Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chcę żyć.

Przemoknięte , zmarznięte koty obudziły się za sprawą piorunów i dalszego trzęsienia ziemi , tylko , że poza lasem i widzieli zniszczony las za nimi , była łąka i przystanek , ale chyba bardzo krótki , tak w zasadzie tylko Cate jeszcze spała i wtedy śniło jej się ważna żecz , była w normalnym śnie gdzie normalnie była w lesie , lecz nagle pojawiła się sylwetką kota , brązowa sylwetka kota , która się do niej zbliżała. -pamiętasz... Jak Mlecz opowiadała o .... Przepowiedni?- zapytała nieznajoma dla Cate. -skąd wiesz?- zapytała Cate , -czyli tak... Słuchaj , odwiedzam cię teraz w snie i nazywam się Patyk , przepowiedziałam Mlecz przepowiednie. Przychodzę tu do ciebie w sprawię.... Musisz zmusić swych przyjaciół do porzucenia trasy razem z dwunożnymi i znalezienia klanu ognia , który się gdzieś pałęta. Zrozumiałaś?- powiedziała Patyk. -d-dobra- odpowiedziała Cate. Wtedy się obudziła z snu i przyszła do przyjaciół z przepowiednią . -spotkałam Patyk w tych snach i powiedziała aby znaleść klan ognia!- krzykneła Cate , -i tak wolę iść poszukać klanu- powiedział Kevin. -nie uważam , że to jest rozsądne , ale jak każdy to ja też.- powiedział Plama. -to... Idziemy?- Cate powiedziała mając lettkie łzy w oczach , że znów zostawia właścicielkę , ale akurat nikt nie patrzał , uciekli bez słowa . Szli przez las , w którym były klany , trzęsienie ziemi chwilowo się uspokojiło , więc mieli dostęp do spokojnego szukania klanów. Każdemu się przypomniały czasu więzniów , ale nikogo nie napotkali , w każdym razie mieli znaleść klan ognia , ale chyba by po drodze by znaleźli uciekające koty. -coś mi tu nie gra...- powiedział Plama. -powinniśmy już kogoś napotkać..- ponownie powiedział. -spokojnie Plamo , napewno za chwilę ktoś będzie- powiedziała Cate. Nagle każdy z nich poczuł zapach świeżej krwi , rozerwanego futra i padliny , Kevin wyrwał się za zapachem. -gdzie idziesz?- zapytała Cate. -za tym zapachem! Chyba jest szansa , że ktoś tam będzie!- powiedział Kevin i machnął ogonem w bok jeden raz , aby za nim iść , a sam zaczął biegnąć. Każdy biegnął w tamtą stronę , z złymi przeczuciami i zauważyli tam trupy kotów jak po walce . Plama , odkąd umarła Mlecz to najstarszy kocur z grupy wywąchał zapach trupów z jakiego klanu pochodzą. Był to klan Ciernia i klan Ognia , ale to było tylko pięć trupów , a zapach prowadził dalej  . -to jest strasznę , a zpach prowadzi dalej- powiedziała Cate. Plama zamarł jakby coś mu się przypomniało i łza mu spłyneła po poliku , a szczęka lekko otworzyła , łapy zadrzały. -Plama?- zawołał Kevin. -wszystko dobrze , możemy iść!- krzyknął Plama , jakby nic się nie stało i poszedł za zapachem , a reszta za nim. Ujrzali normalny las dalej lecz i tak , Plama krzyknął -tutaj jest obóz klanu Ognia!- . -dobrze się kryją- powiedział Kevin i tak Palma wszedł w jakieś krzaki , a reszta za nim. Zobaczyli  rzeczywiście klan , ale zdemolowany i w krwi. Było tam wiele martwych kotów i pół żywych z klanu Ciernia i klanu Ognia , ale wyróżniał się mały kociak z płytkim oddechem , który miał wielką , odznaczającą się bliznę na boku i podczepiane listki w puchate , białe futro , które zieloniało od niezadbałości. Plama do tego kociaka przybiegł i szepnął -ropuszek?! Proszę żyj!- . -jaki ropuszek? Co ci jest Plamo? Ostatnio dziwnie się zachowujesz.- powiedziała Cate . -Wyjaśnie ci później! Teraz trzeba uratować te koty jeśli się da!- krzyknął Plama. -ale my nie znamy ziół!- krzyknął Kevin. -Kevin pamiętasz , że zanim się poznaliśmy to już żyłem z Mlecz , ona znała się delikatnie na ziołach , a ja zapamiętałem te zioła.-  powiedział Plama. -To idź po te zioła , a my się zajmiemy tymi co żyją!- krzykneła Cate i tak właśnie Plama pobiegł szukać tego co mógł. Szukał i szukał , a wtedy jakaś sylwetka kota , kręciła się wokół niego. Wtedy Plama rozpoznał ten zapach i zobaczył Patyk. -Oj , nagrabiłeś sobie mysi móżdżku- powiedziała Patyk. -Nie chciałem , ale musiałem!- krzyknął Plama. -dobra... Możesz tego nie zapsuć tym , że przyjdziesz ponownie późno , tak jak poszłeś na patrolowanie ! Może zabijesz ich w końcu?! Hm?- krzykneła Patyk.  -nie będe się tobie podporządkywać! Nawiedzasz niewinne koty , aby zniszczyć klan gwiazdy i klany , a nadodatek zmyliłaś przepowiednie Mlecz , tym razem zabijając ją!!!- krzyknął jej prosto w twarz Plama. - i tak mi nic nie zrobisz!- zaśmiała się Patyk. -Mogę cię zabić !- krzyknął Plama. -śmieszne!- wyśmiała Plamę , Patyk i wbiła swoje ostre pazury jak cierń w klatkę piersiową Plamy , a ten parsknął śmiechem i szypkim ruchem , za nim ona rozdarła go na pół , rozdrapał jej oko , a ona przewróciła go na dół , a Plama , za nim Patyk nie pozwoliła mu się ruszyć to tylnimi łapami bardzo rozdarł jej brzuch i wtedy sam ją przewrócił na bok i dobił dusząc ją. -U-u-uwolniłem wszystkich od tej męki!!!- świętował Plama. -teraz muszę poszukać tych ziół i każdy jest uratowany !- krzyknął Plama , lecz pozbyć się kogoś nie jest łatwe .. Plama znalazł nasiona maku i jeszcze szukał nagietka , co mu równie szybko poszło , niewiedział dokładnie jak to się tam robiło , ale wrócił przypominając sobie o paru innych ziołach o , których zapomniał , ale przypomniało mi się , że może zajrzeć do magazynku Medyka klanu Ognia. -Niewiem , ale chyba się spóźniłeś...- powiedział rozczarowany Kevin , a plama bez słów podszedł do kociaka , którego nazwał ropuszkiem. Nałożył na jego wszelkie rany razem z blizną nagietka, ale nie było słyszeć jego oddechu , pobiegł do magazynku Medyka i wziął resztkę jagód jałowca i wcisnął kociakowi do pyska .-mam nadzieję , że to zadziała...- powiedział Plama. -ej! Interesujesz się tylko tym kociakiem , ale i tak jest wiele więcje umierających kotów?!?- krzykneła Cate , po czym Plama wziął resztę nagietka i na tych co nie byli martwi to nałożył. Niewiedział co dalej zrobić , ale po chwili miał pomysł ,aby wszystkich zaciągnąć na legowiska , oprcz tych martwych bo robiło się zimno i ciemno i to zrobił. -powiesz co się stało Plama?- zapytała Cate. Ponownie zaczeło się trzęsienie ziemi. -po prostu nie ufajcie Patyk! Okej?!- krzyknął Plama. -okej! Musimy uciekać!- krzyknął Kevin. -oszalałeś?! Musimy zostać przy nich!- krzyknął Plama. - Mówiłeś nie ufaj Patyk , a chcesz ich uratować!? I podjąć próbę samobójczą?!- krzkyneła Cate. -to nie tak! Nie w tym celu nas przysłała Patyk!- krzyknął Plama. -przepraszam Plama , ale ja ci nie ufam! Ja uciekam!- krzyknął Kevin. -nie zostawiaj nas!- krzykneła Cate. -Nawet ty?! Ja idę!- krzyknął Kevin i uciekł. -dzięki Cate , że zostałaś, ale nie musiałaś...- powiedział Plama. -nie zostaje tu że względu na ciebie , ale ze względu na tych biedaków. - powiedziała Cate. -dobra , ja idę spać , czy umrę czy nie to już sprawa klanu gwiazdy.-  powiedziała Cate. -zaczełaś wierzyć też w klan gwiazdy?- zaśmiał się Plama , ale Cate nic niepdpowiedziała , tylko poszła spać , to samo zrobił Plama.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro