Gdzie jest Peter ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ! Tęskniliście ?
To mój pierwszy one-shot po długiej przerwie. Mam nadzieję, że dobrze wyszedł i się wam spodoba.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tony Pov.
Podjechałem pod szkołę chwilę przed końcem zajęć Petera. Przez całą drogę tutaj, myślałem nad tym co działo się w ciągu ostatnich kilku tygodni.
Razem z drużyną zauważyliśmy, że Peter chyba coś ukrywa. Przesiaduje kilka godzin u siebie w pokoju i nikogo nie wpuszcza. Natasha raz podsłuchała jak rozmawia z kimś, nie wiedziała dokładnie o czym rozmawiali, ale nie poznała głosu.
Nie mieliśmy pojęcia kto to może być. Zawsze jak go o to pytaliśmy udawał, że nie wie o co chodzi. Pytaliśmy też jego przyjaciela Neda i dziewczynę MJ i oboje nie mieli pojęcia kto to może być. Zaczynaliśmy się martwić w co się wpakował.
Chwilę później usłyszałem dzwonek i grupa dzieciaków wyszła ze szkoły. Sam wyszedłem z samochodu i zobaczyłem dwójkę wspomnianych nastolatków, ale… bez Petera. Od razu podszedłem do nich.
-Hej młodzi- powiedziałem.
-Dzień dobry Panie Stark- odpowiedział Ned.
-Hejka Stark- dodała MJ.
-Gdzie jest Peter ?- zapytałem od razu.
Obydwoje wyglądali na trochę zmieszanych.
-No co ?- spytałem.
-No… on jest…- wyjąkał Ned.
-Już poszedł do domu !- wykrzyknęła nagle MJ.
-Co ? Przecież dopiero co skończyliście lekcję- powiedziałem.
-No, ale on zwolnił się z ostatniej lekcji, mówił że się źle czuję i sam poszedł do domu- odparł Ned.
To jedna z najgorszych wymówek jakie w życiu słyszałem. Podejrzewałem, że dzieciaki kryją Petera albo starają się go kryć nie wiedząc co sam ukrywa. Druga opcja wydawała się bardziej prawdopodobna.
-No dobra, pewnie już czeka w domu. Na razie dzieciaki- powiedziałem odchodząc.
-Do widzenia !- zawołali oboje.
Od razu chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do mojego syna, ale miał wyłączony telefon. Coraz bardziej zły włączyłem namierzanie stroju Petera, ale program nie zadziałał.
-Friday włącz namierzanie kostiumu Petera- powiedziałem.
-Nie ma takiej możliwości szefie- odpowiedziała moja sztuczna inteligencja.
-Że co ?!- zawołałem.
-Peter zablokował opcję namierzania.
-Jak i Kiedy ?
-Peter prosił przekazać "Nie interesuj się".
O nie. Ktoś zasłużył na długi szlaban. Nie czekając ani chwili wsiadłem w samochód i pojechałem z powrotem do wieży.
Około pół godziny później byłem już na miejscu. Wszedłem do salonu gdzie jak zwykle była większość drużyny.
-Hej, gdzie jest młody ?- zapytał Clint.
-Cóż, wygląda na to, że zwiał- odpowiedziałem.
-Co masz na myśli mówiąc, że zwiał- spytał Steve.
-Ned i MJ powiedzieli, że zwolnił się z ostatniej lekcji i przyszedł do domu- powiedziałem.
-Petera nie ma na terenie wieży- odezwała się Friday.
-Wiem, dlatego włączyłem namierzanie, ale smarkacz je zablokował- mówiłem.
-Myślisz, że w coś się wpakował ?- zapytał mnie Steve.
-Nie wykluczam tego. Musimy go znaleźć- powiedziałem.
-Ja chyba mam pomysł- oznajmiła Natasha.
-Jaki ?- spytałem.
-Spodziewałam się takiej sytuacji, że Peter zniknie, a my nie będziemy wiedzieli gdzie on jest, więc postanowiłam po tajemnie włożyć do jego stroju małe urządzenie namierzające- powiedziała.
Nat pokazała mi telefon, na którym widać było lokalizację Petera.
-Jest… w jednym z opuszczonych magazynów w Queens- powiedziałem.
-To nie mamy na co czekać. Idziemy po niego- mówił Steve.
Ja, on, Natasha, Clint i Wanda uzbrojeni pobiegliśmy w wyznaczone miejsce.
Stojąc przy drzwiach magazynu usłyszeliśmy głos Petera... i jakiś dwóch facetów. Nie czekając wyważyliśmy drzwi. Na ziemi nikogo nie było, za to na górze był Peter i... dwóch innych Spider-Manów !
Peter Pov.
Kiedy tylko drzwi do magazynu zostały wyważone podejrzewałem kto za tym stoi. Oczywiście moja wścibska rodzina nie dała mi utrzymać chodź jednej rzeczy w tajemnicy.
-Wpadłeś- zaśmiał się Peter 3.
-Cicho bądź- warknąłem.
Całą trójką zeszliśmy na dół i podeszliśmy do mojej wciąż oszołomionej rodziny.
-Czy zdarzy się taki dzień, że nie będziecie się wtrącać do moich spraw prywatnych ?!- zawołałem.
-Peter… dlaczego ciebie jest trzech ?- zapytał zaskoczony tata.
-Cóż to trochę długa historia- powiedział Peter 2.
-Jakiś czas temu wujek Stephen opowiedział mi o multiwersum. Zdarzały się z nim różne problemy, więc jest trochę nie stabilne, ale nikomu nie zagraża- zacząłem.
-I ta niestabilność przeniosła nas tutaj. Poznaliśmy się i od razu polubiliśmy- powiedział Peter 3.
-Mimo, że wujek Stephen wysłał ich spowrotem dał nam możliwość kontaktowania się ze sobą- mówiłem.
-Postanowiliśmy spotykać się raz na jakiś czas. Jakoś trudno nam przestać ze sobą rozmawiać- dodał Peter 2.
-Za dobrze się ze sobą dogadujemy- stwierdziłem.
Avengers patrzyli na nas wciąż oszołomieni.
-Ale dlaczego nic nam nie powiedziałeś ?- zapytał nagle tata.
-Cóż… a uwierzylibyście mi ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro