Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

# 2

Przeszłam może kilkadziesiąt metrów. Przystanęłam, po czym oparłam się o ścianę. Po tym śnie znowu zatęskniłam za Tsukkim. Dlaczego wciąż o nim myślę, skoro nie widziałam go już dłużej niż dwa lata? Wyjęłam zawieszkę łańcuszka, który schował się za dekoltem bluzki. Wciąż mam ten wisiorek, który dał mi tego feralnego dnia w klasie. Jak mógł w ogóle pomyśleć, że go wyrzucę. Ciekawa jestem, czy on też go wciąż ma. Obracałam w palcach zawieszkę. Niby taka mała rzecz, a tak potrafi przywołać wspomnienia. Kiedy po raz pierwszy do niego napisałam. Niby dla żartu. Kiedy spotkałam go na korytarzu. Kiedy on uderzył mnie piłką, a ja mu oddałam ręką. Śmieć mi się chce, jak o tym pomyślę. Ale dużo się od tej pory zmieniło.

Pewnie już o mnie zapomniał. Ma teraz własne życie, chociaż ten list, który otrzymałam kilka miesięcy temu daje mi dużo do myślenia. A jeśli on wciąż mnie kocha? To jest dla niego spory problem, bo ja mam już chłopaka. Ale ten list i tak mnie niepokoi. W końcu wie, że jestem zajęta. Głupi Yamaguchi, już nic mu nie powiem. A i tak Kei chce o mnie walczyć.

O niego nie wypytywałam. Interesowało mnie to, i to bardzo, ale nie chciałam wszystkiego przeżywać od nowa. Mi też nie było lekko. Życie toczy się dalej i mam teraz swoje sprawy. A propos spraw. Lepiej już ruszę tyłek z miejsca, bo Eri będzie się zastanawiać, co mnie tak długo nie ma.

Przeszłam do końca korytarza, potem w lewo, schodami na górę, a konkretnie na czwarte piętro. Mój pokój znajduje się na trzecim. Następnie na prawo. Kurde, w którym on mieszka pokoju? Kompletnie zapomniałam numeru. Przeszłam do końca korytarza. To chyba gdzieś tu. Z rana naprawdę mój mózg nie myśli. Po chwili zastanowienia zapukałam do pokoju 611. Drzwi sie otworzyły i stanął w nich współlokator mojego chłopaka. Wysoki brunet, niczym nie wyróżniający się z tłumu.

- Hej - przywitałam się z uśmiechem na ustach. - Zastałam...

- Miło cię znów tu widzieć, Sakura - przerwał mi, lekko zaspanym głosem. - Tak, twój Koteczek jest w pokoju. - Otworzył przede mną szerzej drzwi, zapraszając mnie do środka, jakby był lokajem. - Koteczku! Twoje Słoneczko do ciebie! - krzyknął w głąb pokoju.

Weszłam do środka. Pokój wyglądał prawie identycznie jak mój, tylko tutaj panował większy bałagan. Jeszcze nie rozpakowane do końca walizki, leżały na jeszcze nie pościelonych łóżkach. Skarpetki, koszulki i inne części garderoby walały się po podłodze.

Od razu zobaczyłam siedzącego przy biurku chłopaka. Był odwrócony w moją stronę i uśmiechał się do mnie uroczo.

- Hej, Enno-chan - przywitałam go szczęśliwa, że go widzę. Podeszłam do niego, po czym usiadłam mu na kolanach.  Miał na sobie czarne spodnie oraz białą koszulkę. Jaki on jest prześliczny. Czym dłużej na niego patrzę, tym bardziej mi sie podoba. - Co robisz tak z samego rana?

- Nic takiego. Tylko sobie przypominam materiał. - Powoli odwrócił się, wziął do rąk jakieś kartki, które następnie mi podał. Szybko je przejrzałam.

- Uczysz się? W wakacje? - zapytałam ze zdziwieniem.

- Wakacje dla mnie już dawno sie skończyły. Zaczynam już drugi rok studiów. Jutro mam pierwszy wykład. Muszę być przygotowany - wytłumaczył ze smutkiem. Wiem, że ten czas wolałby spędzić ze mną.

Nie mogę pozwolić, aby w ostatni wolny dzień spędził nad książkami. Rzuciłam z powrotem kartki na biurko, po czym zarzuciłam mu ręce na szyję, wplatając palce w jego włosy.

- A może wyjdziemy na miasto? No nie wiem, do parku na spacer, do kawiarni. Albo do jakiegoś baru na hoyasu. Wiem, że je lubisz. Ja stawiam. - Pamiętałam przez cały czas o tym, że miałam iść na zakupy z Eri, ale Chikara mnie bardziej potrzebował. Z nią mogę wyjść kiedy indziej.

- Z chęcią bym wyszedł, ale...

Kiedy tylko usłyszałam słowo "ale" wiedziałam, że zaraz będzie znowu stawiał przy swoim. Przyciągnęłam więc go jeszcze mocniej do siebie, po czym połączyłam nasze usta w pocałunku. Po paru chwilach odsunęłam nasz twarze od siebie.

- Ale co? - zapytałam trochę przesłodzonym głosem. Na naukę będzie miał cały rok i przez ten czas będziemy sie widywać strasznie rzadko.

- Wiesz, że mnie przekonałaś. I wiesz co, pójdę z tobą. - Prawie podskoczyłam z radości na te słowa. - Ale nie dzisiaj. - Znowu zrzedła mi mina. - Ej, uśmiechnij się. Nie pójdę z tobą dzisiaj, ale przysięgam na wszystko co chcesz, że wyjdę z tobą jutro. Po zajęciach. Co ty na to?

Zdjęłam ręce z jego szyi. Znowu nauka jest ode mnie ważniejsza.

- Jak tak bardzo ci zależy, może być jutro - odparłam trochę zrezygnowana. A niech mu już będzie.

- Ej gołąbeczki, trzeba było powiedzieć, że będziecie się obściskiwać. Poszedłbym na jakiś długi spacer, choć jeszcze nie jest za późno. - Z łazienki wyszedł współlokator Chikary.

- Nie trzeba. Ja już wychodzę. - Wstałam z kolan Enno-chana, po czym poprawiając bluzkę, jakbym chciała ukryć, co przed chwilą robiliśmy. Choć tak naprawdę nie robiliśmy nic.

- Nie musisz. Ja się już zmywam. Siema. - Bez pośpiechu otworzył drzwi i wyszedł na korytarz, zamykając je za sobą.

Odwróciłam się do swojego chłopaka.

- I tak się zasiedziałam. Nie chcę ci przeszkadzać, no wiesz, w nauce. - Wskazałam przy tym kartki, które wcześniej rzuciłam na biurko. - To ja również już pójdę. Miłej nauki.

- Jesteś na mnie zła, prawda? - Chikara też wstał i podszedł do mnie. - Jak tak bardzo ci zależy możemy pójść dzisiaj.

Jaki on jest uroczy jak się stara.

- Nie, serio. Ucz się. Przyjdę do ciebie wieczorem i cię przepytam. - Uśmiechnęłam się szczerze widząc, że Enno-chan widzi, że go rozumiem. Po chwili był już przy mnie i mocno mnie przytulał.

- Mam najlepszą dziewczynę na świecie.

- Jaką najlepszą dziewczynę? Z kim ty mnie zdradzasz? - zapytałam, obejmując go w pasie.

- O tobie mówiłem - odpowiedział, śmiejąc się.

- Wiem. A ja mam najcudowniejszego chłopaka. - Wtuliłam się w jego klatkę piersiową. - Ale teraz naprawdę muszę iść. - Odsunęłam się, po czym jeszcze raz go pocałowałam. - Do wieczora.

- Do wieczora, chociaż możesz wpaść wcześniej. Drzwi do tego pokoju, dla ciebie są zawsze otwarte.

- Pomyśle nad tym zaproszeniem. - Pomachałam mu jeszcze na do widzenia, po czym zamknęłam drzwi.

Szybko pobiegłam do swojego pokoju. Czuję się już kompletnie rozbudzona. Eri pewnie już się wścieka, że mnie tak długo nie było, ale jak tylko zobaczy te wszystkie ubrania w sklepach, na pewno humor jej się poprawi.


Cieszę się, że około trzydziestu osób będzie czytać, a przynajmniej tyle wskazują gwiazdki pod kolejnym rozdziałem :-)

Chikara jest moim ulubieńcem zaraz po Tsukkim i Yamaguchim, więc nikogo innego na jej chłopaka nie mogłam wybrać ;-) Jest ktoś jeszcze jego fanem?

Kei pojawi się już niedługo. Cierpliwości ^_^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro