75
Evans i ja byliśmy już tylko 3 cm od siebie byliśmy tak blisko pocałunku. Moje ciało zaczęło drżeć nie wiem czemu albo ze stresu albo nie wiem w sumie z czego mogło drżeć. Wtedy Erazm dotknął delikatnie moich ust tak jakby pytająco. Ja oddałam pocałunek. Moje ciało zrobiło się nagle takie jak z waty. Przez chwilę pomyślałam o tym, że mam chłopaka, ale potem o tym, że dopóki nie będzie sexu to nie zdrada. Tak się umówiliśmy z Harrym. Jak przyjedzie to pewnie i tak mu to powiem bo nie chce przez telefon. To dla mnie dziwne. To wszystko. Ta sytuacja mój uczeń mnie całuję. Ja pierdole pojebana jestem.
Erazm pogłębiał pocałunek i podniósł mnie a potem usiadł na sofie i posadził mnie na sobie. Nie chciałam się od niego odrywać no bo jednak też chciałam tego. Czułam się bezpieczna i wiedziałam, że on napewno nie zrobi nic bez mojej zgody. Tak wiem niby tylko go uczę ale wiem o tym bo zapytał o pocałunek. Po prostu to czuje.
Po chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i usidlam obok niego szybko podniosłam książkę i Erazm powiedział.
-Proszę
-Hej twoja siostra mnie wpuściła-pwouedziala blondynka o niebieskich oczach typowy plastik.-ale widzę, że Ci przeszkadzam. Mogę z tobą pogadać?
-no niezbyt widzisz siedzę z kims
-To twoja nowa dziewczyna? - zapytała ta typiara - Bo wiesz nie wygląda na Twój typ
-Ty to napewno wiesz jak mój typ wygląda - zaśmiał się
-No weź taka brzydula bez gustu i bez makijażu bez wszystkiego. Ani ładna ani sławna a ty tylko takie lubisz. I do tego blondynki.
-Po pierwsze jak ty się odnosisz do moich gości po drugie ty nigdy nie byłaś w moim typie tylko dobrze obciągasz. A po trzecie jesteś zwykłą szmata. Twojego imię nawet nie pamiętam. - powiedział a potem popatrzył na mnie - A to Jest Chloe Martinez moja przyjaciółka dziewczyna Harrego Stylesa i najładniejsze kobitka na ziemi. Kocham ją jako przyjaciółkę. A ty wypierdalaj z mojego domu.
-Er... - powiedziała i się rozpłakała wybiegała z jego domu trzaskając drzwiami wejściowymi a po chwili do pokoju Erazma weszła jego mama.
-Co się stało?
-wyzywała Chloe więc jej powiedziałam kilka słów. Mamo nie martw się jej szybko przejedzie.
-Mam taką nadzieję. Bawcie się dobrze dzieciaki. - powiedziała i wyszła była trochę zdenerwowana
-Musimy pogadać o tym pocałunku- powiedziałam zestresowana
-ale jakim pocałunku- powiedział i dotknął swoich ust a potem moich i pocałował mnie kolejny raz ale tym razem krótko i podał mi książkę. - wytłumacz mi to zadanie - uśmiechnął się a ja zrozumiałam że chodziło mu o to żebym się uspokoiła i myślała o czym innym
Po zajęciach Erazm postanowił mnie odwieźć do domu.
-Chloe pamiętaj jesteś tylko Harrego ja mogę cię uspokoić ale nigdy nie będę przeciwnikiem twojego chłopaka. Lubimy się z Harrym i sadzę, że ucieszy się, że to ja a nie jakiś nieznajomy typ. Albo mnie zajebie jedno z dwóch. - zaśmialiśmy się i wysiadłam z auta poszłam do domu zjadłam umyłam się i poszłam spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro