Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Śpiączka cz. 1

Tony Pov.

Pracowałem spokojnie w swoim laboratorium. Peter był na patrolu, wszyscy Avengers byli na misji. Wszystko było normalnie, jak co dzień, jednak spokój przerwał głos Friday.

-Szefie, Karen wysłała mi sygnał alarmowy. Peter jest poważnie ranny i nieprzytomny.

Te dwa zdania wystarczyły, żebym przerwał całą pracę, założył zbroję i wyleciał z wieży. Friday pokierowała mnie na w opustoszałą alejkę, gdzie leżało moje dziecko. Miał ogromną dziurę w brzuchu i kilka mniejszych ran na ciele. Natychmiast podbiegłem do niego i chwyciłem w ramiona.

-Peter, co się stało ?!- pytałem przerażonym.

-Toomes… to on… tato… nie czuję się za dobrze- wyszeptał słabo.

Zaczął zamykać oczy, na co nie mogłem pozwolić.

-Nie Pete proszę ! Nie zamykaj oczu ! Zostań ze mną Bambi !- prosiłem.

-Przepraszam…- szepnął i zamknął oczy.

Nie czekając ani chwili dłużej, wziąłem moje dziecko na ręce i poleciałem do wieży, po drodze powiadomiłem o wszystkim Helen Cho.

Gdy dotarłem na miejsce, lekarze natychmiast zabrali Petera na salę operacyjną. Byłem kompletnie przerażony. Te rany wyglądały na tyle poważnie, że nie wiadomo co z nim będzie.

Cała operacja trwała jakieś cztery godziny. Nie odszedłem od drzwi nawet na sekundę. Gdy Helen wyszła… jej mina zwiastowała najgorsze.

-Przykro mi Tony… jest źle… bardzo źle…- powiedziała.

Pokręciłem głową ledwie powstrzymując łzy.

-Obrażenia były bardzo rozległe. Stracił dużo krwi. Ledwo udało się nam uratować. Teraz utrzymujemy go w śpiączce, ale jego stan nadal jest krytyczny- mówiła ze smutkiem.

Wpuściła mnie do sali i wtedy zobaczyłem… mojego syna owiniętego w bandaże i podłączonego do maszyn podtrzymujących go przy życiu. Łzy poleciały po mojej twarzy. Podszedłem do jego łóżka i delikatnie wziąłem go za rękę.

-Hej Bambi… nie wiem czy mnie słyszysz, ale musisz z tego wyjść. Musisz walczyć. Nawet się nie waż nas zostawić… kocham cię synku… nie chcę żyć bez ciebie…

Nagle drzwi się otworzyły i do sali weszła Pepper. Podeszła do mnie, a z jej oczu popłynęły łzy.

-Tony… co się stało ?- mówiła zrozpaczona.

-Zanim zemdlał powiedział, że stoi za tym Toomes. Dorwę go i zabiję- powiedziałem zły.

-Zrobimy to razem- usłyszałem głos Steve'a.

Znów spojrzałem na drzwi i zobaczyłem całą drużynę Avengers.

-Skąd wiedzieliście ?- zapytałem zaskoczony.

-Friday nas powiadomiła- odpowiedziała Natasha.

-Powiedzieliśmy wszystko Fury'emu i zgodził się, żebyśmy przyjechali- dodał Clint.

-Nie martw się Tony. Znajdziemy Toomes'a i zapłaci za wszystko co zrobił- powiedział Steve.

Tylko pokiwałem głową i znów spojrzałem na Petera.

-Obiecuję ci. Dorwiemy go.

~~~~~~~~~~~~~
Druga część już wkrótce !

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro