Undertaker'' weszliśmy do środka wszędzie były trumny jednak dobrze, że nie zabraliśmy ze sobą Lizzy. Usłyszałam cichy śmiech odruchowo aktywowałam moją anielską tarczę to co się stało rozśmieszyło mnie. Mianowicie grabarz wyskoczył z trumny odbił się od mojej tarczy i wylądował z powrotem w trumnie Sebastian cicho się zaśmiał zresztą Ciel też.
-To musiało śmiesznie wyglądać szkoda, że tego nie widziałem.-Smutek w głosie.
-Tak wyglądało to śmiesznie.-Przyznałam.
-Hmm... Anielica u boku demona ciekawe.-Zamyślił się.
-Hihu to hihi takie hihi zabawne.-Powiedział przez śmiech.
-Widzisz jak życie potrafii zaskoczyć.-Powiedział beznamiętnie jak zawsze Ciel.
-Co was do mnie sprowadza?-zapytał z wielkim uśmiechem.
-Informacje a co innego?-Zapytał z kpiną w głosie Phantomhive.
-No nie wiem może...-Nie dałam mu dokończyć.
-Herbata.
-O właśnie ojej gdzie moje maniery. Jestem Undertaker a Panienka?-Podałam mu moją rękę którą ucałował. Sebastian spojrzał na niego z pogardą.
-Nazywam się Luna miło Cię poznać.
-Mi również -^^-. Jakich informacji potrzebujecie?-Zapytał patrząc mi w oczy.
-Ktoś zabił parę aniołów w okolicy wiesz coś na ten temat?-Zapytałam ciekawa odpowiedzi.
-Oj hrabio to Cię będzie kosztować. Tak właściwie to co masz z tym wspólnego?
-To nie twoja sprawa.
-Ile kosztują twoje informacje?
-Trzeba mnie rozśmieszyć aniołku hihi.
-Prosiłbym abyś się tak do niej nie mówił.-Powiedział zły Sebastian.
-Oj czyżby demon dbał o anioła.
Sebastian kazał nam wyjść i poczekać przed wejściem ledwo co wyszliśmy a było słychać głośny śmiech. Sebastian z uśmiechem na twarzy otworzył nam drzwi i powiedział, że możemy wejść. Usiadłam na jednej z trumien i czekałam na to co ma nam do powiedzenia grabarz długo czekać nie musiałam.
-Więc to nie jest żaden Shinigami ani Demon.-Przestał mówić spojrzał na mnie byłam zdziwiona.
-Jak to?-to nie możliwe.
-To jeden z aniołów.
-Wiesz może kto to?-zapytałam z nadzieją.
-Niestety nie.
-To skąd to wiesz?-Zapytałam troszkę nie ufnie.
-Jestem Shinigami wiem kiedy i kto umrze czasem mi się nudzi więc poszłem sobie na miejsce zabicia anioła uprzedze cię kiedy ktoś ma umrzeć w księdze którą ma każdy Shinigami piszę krótka notatka o nim i wyczułem dwie różne esencję należące do aniołów.-Zaskoczył mnie tym.
-Dziękujemy za informacje może kiedyś przyjdę na herbatę.-Powiedziałam z uśmiechem.
-W takim razie będę czekać dozobaczenia.
Wróciliśmy do rezydencji w której czekała na nas Lizzy szczerze jak przekroczyliśmy próg mieszkania ona się na nas rzuciła. Mój przyjaciel był w niewidzialnej dla ludzkiego oka formie wyszłam z nim do ogrodu podziękowałam mu za pilnowanie jej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro