Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzięki za popsucie tej chwili...

-Ej, rozumiem, że dawno się nie widzieliście, ale musimy iść już do hotelu!-Sebastian, którego wcześniej nie zauważyłam przerwał nam przytulasa.

-Dzięki, za popsucie tej chwili...-podziękował sarkastycznie Dawid i posłał Sebie mordercze spojrzenie.

-Mogę iść z wami do hotelu? Nie mam dziś nic do roboty...-spojrzałam na Wrzoska błagalnym głosem.

-Jak ci nie pozwolę, mogę się pożegnać z posadą... okej, chodź-zgodził się seba.

-Jest!-krzyknęłam razem z wokalistą.


-Pomóc ci w czymś?-zapytałam Dawida wchodząc z nim do pokoju hotelowego.

-Jakbyś mogła pomóc mi się rozpakować...-poprosił kwiatek i zrobił minę smutnego pieska.

-Pewnie!-podeszłam do torby chłopaka i zaczęliśmy go rozpakowywać.

Skończyło się na tym, że Dawid miał bokserki na głowie a ja skarpetki na uszach...

-Hej, Dawid...-Wrzosek wszedł do pokoju z zamiarem poproszenia o coś Dawida, ale jak nas zobaczył przerwał swoją wypowiedź.

Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy wielkim śmiechem. Nawet nie zauważyliśmy jak Sebastian wychodzi z pokoju.


-Muszę już iść Dawid...

-Spotkamy się jutro?

-Będę na koncercie, sklerotyku-zaśmiałam się.

-A, no tak-odparł chłopak, a na jego twarzy zawitał wielki banan, po czym mnie przytulił.

-Boję się...-wyszeptalam.

-Czego?

-Wrzosia.

~~~~~~~

Koooleeejnyyy rooozdziiaał!

Jak wam się podoba?

Czytasz? Zostaw coś po sobie :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro