25.
Następnego ranka obudziłem się z strasznie zaczerwienionymi oczami. Kolejna nieprzespana noc, z stresu oczywiście. I komu to zawdzięczam? Jungkookowi. Po jego 'inteligentnej' wypowiedzi, powyzywałem go od najgorszych, ale i tak nie wziął mnie na serio. Wyśmiał moje zachowanie, a potem walnął do wyra i zasnął otulając się szczelnie kocem. Niestety i tak nie potrafiłem spać, bo niby jak? Strach że może mnie zgwałcić w każdej chwili, był zbyt wielki.
Po chwili nudnego wpatrywania się w sufit, zwlekłem się z łóżka, poszedłem do łazienki i zacząłem swoją poranną rutynę. Następnie powoli podreptałem do kuch, gdzie byli już wszyscy. No prawie wszyscy. Brakowało Jimina...
Niestety jedyne wolne miejsce znajdowało się na przeciwko Jeona, więc byłem zmuszony do tego, by z samego rana oglądać jego przebrzydły wizaż.
Spokojnie Tae, spokojnie, tylko spokój cię uratuje...
''O Jimin! W końcu przyszedłeś.'' Z zadumy wyrwał mnie głos Namjoona, który zauważył jak młodszy chłopak wchodzi do kuchni.
Popatrzyłem na różowowłosego i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to- ale co mu się do cholery stało?! Tak dziwnie chodzi, jakby go coś bardzo bolało, małe biedactwo. Musze się go o to później zapytać.
Spojrzałem na resztę i oczywiście mojej uwadze nie umknął uśmieszek Jungkooka, którego posyłał Minowi. Yoongi walnął go łokciem, posyłając królikowi mordercze spojrzenie.
Na widok kupki nieszczęścia, aka Jimin, Jin gwałtownie wstał z krzesła i podbiegł do młodszego kolegi. ''Wszystko porządku Minnie? Blado wyglądasz, coś ci dolega?''
''W-wszystko w porządku Hyung, boli mnie trochę brzuch. To wszystko.'' Wydukał ChimChim.
Również spojrzałem na niego z niepokojem. ''Powinieneś odpocząć. Najlepiej jak zostaniesz dziś w dormie. W takim stanie nie możesz iść na zajęcia.''
Zmarnowanego chłopaka nie trzeba było długo przekonywać, od razu zawrócił i poszedł w kierunku swojego pokoju.
Seokjin podszedł do czajnika, zagotował wodę i dwie minuty później trzymał w rękach cieplutki termofor w kształcie słodkiego pingwinka, którego ochoczo wcisnął mi w dłonie.
''Masz. Trzymaj, zaniesiesz go Chimowi, ok? A ja w tym czasie przygotuję dla niego śniadanie na tacy, przecież nie możemy pozwolić na to by z głodu nam umarł co nie?''
Energicznie pokiwałem głową na tak i z uśmiechem na ustach udałem się do pokoju Jimina.
Słodko, Jin Hyung tak bardzo się o nas troszczy, jak prawdziwa mamusia. Na tą myśl aż cieplutko mi się na serduszku zrobiło.
Zapukałem do drzwi pokoju Jimina i Yoongiego. Nie uzyskując odpowiedzi uchyliłem drzwi i wszedłem do środka, od razu podając termofor Parkowi. Niestety mój kumpel popatrzył na mnie pytająco.
''Co mam niby z tym zrobić?''
''Ehm, Jin powiedział że mam ci to dać.''
''Po co? Nie potrzebuję tego!''
''Wydaje mi się że jednak tak?! Boli cię brzuch? Zapomniałeś?''
Jimin popatrzył na mnie jak na debila, lecz po sekundzie jego reakcja diametralnie się zmieniła ''Och, t-tak, tak prawda. Dziękuję.'' Wyciągnął cieplutką butelkę z mojej dłoni i usadowił ją pod kołdrą. Sycząc przy każdym drobnym ruchu, którego wykonywał.
Naprawdę strasznie musi go ten brzuch boleć...
''Ehm, jeśli nie masz nic przeciwko temu to chciałbym trochę się przespać.''
Natychmiast skinąłem z zrozumieniem głową. ''Jeśli będziesz czegoś potrzebować, do daj znać ok?'' Tym razem Jimin pokiwał twierdząco głową.
Po cichu zamknąłem drzwi i postanowiłem pójść z powrotem do kuchni, jednak na moje nieszczęście na korytarzu spotkałem króliczą mordę, idąca w moim kierunku.
''No nareszcie, tęskniłem za tobą kochanie~'' Wymruczał czarnowłosy.
Na te słowa moje tęczówki wrogo zaiskrzyły. ''Daruj sobie Jungkook. Tak na serio? Ile jeszcze?! Po prostu przestań dogadywać mi takimi tekstami.''
W następnej chwili chłopak chwycił mnie mocno za ramiona, popychając, niezbyt delikatnie, na ścianę.
''No, no, no Taeś. Nie tym tonem skarbie. A może chcesz, by tobie się przytrafiło to samo co Jiminowi, hm? Bądź grzecznym i posłusznym chłopcem, to nic ci się niestanie.''
Po tych słowach 'mad bunny' puścił mnie i zniknął w naszym wspólnym pokoju, zostawiając mnie z niepewnością na twarzy i wielkim znakiem zapytania w głowie.
Wizualizacja Jungkooka w tym ff 👇👇👇
XDDDDDD nie no taki żarcik
To jest nasz Kookie 👇👇👇
Prześliczny i niewinny nieprawdaż???? 😏😏😏😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro