Rozdział IX (Koniec)
Każdy z nas bronił się jak najlepiej umiał. Najwięcej ciskał w Cole'a. Musiał zauważyć że jest najmocniej ranny. Po chwili upadł jako pierwszy nieprzytomny... krzyczałam jego imię, lecz nie reagował...
Widziałam jeszcze przedchwilą jak na mnie patrzył. A teraz leży, kompletnie bezruchu. Powoli zbliżałam się, uważając na Władce i jego sługusów w kierunku szatyna. Wkońcu mogłam dotknąć stopą delikatnie jego uda. Jego powieki były szczelnie zamknięte. Grzywka przyklejona do czoła za pomocą krwi z ogromnej rany przechodzącą przez prawą skroń. Twarz była obojętna, zbyt obojętna. Bałam się sprawdzić puls ...Spojrzałam na resztę. Nie było szans aby się z tego wydostać. Każdy resztkiem sił odpierał ataki Mrocznego Władcy.
~Sel...~Nagle do moich uszu dotarł cichy jęk. Zwróciłam swój wzrok ponownie na czarnowłosego. Jego dłoń była lekko wyciągnięta w moją stronę, a wzrok prosił, wręcz błagał o pomoc. W pewnym momencie jego twarz przybrała grymas bólu.
~Przepraszam...że cię nie ochroniłem...~Wyszeptał zanim ponownie zamknął swoje sznaragdowe oczy. Jego ręka upadła bezwładnie na ziemie. Umarł... poczułam że do moich oczu napływają łzy. Uklękłam przy nim. Zaczęłam cicho szlochać. Spojrzałam na niego zalana mokrą cieczą z moich oczu. Nagle coś domnie dotarło... Cole to NiepoprawnyartystaxD! Te wszystkie rozmowy, wszystko co do niego napisałam. Jak musiało go to boleć. Spojrzałam ponownie na jego nadgarstek, ten, który mnie na to naprowadził. Skóra pokryta bliznami. Dokładnie tyloma ile mi wtedy napisał. Tyle razy mnie bronił, pocieszał, ratował, a ja zachowałam się jak najgorszy potwór. Przetarłam delikatnie kciukiem jego zimną dłoń. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas... tak bardzo ci powiedzieć że cię kocham...
_ KONIEC..._
Obudziłam się nagle zalana łzami z przerażeniem. Usiadłam, rozglądając się uważnie po moim zaciemnionym pokoju.
-,,Seliel to wszystko był sen. Uspokój się..." -Mówiłam do siebie, ale chyba tak naprawdę do mojego rozgytanego z emocji serca.
-Kochanie, wszystko w porządku?- Usłyszałam cichy, oraz spokojny głos obok mnie. Zwróciłam swój wzrok w tamtą stronę. Moje ulubione szmaragdowe tęczówki patrzyły zamartwione na mnie. To był tylko sen! Mój mistrz ziemi jest bezpieczny! Rzuciłam się na niego szczęślwa, mocno go do siebie przytulając. Poczułam silną i ciepłą parę ramion owiniętych wokół mnie.
-Kocham cię- powiedziałam już spokojnie.
-Ja ciebie też- Odpowiedział, zostawiając mały pocałunek na czubku mojej głowy- i już zawsze będę cię chronił.- Dopowiedział gładząc delikatnie mój policzek wierzchem dłoni.
-Nie zgadniesz co mi się śniło...- Szepnęłam mu cicho do ucha.
-Zamieniam się w słuch. Mamy całą noc...- Pocałował mnie w nos zielonooki.
~Next morning(poranek)~
Obudziły mnie promienie słońca, które dostały się na moją twarz przez okno. Dzięki też was lubię! Podniosłam się z łóżka i zauważyłam że nie ma mojej przytulanki obok. Wygrzebałam się z łóżka i powędrowałam wpółprzytomna do łazienki. Gdy się w miare ogarnęłam spojrzałam na zegarek.
~6:56
Spokojnie się wyrobie. Powędrowałam do kuchni aby zobaczyć mojego pięknisia pijącego kawe z gazetą w ręcę. W pewnym momencie poprawił swoją grzywkę, pokazując szramę na prawej skroni. Nie wyglądała zaciekawie. Ale przynajmniej mam pewność że żadne inne obce lasie się nie będą w okół niego kręcić. Chyba że lubią facetów z bliznami i tatuażami. Musze przyznać. Tatuaż na jego lewej ręcę jest niesamowity. Myśle że nikt nie ma tak wspaniałego smoczego tatuażu, który wygląda jak Rocky. Obdarowałam mojego cudaka buziakiem w policzek, a w zamian wzięłam sobie łyk jego kawy. Mógłby ze względu na mnie dolewać mleka, ale nie będę marudzić.
-To co? Czego sobie życzy na śniadanko mój Niepoprawnyartysta ?- powiedziałam siadając pomiędzy szatynem a poranną prasą.
- Jajecznica?- Uśmiechnął się szeroko Cole. Wiem jak bardzo uwielbia moją jajecznice.
-To będzie jajecznica- Mrugnęłam oczkiem do mistrza ziemi i powędrowałam do kuchni. Wyjełam z lodówki jajka, oraz masło. Nałożyłam trochę na już rozgrzaną patelnie, a następnie jajka. Oto potrawa milion w minute z kurzych darów! Położyłam talerz i patelnie z tacką drewnianą podspodem na stole. Wiem jak bardzo lubi jeść z patelni. Po zjedzeniu śniadania w szybkim (dla nas normalnym) tempię, mieliśmy trochę czasu aby się trochę pomiziać, poczym ruszyliśmy na przystanek autobusowy. Będąc na miejscu autobus już na nas czekał. Jak zawsze idealnie na czas wpakowaliśmy się do busa, zajmując nasze miejsca. Pamiętam jak umierałam jeszcze półroku temu siedząc obok niego. A teraz? Nie moge się odniego odkleić.
NiepoprawnyartystaxD- Hej piękna. Co porabiasz :* ?
Pokręconawariatka44- Siedze obok ciebie głupku xD
NiepoprawnyartystaxD- Mam wyższą średnią od ciebie B)
Pokręconawariatka44- Moja mama zawsze mówiła że ,,niezawsze to oceny są wyznacznikiem wiedzy" :3
NiepoprawnyartystaxD- No tłumacz się tłumacz nieuku :*
Pokręconawariatka44- Spingalaj
NiepoprawnyartystaxD- Ile jeszcze będziemy jechać ?
Pokręconawariatka44- z 30 minut a co?
NiepoprawnyartystaxD- Może napiszemy do reszty ? :3 pewnie też w busie siedzą.
Pokręconawariatka44- Dobry pomysł!
Niepoprawnyartysta- Ja zawsze mam dobre pomysły!
Pokręconawariatka44- *przewraca oczami*
NiepoprawnyartystaxD- Ale i tak wiem że mnie kochasz :*
Pokręconawariatka44- Może poudajemy że nadal się nienawidzimy? Będzie śmiesznie xD
NiepoprawnyartystaxD- Wniosek przyjęty
Pokręconawariatka44- Aj cicho prawie prawniczku
NiepoprawnyartystaxD- Odezwała się przyszła pani mecenas
Pokręconawariatka44- Czemu ja poszłam z tobą na studia ?
NiepoprawnyartystaxD- Bo mnie kochasz ? :*
~zmiana grupy na fb~
Seliel: Hejcia
Skylor: Seeeeelll !? *0*
Seliel: Tak to ja ^^
Pixal: Tęskniłam :*
Seliel: Ja też
Kai: Sellll ! :3
Jay: Dziuń dobry
Nya: Jak miło popisać po latach :')
Cole: Minęło zaledwie półroku xD
Seliel: noms
Zane: A wy co się tak zgadzacie ? :3
Nya: Są razem *-*
Cole: A pogieło was ?
Jay: Kto to wie... może. Nie wiesz gdzie mieszkam.
Cole: Ale moge się dowiedzieć *szatański uśmiech*
Jay: Ciekawe skąd. B)
Cole: Kai gdzie mieszka Nya?
Kai: Brukowa 123 Ninja City a co ?
Cole: B))))))) #ColeZwycięsca
Jay: Kaiiii! Sprzedałeś mnie :'(
Kai: Jak mi źle :3
Jay: Wcale ci nie jest :(
Seliel: Ja bym radziła kopać już sobie dół. Rocky tego za ciebie nie zrobi xD
All: xD
Cole: Ja mówie serio. Zginiesz jak coś powiesz.
Jay: To żeś się zakochał w mistrzyni księżyca B)
Cole: Ja jej nawet nie lubie ciołku !
Zane: On ma rację. Zostawmy Cole'a w spokoju.
Seliel: xDD
Cole: xD
Nya: co wam ?
Seliel: Daliście się wrobić :'D
Cole: Pięknie ich zrobiliśmy misia :*
Zane: O.o ?
Seliel: To był wspaniały plan cudaku :3
Nya: *-* Nie wierze w to co pacze...
Jay: Miałem racje! *dzikie densy*
Nya: On naprawde tańczy...
Skylor: Coliel complet !!! ^-^
Seliel: ?
Pixal: Co le, Se liel ... Co+liel= Coliel
Cole: Poprosu skisłem gdy Zane odpuścił xD
Seliel: Siedziesz obok mnie ogórku. Od teraz kiszony :*
Nya: Aż tak daleko poszło że siedzą obok siebie :3
Skylor: jeszcze razem studiują *-*
Cole: Skąd wiedziałaś ?
Skylor: Naprawde ? *0*
Seliel: Cole'uś spadamy stąd ? :3
Nya: *-* jak słodko...
Cole: Nie wiem Seluś. Ja bym ich jeszcze pomęczył :*
Seliel: ale zaraz wysiadamy.
Cole: Zginąłbym bez ciebie :**
Nya: To może zorganizujemy jakieś spotkanie?
Skylor: Umówimy się po zajęciach?
Pixal: Dobry pomysł !
Seliel: Papatki :*
Włożyłam telefon do kieszeni i oparłam podbródek o bark Cole'a. Tak mnie kusiło żeby pocałować tego kruczoczarnego kudłacza, ale studentom prawa nie wypadają takie rzeczy na pierwszym roku. Później to hulajdusza.
Moje życie zapowiada się naprawdę ciekawie. Uczenie się w jednej z najprestiżowych uczelni prawa w Ninjago, razem z najwspanialszym facetem na świecie to spełnienie marzeń. Jestem naprawdę ciekawa co przyniesie przyszłość... Dziękuje Mistrzy Spinjitzu za tamto liceum. Za to że pozwoliłeś mi spotkać tylu wspaniałych ludzi. Mam nadzieje że to jeszcze nie jest koniec moich przygód z tymi wariatami...
Oooooooooooooodzyskałam internet! Nikt się pewnie takiego zakończenia nie spodziewał :3 (tego że dzisiaj rozdział też pewnie nie xD) Nie mogę uwierzyć że to naprawdę koniec już książki. Dziękuje za tyle miłych i ciepłych słów. Teraz nadszedł moment aby pożegnać tą historie. Ale czy na zawsze? Tego się może kiedyś dowiemy. Pozdrawiam ostatni już raz cieplutko.~Futercia♥
:Nie wiem jak to odwrócić xD:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro