Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

# 26

Tokio to jednak małe miasto.  Co chwilę wpadam na kogoś znajomego, ale na jego widok naprawdę się zdziwiłam. Najpierw mnie zamurowało, więc dopiero po chwili krzyknęłam z uśmiechem:

- Kuroo! - Po tym okrzyku rzuciłam się w jego kierunku i mocno go przytuliłam. On również serdecznie mnie uścisnął.

Był taki jakiego go zapamiętałam. Czarne, postawione do góry włosy, z czego połowa grzywki opadająca na prawe oko.  Wysoki i wiecznie uśmiechnięty chłopak, dla których jest znany przede wszystkim jako kapitan drużyny Nekoma. Mimowolnie powąchałam jego koszulę, która pachniała eleganckimi, i na pewno drogimi, perfumami.

Po chwili odsunął mnie na długość swojego ramienia.

- Dawno się nie widzieliśmy, Sakuroś - odparł z uśmiechem. Uwielbiam, kiedy mnie tak nazywa. Brzmi to jak połączenie imion Sakura i Kuroo. - Ale zawsze jak na siebie wpadamy, to w dziwnych okolicznościach. Co porabiasz w centrum handlowym?

Przyjrzałam mu się dokładnie. Miał na sobie czarną koszulę oraz dopasowane spodnie tego samego koloru. Muszę przyznać, że wygląda w tych ubraniach nieziemsko.

- Dlaczego tak mi się przyglądasz? - zapytał z szerokim śmiechem.

Wydaje mi się, że się lekko zarumieniłam na te słowa, ale mam nadzieję, że to tylko moje wymysły.

- Przyglądam ci się, bo dawno cię nie widziałam. - Było to po części prawdą, więc ucieszyłam się, że taka wymówka wpadła mi do głowy. - A przyszła tutaj, bo idę do księgarni po nowe książki.

Tetsuro z czułością pogłaskał mnie po głowie, jakbym była kotem.

- A ty tylko książki i książki. Nic się nie zmieniłaś. - Pokręcił głową pokazując przy tym szereg śnieżnobiałych zębów. - Podobno studiujesz. To prawda?

Zabrał dłoń, po czym włożył ją do kieszeni spodni.

- Tak, studiuję pedagogikę razem z Yamaguchim.

Brunet zastanowił się przez chwilę.

- To ten twój piegowaty przyjaciel z Karasuno?

Przytaknęłam z uśmiechem.

- Ech, ci siatkarze z tej drużyny. Jeden jest twoim przyjacielem, a drugi dopiero co się wybił i już zabiera mi robotę.

Nie rozumiałam kompletnie jego słów, więc musiałam się dopytać.

- Jaki drugi i jaka robotę?

Kuroo trochę się zmieszał.

- A, bo ja ci nie mówiłem - odrzekł, kładąc dłoń na karku. - Bo ja dorabiam sobie jako model. Jeśli się uda, to może zajmę się tym na stałe. Przynajmniej przez jakiś czas. Ale od kiedy pojawił się czterooki, to znaczy Tsukishima, to on zgarnia wszystkie najlepsze zlecenia i muszę się nieźle postarać o jakąś robotę.

Co za zbieg okoliczności. On również jest modelem. Ale co się dziwię. W końcu jak są tacy przystojni, to agencje modelingowe pewnie się o nich zabijają.

- Na pewno nie jest tak źle - próbowałam go pocieszyć. - A jeszcze a propos Tsukishimy... Widujesz go czasami? - Mówiąc to przybrałam niewinny wyraz twarzy, aby nie próbował się dopytywać, dlaczego Kei mnie tak interesuje. Może to dziwne, ale nie wspominałam mu o tym, że okularnik to był prawie mój chłopak. Nie chciałam tego rozpowiadać wszech i wobec.

- Eee... czasami tak. Można powiedzieć, że od czasu do czasu. Na przykład ostatnio, to znaczy wczoraj, miałem z nim sesję zdjęciową. Muszę przyznać, że jak na osobę początkującą w tym fachu, radzi sobie całkiem nieźle. A co?

Musiał zapytać. Ale bez stresu, coś wymyślę.

- Widziałam przed chwilą jego zdjęcie. - Odwróciłam głowę i wskazałam na witrynę, na której wisiał owy plakat. - Pomyślałam, że skoro jesteś modelem to wiesz, co u niego słychać. W końcu, dawno go nie widziałam, a w siatkówkę pewnie już nie gra.

Tetsuro chyba uwierzył w to co powiedziałam, choć na początku miał zaciekawioną minę. Pewnie spodziewał się sensacji dzięki której pozbyłby się konkurencji.

- Nie wiem za bardzo, co u niego. Chciałem kilka razy czegoś się od niego dowiedzieć, ale mnie bez przerwy zbywa. - Brunet pokręcił głową. - Dlaczego on musi być taki niewrażliwy. W ogóle nie widzę w nim żadnych uczuć. Ale dziewczynę ma, więc chyba nie jest  nim tak źle.

No i po co on wspomina o tej dziewczynie. Na zewnątrz mnie to nie rusza, ale pięść dyskretnie zacisnęłam. 

Nagle przyszedł mi do głowy nie najgorszy pomysł.

- Bo pomyślałam, że skoro go tak dawno nie widziałam, to może udało by ci się z nim porozmawiać i...

- Wiem o co ci chodzi. - Kuroo teatralnie położył dłoń na sercu. - Przyjaźniłaś się z nim i chciałabyś mu zrobić niespodziankę.

- Ja... - rozpoczęłam, ale nie dane mi było skończyć, bo mój przyjaciel z Nekomy położył mi palec na ustach.

- Nic nie mów. Rozumiem. Wiem, że nie lubisz nikogo prosić o przysługę, bo nie wiesz, jak się odwdzięczyć. Lecz ja jestem wspaniałomyślną osobą i kocham pomagać ludziom. Zorganizuję takie spotkanie, że ci oko zbieleje. O to się nie martw. Ja już coś wymyślę.

I to mnie martwiło. Jeśli do głowy Kuroo wpadł już jakiś pomysł to trzeba się zaopatrzyć w bandaże, gaz pieprzowy albo w telefon, aby zadzwonić na pogotowie ratunkowe lub gazowe. Albo w ogóle schować się do schronu i przeczekać. Chyba, że tym razem naprawdę mu się uda. W takim wypadku byłabym mu wdzięczna do końca życia.

- W takim razie... dziękuję - odparłam entuzjastycznie.

- Nie dziękuj, bo się zarumienię - Pomachał przy tym dłonią, jakby odganiał się od komarów. Tetsuro jest naprawdę niezwykłą osobą. - Będziesz wdzięczna dopiero, kiedy Kei sobie o tobie przypomni.

W tym momencie oczy prawie wypadły z oczodołów. Co on takiego przed chwilą powiedział?

Odkaszlnęłam, po czym przemówiłam spokojnym głosem.

- Słucham? Możesz powtórzyć to, co powiedziałeś przed chwilą, bo chyba źle cię zrozumiałeś.

Przyjaciel szeroko się uśmiechną i pokiwał głową.

- Dobrze mnie zrozumiałaś. - Widząc moją minę, dodał: - Pewnie się zastanawiasz skąd wiem. To trochę długa historia, ale mniej więcej chodzi o to, że wpadłem raz na twojego piegowatego przyjaciela z Karasuno i on dopytywał się o ciebie. Chyba opowiadałaś mu o tym, że masz ze mną kontakt i jakoś tak nawiązała się między nami rozmowa z tobą w roli głównej. I tak się dowiedziałem. - Chciałam coś dopowiedzieć, wyjaśnić, dlaczego sama mu o tym nie powiedziałam, ale znowu mi przerwał. - Nie martw się. Ode mnie nikt się nie dowie. A teraz tylko czekaj na to, aż czterooki wpadnie w twoje ramiona, bo właśnie wymyśliłem wspaniały plan. - Nie wiem, czy mam się cieszyć czy płakać. Ale skoro on to ma realizować, to też sam będzie ponosił konsekwencje. Poza tym, jakby co, mam wtyki w policji. - A teraz wybacz, ale od razu przejdę do realizacji planu. Jak to się mówi: Trzeba kuć żelazo póki gorące.

- Nie powiesz mi nawet, co takiego wymyśliłeś? - zapytałam z nadzieją w głosie.

- O nie. To będzie niespodzianka. Mam twój numer. Zadzwonię, kiedy wszystko będzie gotowe. Do zobaczenia niedługo.

Pomachał mi jeszcze na pożegnanie, po czym odszedł wolnym krokiem przed siebie. Jeszcze przed chwilę patrzyłam za nim, lecz pomyślałam, że Kuroo nie da się ogarnąć. Wzruszyłam ramionami, by następnie pójść w końcu do tej księgarni. Niech robi co chce. Zgodzę się na wszystko, byle by tylko nie zagrażało to naszemu życiu i zdrowiu.

Przez chwilę nawet się uśmiechnęłam. Jeśli jego plan wypali, może Tsukki w końcu odzyska w pełni swoje wspomnienia.

***

~ POV Kuroo ~

Starałem się wyglądać na opanowanego, ale tak naprawdę w środku czułem się naprawdę podekscytowanego. Jakim cudem taki genialny pomysł wpadł mi do głowy? Muszę być dzisiaj w formie.

Odszedłem parę metrów, po czym poczekałem aż Sakuroś zejdzie mi z oczu. Kiedy tylko przestałem ją widzieć, podszedłem do plakatu, na którym widniał Tsukishima. Muszę przyznać, że wyszedł całkiem nieźle, ale ja za pozowałbym dużo lepiej.

Wyjąłem komórkę, po czym wybrałem numer, pod który dzwonię najczęściej. Odebrał po dwóch sygnałach.

- Czego znowu? - odezwał się głos w słuchawce lekko znudzonym głosem.

- Bro, szykuj się. Mamy zadanie do wykonania.


Witam w kolejnym rozdziale :-)

W końcu przechodzimy powoli do sedna sprawy. Pod poprzednim rozdziałem, bodajże dwie osoby dobrze odgadły, że Sakura wpadła na Kuroo. Brawo dla was ^_^ Wystarczyło wejść w początkowy post, gdzie wymieniłam bohaterów i zrobić luźną eliminację :-P Teraz chyba nie ma zagadki, do kogo dzwoni Kuroo.

Mam jeszcze pytanie do was. Jak wam się podobają rozdziały? Nie tylko ten, ale tak ogólnie ;-) Z góry dziękuję za odzew :-D

Do zobaczenia za dwa tygodnie (sesja mi się zbliża ;-;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro