Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

Tae Pov

Z niecierpliwością stukałem palcami o blat szkolnej ławki, wpatrując się w zegar wiszący nad tablicą. Boże, to jest dopiero mój pierwszy dzień w tej szkole, ale dłużył mi się niemiłosiernie. Również z moją koncentracją było kiepsko.

Nagle usłyszałem jak ktoś gwałtownie zaciąga się powietrzem. Był to Jimin, który cały czas intensywnie wystukiwał coś w swój telefon. ''ChimChim odłóż ten cholerny telefon bo zaraz będziesz miał problem.'' W duszy modliłem się by nauczyciel, nie zauważył naszej nagle pobudzonej aktywności, niedotyczącej lekcji.

''Niestety mam większy problemy, niż rozwścieczony nauczyciel, Tae.'' Wymamrotał Park.

Zmarszczyłem brwi. ''Hey, co się tak nagle stresujesz?''

Jimin tylko pokręcił głową, posyłając mi smutne spojrzenie. ''Muszę coś załatwić.''

Zdziwiony uniosłem brew. ''Jimin-ssi jesteśmy na lekcji.''  

''Ale ja naprawdę muszę.'' Wyszeptał zdesperowany chłopak.

Od razu odwrócił się w stronę nauczyciela, unosząc prawą rękę w górę, jak wystraszony pierwszoklasista błagając o uwagę.

''Słucham cię Jimin?''

''Mogę wyjść? Muszę do toalety.'' Park wpatrywał się w profesora szczenięcym wzrokiem i muszę przyznać, że był w te klocki całkiem niezły.

Psor przewrócił tylko oczami, ale w końcu się zgodził. ''Tylko się pośpiesz.''

''Dziękuję.''

I już chłopak z prędkością światła zniknął z pomieszczenia. Uśmiechając się pod nosem, pokręciłem tylko głową. Tak... po prostu nie miał ochoty dłużej słuchać tych pierdoł. 

Czas mijał, a Jimin dalej nie wracał. No przecież do cholery jak długo można siedzieć w kiblu? Minęło dwadzieścia minut, kiedy drzwi znów się odtworzyły, a do klasy wkroczył kompletnie 'zmaltretowany' chłopak z totalnie rozczochranymi włosami.

Yhm... co do diabła on tam robił? 

''Powiedziałem że masz się pośpieszyć.'' Wybełkotał nauczyciel.  

Tym razem to Jimin arogancko przekręcił oczy. ''Może musiałem załatwić swój interes?!''

''Tak długo?!''

''No nie wiem jak szybko jest u Pana, ale jak ja ma rozwolnienie to już porządnie. Może łaskawie profesor nam powie jak się sprawy miewają w Pana wypadku co?!''   

Momentalnie otworzyłem szeroko oczy, a inni zaczęli się śmiać, gdy zdałem sobie sprawę z tego co powiedział mój przyjaciel. Wszyscy uczniowie tarzali się ze śmiechu i zajęło nam chwilkę zanim się uspokoiliśmy. Nauczyciel zrobił się na twarzy czerwony jak burak i speszony kazał Chimowi usiąść na miejsce.

Wciąż nie umiałem się uspokoić, gdy Jimin ponownie usiadł obok mnie. Z powodu przedawkowania śmiechu rozbolał mnie brzuch, ale nawet ten dyskomfort nie powstrzymał kolejnej fali chichotu. ''O mój boże Jimin! Jesteś totalnym idiotą, ale to było zajebiste, wyraz jego twarzy po prostu nie do opisania!'' Wyszeptałem tłumiąc śmiech.

Chłopak uśmiechnął się do mnie triumfalnie. ''Przynajmniej byłem w stanie trochę was uratować, przed tą nudna gadaniną.''

''O tak Jiminieboy masz stuprocentową rację. You make my day.'' Odpowiedziałem posyłając mu zawadiacki uśmiech. Koniecznie muszę to opowiedzieć reszcie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro