Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Podał mi rękę więc przyjęłam jego pomoc. Zaczęłam jechać w stronę domu ale on złapał mnie.

-Chloe - powiedział - przepraszam cię chodź nie wiem za co

-Zostaw mnie w spokoju - powiedziałam

-ale czemu? - podszedł bliżej

-Czego ty odemnie oczekujesz? - zapytałam

-Chcę żebyśmy pogadali-zaśmiałam się mu w twarz

- przecież gadamy

-Ale tak na normalnym gruncie

-Sorry koleś ale ja nie muszę z tobą gadać nawet cie nie znam

-To... - przerwałam mu

-I nie chce cie poznawać - powiedzialam

-Chloe ale czemu - dopytywal był tak blisko mnie patrzylismy sobie w oczy.

-Nie potrafię Ci zaufać-powiedziałam - poprostu nie potrafię - Harry się zbliżył i pocałował mnie a ja oddałam pocałunek pragnęłam go odkąd go zobaczyłam. Popatrzyłam na niego i postanowiłam go zostawić w tym miejscu szybko pojechałam do domu.

Czemu ja to zrobiłam weszłam do kuchni i zrobiłam sobie sheka i przy okazji zawołałam brata.

-Mati!

-co się stało? - zapytal

-chcesz shaka?

-No pewnie zaraz przyjdę tylko wyłączę laptopa

Nalałam do dwóch szklanek napój i usiadłam przy wyspie kuchennej. Terax będę kurwa na okrągło myśleć o tym pocałunku.

-Siostra co cię gryzie?-wzięłam wdech

-bo już ci mówiłam że jest taki Harry.

-No ten z sąsiedztwa, namolny.

-Pocałował mnie dziś

-O kurwa

-Wiem nie powinnam się mu dawać ale no...

-Skodki jest tak? - przytaknełam mu głową - ja wszystko rozumiem ale jak cie skrzywdzić to może tego nie przeżyć. Lepiej mu to powiedz.

-Chciałabym żebym nigdy go nie spotkała. - powiedziałam

-Nie możesz tamtego kutasa sobie przypominać i wszystkich chłopaków przypisywać do czarnej listy bo kurwa oszalejesz i zostaniesz starą panną z dziesięcioma kotami-zaśmiałam się

-nie lubię kotów

-Nie o to mi kurwa chodziło

-Synu nie przeklinaj-mama weszła do kuchni

-Sorki mama - powiedział - lecę do kumpla

-mogę iść z tobą - powiedziałam a on na mnie popatrzył zagubiony wzrokiem - to znaczy nie do twojego kumpla tylko czy podrzucisz mnie do Emily?

-No dobra to wskakuj do auta - powiedział i po 15 minutach byłam u Emily

Nie mówiłam jej że przyjdę. Zauważyłam ją na ulicy w towarzystwie jakiegos chłopaka dość przystojnego Blondyna wysokiego. Szli w przeciwną stronę niż ja stałam. Postanowiłam oddalać się w stronę mojego domu w sumie spacer mi dobrze zrobi. Tak sobie spacerowalam i doszłam do skate parku. Postanowiłam zadzwonić do Jacka.

-Masz czas?

-Niezbyt

-No oki

-A coś się stało?

-Nie tylko chciałam się spotkać

-To mogę przyjść wieczorem

- no oki to pa

-pa

I posiedziałam trochę w pewnym momencie ktoś się do mnie dosiadł a był to Harry.

-Proszę zostań i porozmawiajmy

-Czemu mam z tobą rozmawiać? - wywróciłam oczami

-nie przerwacaj oczami- zrobiłam to ponownie

-Chloe nie rób tego bo się doigrasz - zaśmiałam się i zrobiłam to ponownie, a on zaczął mnie łaskotać

-Przestań... Proszę... Harrry

-Jak pogadasz ze mną to przestanę - dalej mnie łaskotał nie chciałam z nim rozmawiać ale nienawidze jak ktoś mnie łaskocze.

-Dobra niech Ci będzie - przestał mnie łaskotać - to wytłumacz mi czemu się uwziołeś na gadanie ze mną?

-Wiesz co po pierwsze jestes ładna-zaśmiałam się - po drugie poprostu wydajesz się sympatyczna ale ja jestem głupi i zepsułem nasz kontakt na początku a teraz chce to naprawić


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro