Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ładna jest tato

Wstalam o 7 rano by na 8 być gotowa. Delikatnie sie pomalowalam, zalozylam spodnie w moro i czarną koszulkę. Włosy uczesalam, dodalam moje ulubione czarne conversy i tak naprawdę byłam gotowa ma podbój. Już chialam wychodzic, gdy przypomnialam sobie o umowie z Robertem. No tak. Wzielam głęboki oddech i zapukalam. - Hej, wychodze. Pa- powiedziałam na jednym wdechu i ruszylam, gdy nie wiem skąd Lewy znalazł się przede mną. - Znów idziesz się zobaczyć z Ronaldo?- spytał podejrzliwie, a ja tylko pokiwalam głową. Uslyszalam ciężkie westchniecie. - Klars to zmierza w stronę zakochania się... - zaczął. - Spokojnie, wiem kim on jest i do póki nie będę pewna, nic się nie stanie - zapewnilam łapiąc go za ramię, a potem go wyminelam. - Dopóki nie będziesz pewna? Klara!- krzyknął za mną, ale ja szlam dalej prosto przed siebie. Tak właściwie to nie wiem dlaczego to powiedziałam... Może dlatego ze znam siebie i jeśli spedzam z kimś dużo czasu i ma cudowny charakter... Po prostu się zakochuje? Przed hotelem stało czekające na mnie białe, sportowe auto. Wsiadlam do niego. - Ruszaj- zucilam komendę, a Ronaldo posłusznie ją wykonał. Jazda trwała krótko. Wyszlam szybko z samochodu. Zaczęła delikatnie się stresowac. A co jeśli mnie nie polubi? Może uzna ze jestem głupią Polką? A jeśli zapomnę jakiś słów po Angielsku? A może on mówi tylko po Portugalsku? Poczulam ciepłą dłoń na moim ramieniu. - Zapewniam, ze cie polubi- powiedział. - Skąd ta pewność?- spytałam. - Bo jesteś jedyną z "przyjaciółek taty ", na którą czeka. - Uśmiechnął się i złapał moją dłoń, po czym pociągnął za sobą. Wyswobodzilam swoja rękę. - Nigdy nie przedstawiales ich jako twoje dziewczyny? - zapytalam. - Nie, było ich za dużo, a po drugie jeśli wiedziałem, Ze tu potrwa tylko kilka miesięcy to... - wyjasnil i otworzył drzwi. Trochę uspokojona weszlam do środka. - Tata! Tata!- słychać było krzyk chłopca i nie wiadomo z której strony pojawił się przy nodze ojca. - No cześć- przywitał się Ronaldo i wziął go za ręce. - To jest Klara- przedstawił mnie. - Cristiano Ronaldo Junior- odpowiedział i podał mi swoją malutką rączkę. - Bardzo mi miło- usmiechnelam się do chłopca. Mały Ronaldo spojrzał na swojego ojca. - Ładna jest tato- szepnal mu do ucha, ale trochę zbyt głośno. - Wiem synku- odparł piłkarz i postawił chłopca na ziemie. - Mam cos dla ciebie! - zawołał szczęśliwy do taty. Zniknął gdzieś, by za chwilę znowu się pojawić. Pokazał swój rysunek. - To ty strzelający bramkę w ostatnim meczu- wyjaśnił pokazując zawzięcie palcem. - Coraz lepiej ci to wychodzi, dziękuje- potargal małego po włosach i przyjął rysunek. Przygladalam się temu wszystkiemu i nie mogłam uwierzyć. To ten sam Cristiano Ronaldo? Ten który jest jednym z najlepszych piłkarzy świata i ten który zawsze cwaniacko się uśmiecha? Czy to napewno on, Obiekt westchniec miliona kobiet? Kiedy poczułam ciepłą dłoń na moim ramieniu otrzasnelam się. Spojrzalam prosto w brązowe oczy starszego Ronaldo. - Masz może brata bliźniaka? - spytałam. - Nie, skąd taki absurdalny pomysł? - zapytał w odpowiedzi. - Bo to nie możliwe, żebyś to był ty- szepnelam. - A jednak- uśmiechnął się i ruszył za synem. Spojrzalam znów miał dżinsy, jakąś czarną koszulkę i bluzę. Podbieglam do niego i zatrzymała go pociągając za pasek. Spojrzał do tylu na mnie. Potargalam mu włosy i stanelam krok dalej, podziwiając moje dzieło. - Teraz jest idealnie- wyszczerzylam się. Cristiano również się uśmiechnął i podszedł do mnie. Przygwozdzil do ściany i położył jedną rękę obok mojej głowy. Zaczelam szybciej oddychać. - No chodzcie!- uslyszelismy wołanie chlopaca. Korzystając z okazji wyslizgnelam się z objec mężczyzny i ruszylam przed siebie.








Takie rzeczy :o nie wiem czy jutro pojawi się rozdział, bo wyjeżdżam za granicę na tydzień :) zobaczymy jak będzie z netem ;)
Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro