Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23.

Już na korytarzu usłyszałem głośny dźwięk telewizora. Gdyby ktoś nagle postanowił nas odwiedzić i zadzwonił do drzwi, to na pewno nic byśmy nie usłyszeli.

Pozytywną rzeczą jest to że przynajmniej chłopaki wybrali jakiś film akcji, mówię wam horroru tobym na sto procent nie przeżył.

Powolnym krokiem przekroczyłem próg pomieszczenia i oczywiście, tak jakby Bóg chciał zesłać na mnie jakąś okrutną karę, zauważyłem tylko jedno wolne miejsce.

Jakżeby inaczej obok Jungkooka...

Wspaniale...

Gdy wyżej wymieniony osobnik mnie zauważył i obrzucił moją postać dziwnym spojrzeniem, poklepał tapicerkę kanapy dłonią, puszczając mi przy tym oczko.

Wewnętrznie przewróciłem oczami i usiadłem obok niego, w końcu innej opcji nie mam, ewentualnie podłoga, ale niestety moje pośladki są zbyt delikatne, na tak bardzo niekorzystne warunki.

''Gdzie Yoongi i Jimin?'' Zapytał Jin.

Wzruszyłem tylko ramionami.''Yoongi Hyung powiedział, że jednak sobie odpuszczą ten film. Sam nie wiem co się z nimi dzieje.''

''Hm, ok.'' Odpowiedział brązowowłosy.

Wbrew moim oczkowaniom wieczór minął bardzo spokojnie. Zero dopierdalania z strony Jeona, było dla mnie miłym zaskoczeniem. Tak jakby ten królik naprawdę wziął sobie moje słowa do serca i postanowił dać mi święty spokój, co bardzo mi odpowiadało.

Przy napisach końcowych postanowiliśmy  ruszyć się z naszych wygodnych miejsc. Hobi rozciągnął swoje ramiona i ziewają pożegnał się z nami. Namjoon i Jin również wrócili do siebie.

Moje spojrzenie powędrowało w stronę Kookiego, ale szybko odwróciłem wzrok, gdy ten zauważył że się na niego gapię. W popłochu ruszyłem w stronę mojego pokoju, niestety logicznie rzecz biorąc Jungkook powędrował za mną. To przecież ja jestem tą skołowaną ofiarą losu, która musi dzielić z nim pokój.

Gdy tylko wszedłem do naszego lokum, postanowiłem zignorować Jeona, który właśnie zamykał za sobą drzwi. Niestety było to jak dla mnie zbyt trudnym zadaniem, pomimo mojego zamiaru samoopanowania, znów popatrzyłem na bruneta, który posłał mi zadziorny uśmieszek. Moja mina zrzedła, jak na zawołanie.

Dobra tego już za wiele.

''Albo gadasz o co ci chodzi, albo przestań się tak na mnie lampić, Kook.''

I jak mam się tutaj człowieku do cholery przebrać i bezpiecznie położyć do łóżka, gdy jakiś napalony palant nie potrafi od ciebie oderwać swoich zezowatych ślepi?   

''No chodź Taeś~ Nie bądź taki. Rozbierz się. Przecież to nie tak, że masz coś, czego nie widziałem już wcześniej~'' Z rękami skrzyżowanymi na piersi, chłopak wciąż opierał się plecami o drzwi, rozbawiony czekając na moją nieudolną reakcję.

Jego komentarz znów sprawił, że się zarumieniłem. Nie wiedziałem jak mam się zachować i co mu odpowiedzieć. ''P-posłuchaj mnie J-Jungkook. T-tak jak wcześniej powiedziałem. Ź-źle zrozumiałeś m-moje zachowanie.'' W końcu wydukałem, czując jak na skroniach tworzą mi się małe kropelki potu.

Moja wylewna wypowiedz niestety nie powstrzymała chłopak, który odepchnął się od drzwi, przybliżając do mnie coraz to bardziej. ''Moim zdaniem bardzo dobrze odebrałem przekaz. Chyba że dla pewności zapytamy się innych, jakby oni odebrali sytuację, gdybyś na widok jednego z nich głośno jęcząc dostał orgazm?''

Prowokująco przejechał dłonią po moim biodrze, by sekundę później zacisnąć tam stanowczo swoje palce. Jego dotyk przyprawił mnie o gęsią skórkę, a chwilę później przez moje ciało przeszła fala płonącego gorąca. Dlaczego reaguję w taki sposób? Czyżbym jednak tego chciał?

Nie, to nie może być prawdą...

Dlaczego on?

Dlaczego jego dotyk budzi we mnie tak skrajne emocje? Przecież nawet dokładnie go nie znam!

Nagle poczułem ciepły oddech chłopaka na mojej szyi, a nasze ciała znalazły się jeszcze bliżej siebie, moim zdaniem zbyt blisko... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro