Nie płacz
Na początku rozdziału chciałabym go dedykować Laurze (Będzie wiedziała, że to o nią chodzi) za to, że jest taką wspaniałą i cudowną osobą, i za to, że umie dokonać niemożliwego... czyli przekrzyczeć tłum dziewczyn wołając Dubiela lub kiśla z pytaniem czy zejdzie na widownię, lub grozić Dubielowi... xD
Żelkova Hej :)
DK_ Część :)
Żelkova Gdzie jesteś?
DK_ Zaraz wjeżdżamy do miasta
Żelkova Nie wierzę, że zaraz Cię spotkam :D
DK_ To uwierz :)
DK_ Mam małą prośbę...
Żelkova Hm?
DK_ Odwróć się :)
*Paula (pierwsza perspektywa :))*
Odwróciłam się tak, jak poprosił mnie Dawid.
Za sobą zobaczyłam zakapturzoną postać w okularach przeciw słonecznych.
Osoba się rozejrzała, lecz po chwili zdjęła okulary.
Od razu rzuciłam się chłopakowi w ramiona.
-Udusisz mnie-wyszeptał kwiatek.
Puściłam chłopaka a kilka łez poleciało mi po policzku.
-Nie płacz-wyszeptał i ponownie mnie przytulił.
Momentalnie się rozkleiłam. Łzy leciały mi strumieniami, na co chłopak jeszcze bardziej wzmocnił uścisk.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Elo! Mam dzisiaj bardzo dobry humor, bo niedawno byłam na koncercie i podpisywaniu płyt Dawida, a w sobotę spełniłam swoje największe marzenia, czyli spotkałam moich idoli na koncercie YSoT w gdańsku i spotkałam Laurę <3333
Wstawić dzisiaj dwa rozdziały? Mam napisany jeszcze jeden na zapas więc zawsze mogę wstawić :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro