Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prezent

Tony Pov.

Ostatnio bardzo zaniepokoiło mnie zachowanie Petera. Od kilku dni prawie nie wychodzi z pokoju i nikomu nie chce zdradzić dlaczego. Nie wydaje się to wcale dziwne, ale od kilku dni omija patrole co bardzo, bardzo rzadko mu się zdarza ! Nawet jak to zrobił, ale namieszał coś w systemie Friday i nie mogę zobaczyć co robi w tym pokoju !

Nie znoszę kiedy coś przede mną ukrywa, bo doskonale wiem, że albo będzie miał kłopoty i będę musiał go ratować albo… no nawet nie chcę myśleć co może się stać.

Teraz byliśmy z drużyną w salonie, powiedziałem im o moich obawach i na moje nieszczęście, Avengers uważają, że przesadzam.

-Jesteś przewrażliwiony Tony- mówiła Natasha.

-Nie jestem ! Po prostu znam mojego syna. I wiem, że jak czegoś mi nie mówi to oznacza, że coś przeskrobał, ale zamierza to zrobić- tłumaczyłem.

-Każdy nastolatek ma swoje sekrety, których nie chcą zdradzać rodzicom. Peter nie jest wyjątkiem- powiedział Steve.

-Dobra, może trochę przesadzam. Ale przecież wiecie jak się kończą akcję, w które Pete nie chce nas mieszać.

-Już cię przeprosiłem za tą sprawę z promem !- Peter wszedł do salonu zirytowany.

-Dobrze, nic już nie mówię- uspokoiłem go.

-To dobrze… bo muszę ci coś powiedzieć…

Serce podeszło mi do gardła. Już się bałem co powie.

-Wszystkiego najlepszego !- zawołał.

No tego się nie spodziewałem.

-Yyy… co ?- pytałem trochę zdezorientowany.

-Tato, dzisiaj jest dzień ojca ! No nie mów, że zapomniałeś !

Spojrzałem na Avengers, wszyscy byli tak samo zaskoczeni jak ja. No to teraz rozumiem dlaczego Clint i Scott wyjechali.

-Pracuję od kilku dni nad prezentem dla ciebie !- Peter mówił radośnie.

-Ooo… a ja głupi myślałem, że coś odwaliłeś- skarciłem się.

-Nie martw się… w zasadzie po tym wszystkim też bym tak pomyślał- mówił mój syn.

-Dobra, ale powiedz co zrobiłeś Pete !- zawołała Nat.

-Cóż… to w zasadzie nie jest przedmiot. Musisz powiedzieć "Cześć, jestem Tony Stark", żeby się pojawiło- wytłumaczył Peter.

Byłem trochę zdezorientowany, ale zrobiłem o co mnie poprosił.

-Cześć, jestem Tony Stark.

-Witam Pana ponownie.

Kompletnie zamarłem słysząc ten dobrze znany mi głos.

-Jarvis ?- wyszeptałem nie wierząc w to co się właśnie dzieje.

-Tak, wróciłem.

-Ale jak ?- pytałem zszokowany.

-To trochę trwało, ale z pomocą Friday i Karen jakoś mi się udało. W co sam nie bardzo wierzę- przyznał Peter.

Popatrzyłem na niego, a łzy same napłynęły mi do oczu. Przez wiele miesięcy bez skutku próbowałem przywrócić Jarvisa z powrotem, a Peterowi udało się to zrobić w przeciągu kilku dni. Od razu przyciągnąłem go do mocnego uścisku.

-Moje genialne dziecko ! Dziękuję ! Jesteś cudowny mój Bambi !

-Szczęśliwego dnia ojca, tato.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro