Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31.

''Mhm~ Kookie, c-co ty wyprawiasz?!'' Sapnąłem, do końca nie dowierzając w to co się właściwie dzieje.

''Po prostu biorę to, co mi się należy.''

Spojrzałem na niego pytająco. ''Co-ah~ przez to mam rozumieć?''

Starałem się jakoś wymknąć spod jego łap, jednak Jungkook był silniejszy. Nagle czarnowłosy przyłożył dłonie do drzwi, po dwóch stronach mojej głowy, ograniczając moją swobodę ruchu.

Rozpaczliwie próbowałem się uwolnić, jednak nic nie pomagało. Zupełnie nic. Byłem zbyt słaby. ''Proszę puść mnie. O co ci do cholery chodzi?''

Kookie przybliżył głowę do mojego ucha. Czułem jego oddech, a delikatne usta zaczęły lekko drażnić moją skórę ''Zraniłeś mnie, teraz jesteś mi coś winien. Będziesz musiał się odwdzięczyć.''

Nim się zorientowałem chwycił moją dłoń, zamykając mój nadgarstek w stalowym uścisku. Woreczek chłodzący już dawno leżał gdzieś na podłodze. Ogarnęła mnie histeryczna panika, gdy zaczął powoli prowadzić moją rękę w stronę swojego krocza. Raz za razem próbowałem się przed tym bronić.

Na marne. 

Przyciskając moją dłoń do swoich spodni, wolno przesuwał ją w górę i dół.

''Jungkook proszę co to ma znaczyć? Nie chcę tego-ah~!''

Druga dłoń, bruneta powędrowała w stronę mojego podbrzusza, zaczynając delikatnie ugniatać moją męskość, przez materiał ubrań. Usta chłopaka znalazły drogę do zagłębienia szyi, mocno się tam zasysając.

Uczucie nie do opisania...

Jego dłoń na moim członku, doprowadzała mnie do seksualnej desperacji. Po moim samoopanowaniu nie został ani ślad. Chłopak nie przestawał, a ja zacisnąłem usta w cienką kreskę, by stłumić jak najwięcej wstydliwych jęków. ''Proszę n-nie~ mhm~''

Mając już dosyć mojej posłusznej uległości. Wykorzystując chwilę nieuwagi Jeona, z całej siły odepchnąłem go od siebie, w zamian otrzymałem jego ironiczny śmiech.

''Taehyung wiem co próbujesz ukryć. Nie chcesz żeby ludzie się dowiedzieli, że jesteś gejem.''

Szeroko otworzyłem oczy ''J-jak... s-skąd o tym wiesz?''

Jungkook nadal taksował mnie zimnym wzrokiem ''Mam swoje sposoby, kotku.''

Odwróciłem głowę, nie potrafiłem patrzeć mu w oczy. Czarnowłosy chwycił mój podbródek między kciuk i palec wskazujący, obracając mnie tak, abym mógł spojrzeć mu w twarz.

''Jeśli chcesz aby pozostało to nadal tajemnicą, zrobisz to co ci każę. Będziesz mi służył i słuchał, kiedykolwiek i gdziekolwiek zechcę. Będziesz robił to co ci każę.''

Tymczasem ja słysząc jego słowa, drżałem z strachu, co mam teraz zrobić?

''Jeśli odmówisz, to bardzo szybko znów zaczniesz być terroryzowany, jak za starych czasów Taeś.''

Nie!

Proszę nie... nie chcę tego. Chciałem po prostu zostawić dawne czasy daleko za sobą.

''Kim Taehyung. Od teraz należysz do mnie.''

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro