#24
-Bałem się. [T.I] proszę.. daj mi szansę...
-Ja... nie wiem Tae.-po tych słowach chłopak posmutniał. Naprawdę nie wiedziałam co robić no, ale.... no dobra raz się żyje.-Dam ci tą szansę
-Naprawdę? Jezu [T.I] dziękuję!-wstał z krzesła i podszedł do mnie, po czym przytulił. Mam tylko nadzieję, że dobrze zrobiłam...
-Może pójdziemy już?
-No dobrze
Ubraliśmy się i wyszliśmy z lokalu. Było naprawdę zimno. Nie miałam szalika.. głupia ja zawsze muszę czegoś nie wziąć.
-[T.I] zatrzymaj się- zdziwiona zrobiłam to powiedział. Chłopak ściągnął swój szalik i owinął go wokół mojej szyi. Jezu to było takie kochane..
-Dziękuję, ale nie trzeba
-Trzeba, trzeba. Chodź- złapał mnie za rękę i szliśmy tylko w jego znanym kierunku. Chwilę później ogarnęłam, że szliśmy skrótem do domu BTS. Cholera, poszłabym nawet na koniec Seulu, ale nie do tego domu no. W nim zapewne jest Jimin, a ja NIE mam zamiaru go widzieć.
Weszliśmy do domu i na moje nie szczęście Jimin szedł akurat korytarzem..
-Ooo widzę, że się już innym pocieszyłaś
-A to chyba nie jest twój interes. Zajmij się swoją dziwką, z którą mnie zdradziłeś. Bo sama sobie zapewne w tych sprawach nie poradzi-powiedziałam podczas ściągania kurtki itp, a następnie złapałam Tae za rękę i poszliśmy na górę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro