57.
Jimin Pov
Obudziłem się przez padające, na moją twarz, promienie słońca. Przetarłem piąstkami oczy, by pozbyć się resztek snu. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Otocznie nie przypominało tego, znanego, które widuję każdego ranka. Obróciłem wzrok w drugą stronę i dostrzegłem na łóżku obok Baekhyuna i Channiego, którzy leżeli przytulenie do siebie.
Natychmiast w mojej głowie odtworzyły się wypomnienia z poprzedniego dnia,
Yoongi Hyung.
Jak każdego ranka pierwszą rzeczą którą zrobiłem, to spojrzenie na telefon. Wczoraj wyłączyłem go kompletnie, więc teraz, po ponownym uruchomieniu zostałem zasypany spamem wiadomości.
Nieodebrane połączenia od moich współlokatorów. Kilkadziesiąt wiadomości na czacie.
Moi przyjaciele naprawdę musieli się o mnie martwić. Ale jedna kolumna powiadomień rzuciła mi się szczególnie w oko.
Suga
Jimin, nie wygłupiaj się
[22:19]
Suga
Natychmiast wracaj! W przeciwnym razie dostaniesz karę i to najgorszą jaką kiedykolwiek dostałeś!
[22:55]
Suga
Przepraszam Jiminnie, tak nie miało być
[00:12]
Suga
Jiminssi odezwij się
[00:55]
Suga
Jimin proszę wróć, martwię się!
[01:28]
Suga
Cholera ChimChim tak bardzo przeprasza. Byłem dupkiem. Nie... sorry... nadal jestem dupkiem. Proszę wróć
[02:44]
Suga
Mochi? Nadal cię nie ma :(
[03:36]
Suga
Jimin błagam wróć, proszę. Mianhae, mianhae, mianhaeeee!
[04:03]
Dlaczego musi to tak bardzo boleć? Dlaczego Min nie umie przyznać się do tego, co do mnie czuje? Czy naprawdę wstydzi się tego, że jestem chłopakiem tak samo jak on, a nie dziewczyną? Przecież nic nie mogę za to, że go kocham.
''Jimin.'' Obróciłem się w stronę skąd dobiegał głos. Chani Hyung podszedł do mnie i usiadł obok na łóżku. Dłonią delikatnie starł łzę która spływała po moim policzku. Dopiero teraz zorientowałem się że płaczę.
Znów nie umiałem opanować łez ''Dlaczego Hyung? Dlaczego? Przecież tylko chcę być z nim szczęśliwy.'' Moim szlochaniem zbudziłem również Baekhyuna, który dołączył do nas.
Ta dwójka przez cały czas była przy mnie. Byłem im za to bardzo wdzięczny. Nie wiem cobym bez nich zrobił.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro