73
-też nie wiedzieliśmy, że mamy siostrę. Dowiedziałam się niedawno i odrazu zaczęłam cie szukać. Bo jednak może chcialabys poznać ktoś identycznego jak ty. - zaśmiałam się
-Wiesz co chyba mamy dużo do pogadania. - uśmiechnęła się Patty była w sumie miła i dało się z nią pogadać chodź wyglądała trochę jak taki gott albo punk ale to może przez ten czarny strój mam takie wrażenie i ten ciemny makijaż.
Gadaliśmy tak może z 45 minut popijając kawę którą zrobiła Sofia. I naprawdę miła była atmosfera. Aż usłyszeliśmy trzask drzwi. Do salonu weszła poddenerwowana kobieta w wieku mniej więcej 55 lat. Wysoka brunetka o krótki włosach.
-Co tu się dziej? - zapytała - kim wy jesteście?!
-Dzień dobry - powiedział ósmy równo z Jackiem i zaczęłam ja mówić - przepraszamy że nachodzimy panią w pani domu ale poszukiwałam swojej siostry. I znalazłam ją.
-Za przeoroszenie pani matka to najgorsza osoba na świecie nie chciała zostawić swojej własnej córki. Tylko oddała ją do adopcji a drugą zostawiła.
-Mama ma rację - powiedziała Patty
-Ale ja nie jestem temu winna - powiedziałam zdenerwowana - nie podjęłam tej decyzji.
-Proszę wyjść z mojego domu. - powiedziała pani Kluze- a my wyszliśmy stamtąd i poszliśmy do mojego auta. Usiedliśmy w nim.
-Przykro mi, że tak się stało. Ale ta Patty wydaje się fajna. Szkoda, że nie masz do niej numeru.
-Szkoda ale jeśli nie chcą utrzymywać z nami kontaktu też nie możemy naciskać. Miło by było je poznać. - wtedy do okna podszedł wysoki brunet o niebieskich oczach postawny. Miał garnitur. Opuściłam szybę od strony pasażera i ten mężczyzna powiedział.
-Patty może byś tak przedstawiła mi tego młodzieńca. - Wysiadłam wtedy z auta i Jack też
-Dzień dobry nie jestem Patty TYLKO Chloe Martinez i miło mi Pana poznać. Jestem siostrą bliźniaczka Patty. Ale zostałam wyrzucona z waszego domu przez pewną kobietę
-Miło mi cie poznać mam na imię Arthur Kluze. A ta kobieta to moja żona i nie masz się co przejmować Luzy taka jest. Strasznie wredna porozmawiam z nią. Podaj mi swój numer telefonu - powiedział a ja mu go podałam i pożegnaliśmy się. Teraz już mogliśmy jechać do domu. A mieliśmy dość dużą trasę do przebycia.
Jack jechał całą drogę a ja mu umiałam ją śpiewaniem i żartami. I pogadałam nawet z Harrym około 30 minut na czacie i potem uzgodniliśmy że pogadamy o 22 bo będzie mógł pogadać trochę dłużej. U niego jest wcześnie rano nie chciałam mu też przeszkadzać więc się zgodziłam. A ogólnie strasznie tęsknię za nim.
Gdy dojechaliśmy do domu była 20 i usiedliśmy sobie w kuchni domu Harrego i zjedliśmy obiad z południa. Po 30 minutach Jack pojechał do domu a ja umyłam się i przebrałam w piżamkę. Położyłam się w łóżku i zaczęłam przeglądać instagrama. Nagrałam jeszcze instastory.
-Moi kochani to był długi dzień i mieliśmy z Jackiem długą drogę do pokonania. Było ciężko ale udało nam się dotrzeć do celu w sumie z pozytywnym skutkiem. Do jutra buziaki.
O 22.00 Harry zadzwonił na czacie i zaczęliśmy gadac.
-Hej kochanie
-Hej skarbie jak ci minął dzień?
-Byliśmy u Patty poznaliśmy ją... - opowiedziałam mu przebieg dnia i gadaliśmy tak do 24 mojego czasu i Harry powiedział żebym szła spać.
-Dobranoc skarbie słodkich snów bardzo tesknie
-miłego dnia ja też tęsknię buziaki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro