Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

# 45 (część II)

Weszłam do autobusu jako jedna z ostatnich. Od razu zaczęłam rozglądać się, aby zobaczyć, gdzie siedzi Akika. Zauważyłam ją już siedzącą przy oknie, gdzieś w połowie pojazdu. Ruszyłam więc w jej kierunku. Szłam powoli, aby na nikogo przez przypadek nie wpaść. Po chwili byłam już na miejscu, gdzie czekała na mnie niespodzianka.

- Yamaguchi, miejsca ci się nie pomyliły? - zapytałam piegowatego, który siedział obok Akiki. Wyglądali na bardzo uradowanych moim widokiem.

- Nie. Dzisiaj ja tutaj siedzę - odparł, wygodnie usadawiając się w fotelu.

- A to niby dlaczego? Zawsze siedzisz z Tsukishimą.

- Ale mi się znudziło. Pora na zmiany. Jest jeszcze dużo wolnych miejsc. Wybierz sobie inne - Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Ostatnio strasznie mu wesoło, w odróżnieniu do mnie.

- Akika, nic nie powiesz. Jakich obcy chłopak koło ciebie siada, a ty nie reagujesz - odparłam błagalnym głosem, mając nadzieję, że coś z tym zrobi.

- Tadashi jest bardzo miły i wcale mi nie przeszkadza. Poza tym twoi przyjaciele, są moimi przyjaciółmi.

- Specjalnie się zmówiliście - rzekłam obrażona. - W porządku, pójdę gdzieś indziej. Ale jeśli sądzicie, że usiądę koło okularnika, to w życiu. Po moim trupie - po czym odwróciłam się na pięcie i skierowałam się na przód autobusu.

Co za ludzie. Taki Akika miała plan i jeszcze wplątała w to Yamaguchiego. Cudownie. Przez cały wyjazd będą mnie pewnie chcieli zeswatać z Keiem. Trzeba było zostać w domu. Nawet sprawdzian z matmy nie byłby mi straszny.

Usiadłam na jedynym wolnym dwuosobowym miejscu, prawie na samym przodzie. Przesunęłam się pod okno i położyłam plecak na kolanach. Wyjrzałam na zewnątrz. Słońce powoli zaczęło wychodzić nad horyzont, przez co zaczęło robić się coraz cieplej. Rozpięłam kurtkę, patrząc na niebieską bluzę, która miałam pod spodem.

- Mogę tutaj usiąść? - usłyszałam nad sobą. Podniosłam głowę. Obok mnie stał Tsukki, którego pytanie mnie zdziwiło. Myślałam, że usiądzie z byle kim, tylko nie ze mną.

- A nie możesz gdzie indziej? - zapytałam dla upewnienia się.

- Jakbym mógł, to bym tutaj nie stał. Wszystkie miejsca są już zajęte.

Wstałam, obracając się do tyłu. Ma rację. Jedyny wolny fotel jest obok mnie. Nagle zobaczyłam machające w moja stronę dłonie. To Akika i Yamaguchi roześmiani jak nikt inny. Strasznie ich ta sytuacja bawi. Niedaleko ich siedział Hinata jakiś taki zielony na twarzy. Nie czuje sie chyba najlepiej. Tanaka zamiast mu pomóc, krzyczy, żeby przypadkiem znowu nie zwymiotował na jego spodnie.  Pokręciłam głową ze zrezygnowaniem i siadając z powrotem w fotelu, oparłam:

- Dobra, siadaj. 

Tsukishima od razu zajął miejsce obok mnie. Miał na sobie czarną kurtkę, a na szyi zawieszone miał białe słuchawki. Był ode mnie dużo wyższy nawet jak siedział, choć zauważyłam to już wcześniej, nie mogę się przyzwyczaić. Mam tylko nadzieję, że dojedziemy tam szybko.

Po chwili do autobusu weszli trener Karasuno Ukai, menadżerka Kiyoko oraz nauczyciel japońskiego, pan Takeda, który pełni funkcję doradcy klubu. Trener i nauczyciel usiedli na samym przodzie, a menadżerka stanęła twarzą do nas, patrząc na każdego z osobna. Prawdopodobnie sprawdzała, czy wszyscy jesteśmy.

- Witam o tak wczesnej porze. Mam nadzieję, że jesteście wypoczęci, bo czeka nas ciężki dzień i nie mówię tego tylko do siatkarzy, ale również do cheerleaderek. Podroż będzie trwać około czterech godzin - Co? Mam cztery godziny siedzie obok tego okularnika? A to wszystko przez wymysły Akiki i Yamaguchiego. - Jak już pewnie wiecie, jeśli wygramy z Nekomą, będziemy musieli zostać jeszcze jeden dzień. Ale nie martwcie się zakwaterowaniem. Ja wszystko załatwię. Teraz możecie jeszcze się zdrzemnąć, jeśli ktoś chce - po czym usiadła obok trenera Ukai.

- Jesteśmy na siebie zdani przez cztery godziny. Cudownie, prawda? - zapytał z kpiną w głosie Tsukishima.

- Taa... - odparłam, wyglądając przez okno. 

- Ja również się cieszę. Choć nie jest tu za wygodnie, podroż z tobą będzie prawdziwą przyjemnością.

- Masz jakiś problem? Jak ci nie pasuje moje towarzystwo to sobie stąd idź - rzuciłam, patrząc na niego ze złością.

- Nie nakręcaj się. Jeśli chcesz, mogę nic nie mówić, aż do Tokio - powiedział, z uśmiechem na ustach.

- Z wielka chęcią skorzystam z propozycji.

Ruszyliśmy. Krajobraz za oknem się zmieniał, a ja ani razu nie popatrzyłam, ani nie zagadałam. Czego on ode mnie chce? Nie może być wobec mnie obojętny, taki jaki jest względem innych dziewczyn? Chociaż ja też też przesadziłam. Nie powinnam tak na niego naskakiwać.

Po raz pierwszy, od wyjazdu, odwróciłam wzrok od tego co jest na zewnątrz i spojrzałam na Tsukkiego. Wyglądał na zamyślonego, a na uszach miał słuchawki. Kiedy siedziałam tak blisko niego czułam tak dobrze znany zapach truskawek. Dotknęłam jego ramienia, aby zwrócić na siebie uwagę. On od razu na mnie popatrzył, po czym zdjął słuchawki.

- Przepraszam, Kei - powiedziałam, patrząc mu w oczy. Na jego twarzy zobaczyłam zdziwienie.

- Okej, nie gniewam się. Nie jestem jakąś babą, aby obrażać się z byle powodu.

- Na pewno?

- Na pewno - uśmiechną się serdecznie.

- Czego słuchasz? - zapytałam z ciekawością, wskazując słuchawki. W końcu muszę jakoś skorzystać z jego obecności, że siedzi obok.

- Chcesz posłuchać ze mną? - Zaskoczył mnie. Jeszcze nie widziałam, aby z kimś się dzielił słuchawkami.

- Mogę?

- Jasne, tylko poczekaj chwilę - mówiąc to, odłączył białe słuchawki od malutkiego, czarnego MP3 i schował je do swojej torby, która stała obok nóg Tsukkiego. Wyjął za to normalne słuchawki douszne. Podłączył je do odtwarzacz, po czym podał mi jedną słuchawkę. Włożyłam ją sobie do prawego ucha, a okularnik swoją do lewego. Nagle doszła do mnie melodia, a następnie słowa, które były po angielsku.

- Co to za piosenka?

Nie odpowiedział tylko pokazał mi mały wyświetlacz MP3. Nie znałam jej, ale naprawdę mi się spodobała. Słuchaliśmy muzyki w milczeniu. Było tak spokojnie i przyjemnie. Nawet nie wiem kiedy, oparłam głowę na ramieniu Tsukkiego i zasnęłam.

https://youtu.be/kn6-c223DUU


Kolejny rozdział za nami(ღ˘⌣˘ღ) Jak zauważyliście, nie było dużej przerwy pomiędzy opublikowaniami. Jakoś szybko się pozbierałam  (=^‥^=) Nie jest sprawdzany, bo jestem zabiegana od rana. Dobrze, że napisałam go wcześniej. Pozdrawiam wszystkich czytelników, którzy czekali na ten rozdział(✿◠‿◠)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro