74.
Jungkook Pov
Spojrzałem na niego wyczekująco, podnosząc brwi. Dlaczego on dalej nic nie mówi? Miałem wrażenie, że blondyn zaczyna się strasznie denerwować. Nagle usiadł, pochylił głowę i cały czas wpatrywał się w swoje kolana, bawiąc się palcami u rąk. Co za zabójca nastroju z niego.
Ale nie nazywałbym się Jeon Jungkook gdybym, nie zdołał uratować nawet takiej przegranej sytuacji. W końcu mój królewski miecz... jakby to ująć... musi być wyszlifowany. Dokładnie tak.
Przysunąłem się bliżej niego. Sam nie wiem o czym chciał rozmawiać, ale ja nie miałem na to ochoty. ''Taehyung... jedyne o czym będziemy teraz mówić, to uzgodnienie w jakiej pozycji będę cię posuwać. Więc nie psuj atmosfery, tylko pozwól mi działać.''
Nie dałem mu najmniejszej możliwości na wypowiedzenie się, od razu rzucając się na niego. Przytuliłem się do ciepłego ciała, ponownie przewracając go na plecy. Całowałem go namiętnie i dziko, z każdym ruchem nasze biodra ocierały się o siebie. W pewnym momencie zauważyłem, że nie tylko mi zrobiło się ciaśniej w spodniach. Nie zaprzestałem swoich ruchów, chociaż gdzieś w głębi duszy ciekawiło mnie co ten blondynek miał mi przedtem do powiedzenia, no cóż zapytam później, to może spokojnie poczekać.
Wkrótce, w pokoju, można było tylko usłyszeć, nasze łapczywe westchnienia i rozkoszne jęki. Po tym jak dokładnie przygotowałem mojego partnera, ten dał mi znak, że mogę w niego wejść, co trochę mnie zmyliło, ponieważ dlaczego w ogóle czekałem na uzyskanie pozwolenia?!
Tae Pov
''O boże Jungkookie~'' Zawyłem gwałtownie. Facet mnie kiedyś wykończy.
W sumie, nawet byłem zadowolony, że Jeon przerwał moją wypowiedź. Aż boję się pomyśleć coby się stało gdybym wyznał mu swoje uczucia. Bo co ja sobie do cholery wyobrażałem, że Jeon pieprzony Jungkook otworzy przede mną swoje serce i poprosi mnie o to, by stworzyć razem z nim związek?
On?
Nigdy.
''Tae tak ślicznie mnie przyjmujesz skarbie ngh~''
''K-Kookie j-ja~'' W momencie kiedy myślałem, że już dojdę, ten dupek przytrzymał kciukiem koniuszek mojego penisa, zatrzymując ten zajebisty moment. ''Aaaach Jungkook! To niesprawiedliwe, proszę~'' Zacząłem narzekać.
Ruchy bruneta stały się szybsze, precyzyjnie zmieniając swój kąt uderzeń, zaczął wchodzić we mnie głębiej, bezlitośnie atakując moją prostatę.
''Dojdziesz dopiero wtedy kiedy ci powiem, zrozumiałeś?''
Przytaknąłem jak w transie, ten chłopak doprowadza mnie do szaleństwa, w pozytywnym znaczeniu. Kapitalne uczucie.
''Mhm~ Taehyungie~''
Uwielbiam gdy jęczy moje imię, bardziej mnie to nakręca ''Kook ja już dłużej nie wytrzymam, plissss~ '' Wiedziałem, że moje błaganie o łaskę, również go pobudza.
''Z-zaraz dojdę~'' Wysyczał przez zęby czarnowłosy, odchylając głowę w tył.
Powoli moje przyrodzenie zaczynało nieprzyjemnie pulsować, ale na szczęście chłopak mnie puścił, a po mocnym i głębokim pchnięciu doszliśmy oboje, równocześnie.
Potrwało chwilę zanim się opamiętaliśmy, leżąc obok siebie, na plecach. Wpatrując się w sufit łapaliśmy oddech. Kiedy nasze oddechy się uspokoiły, obróciliśmy się do siebie.
Czy tylko mi się tak wydaje? Czy po raz pierwszy Jeon, od razu nie pokazał mi swojej bezwzględnej strony, każąc mi spierdalać?
Leżeliśmy w ciszy, wpatrując się nawzajem w swoje oczy. Nagle Jungkook delikatnie odgarnął z mojego policzka, sklejone od potu pasemko włosów.
Ten gest... ajhbdsxjwbk OMG!
Czemu więcej pasemek nie mogło się przylepić do mojego ryja?!
Było to potwierdzeniem, nadzieją, że nie wszystko stracone. Zebrałem się na odwagę i w końcu wypowiedziałem te trzy bardzo ważne dla mnie słowa:
''Kocham cię, Jungkook.''
Bomba wybuchła.... 💣💣💣💣💣💣
I co się teraz stanie z naszym biednym taekookiem? 🤷🤷🤷 😆
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro