71
-Musimy poczekać na informacje - powiedziała równie zdenerwowana mama Harrego. Wtedy do domu wpadł Mati
-Słyszeliście o tym samolocie? To nie ten sam co Harry nim leciał?-dopytywał
-nie mamy jeszcze żadnych informacji - powiedział Robin
Siedzieliśmy tak przy stole godzinę potem oparłam się głową o ramię Jacka i zasnęłam. Jak się obudziłam leżałam na kanapie w pokoju oparta głową na udach mojego przyjaciela.
-Która godzina? - zapytałam
-juz 17
-są jakieś informacje? - zapytałam
-Nic nie mówili - powiedział
Wtedy usłyszałam swój telefon podbiegłam do niego jak poparzona. Odebrałam go bez patrzenia na to kto dzwoni.
-Halo
-Hej misiu -powiedział Harry a ja się rozpłakałam ze szczęścia-co się stało?
-W radiu mówili że samolot który miał lądować w Niemczech spadł do oceanu i myśleliśmy że to ten twój. - powiedziałam dalej płacząc
-kocham cie skarbie - powiedział
-ja ciebie też
-Wybacz mi teraz ale położę się spać zadzwonię jak będzie u ciebie rano - powiedział
-dobrze
Podbieglam do Jacka i się do niego przytuliłam. Zbiegłam po schodach i krzyknęłam
-Harry żyje to nie ten samolot.- Anne ulżyło a w oczach Robina widziałam łzy radości. Widać, że go kochają.
Postanowiłam pojechać po 18 do Erazma bo się z nim umówiłam ale całkiem o tym zapomniałam dopiero przypomnienie mi przypomniało o tym.
Gdy dojechałam pod dom mojego znajomego wjechałam na podjazd bo brama była otwarta zaparkowałam i wysiadłam z auta. Wzięłam książki i torebkę i zapukałam do drzwi. Otwarła mi ciemnowłosa dziewczynka pewnie to Windy tak na oko 14 lat.
-hejka - powiedziała - pewnie do mojego brata przyszłaś
-hej tak mam na imię Chloe
-Windy - uśmiechnęła się - chodź zaprowadzę cie do niego
Dziewczyna odprowadziła mnie do pokoju Erazma. Weszlam i zobaczyłam chłopaka bez koszulki. Zrobiło mi się ciepło. Miał on świetnie umięśniony brzuch. I do tego mokre włosy.
-hej piękna
-Hej - powiedziałam jak po chwili jak się przestałam patrzeć na jego ciało.
-Spokojnie możesz patrzeć - zaśmiał sie
-nie po to tu przyszłam - powiedziałam mu i usiadłam przy stoliku
-No to zaczynajmy - powiedzial
-najpierw ubierz się była bym wdzięczna - powiedziałam patrząc na jego uśmieszek.
-No dobrze królowo - ubrał bialą koszulkę i usiadł obok mnie pouczyliśmy się do 20 i musiałam iść już do domu bo chciałam odpocząć i pogadać z moim narzeczonym.
Wchodząc do domu Harrego czułam się trochę nieswojo tak jakby nie u siebie. Bo jego nie było. Bez niego ten dom jest taki pusty.
-Hej Chloe- powiedziała mama Harrego
-hej - weszłam do kuchni skąd dobiegał jej głos
-i jak tam zajęcia
-coraz bardziej owocne. W sumie nieźle mu idzie - Uśmiechnęłam się a Kobieta dala mi szklankę z napojem.
Po rozmowie z mamą mojego narzeczonego poszłam do pokoju i zadzwoniłam do niego na wideo czacie. Pogadaliśmy 2 h trochę popłakałam ale koniec końców poszłam spać. Z rana ubrałam się w jeansy białą koszulkę i czarno biała koszule w kratę. Wzięłam rzeczy i pojechałam do szkoły.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro