Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

64

-mamo to jest moja korepetytorka i koleżanka. Nie jest moją dziewczyną. Ma narzeczonego - wziął moją rękę i pokazał mamie pierścionek - i do tego jest zaręczona z ulubionym artystą naszej Windy.

-O matko-powiedziała - bardzo przepraszam cię nie chciałam cie urazić

-nic się nie stało

-dobra idziemy się uczyć - powiedział i pociągnął mnie za sobą na piętro. Poszliśmy do pokoju i usiedliśmy przy stoliku. Pokój był dość duży miał łóżko stół do bilarda telewizor stolik. Balkon też posiadał. Mniejszy był napewno niż mój pokoju w LA ale ten był też mega fajny.

-kto to Windy? - zapytałam

-moja młodsza siostra ma 15 lat kocha Harrego planowała z nim ślub - zaśmiał się

-Ej no nie śmiej się z siostry ma marzenia to jest ważne może się nie spełnią ale i tak trzeba miąć nadzieję

-Ja chciałem być z Debby ale nie wyszło nasze drogi się rozeszły - zaśmiał się

Po naszej pogadance pouczyliśmy się ponad godzinę i zadzwoniłam do Harrego i przyjechał po mnie nie chciała ciągać Erazma. A i tak z Harrym mieliśmy jechać kupić jedzenie i jeszcze wstąpić na obiad do restauracji. Po obiedzie pojechaliśmy do mojego domu pod którym jak zaparkowaliśmy stało jeszcze jedno auto. Weszliśmy po cichu do domu i zobaczyłam mojego ojca krzyczącego na mamę. Weszlam i odrazu odepchnęłam go od niej. Nie chciałam żeby zrobił jej krzywdę bo wiem do czego on jest zdolny.

-Odsun się i wyjdź z tego domu. Natychmiast! - krzyknęłam

-No chyba śnisz córeczko - Harry został w drzwiach żeby zobaczyć co się stanie jak sama wejdę. Mój ojciec podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.

-Myślisz że ci pozwolę nas skrzywdzić - powiedziałam i kopnelam go prosto w tak zwane klejnoty. Skrzywił się ale pociągnął mnie do siebie i dotknął mnie po cyckach a wtedy do kuchni wszedł Harry i przywalił mu prosto w szczękę aż poleciała mu krew z ust. Nie było to groźne ale mocne. Wziął go za rękę i wyprowadził do jego auta krzyknął coś i wrócił do nas

-wszystko w porządku? - zapytał mojej mamy bo widział że u mnie jest okey

-On chcial pieniędzy. Jak mu powiedziałam że mu nic nie dam to uderzył mnie w twarz potem powiedział że nikt mi nie pomoże. - powiedziała obolała i przytuliła nas - dziękuję że przyjechaliście i uratowaliście mnie.

-Trzeba to zgłosić mamo - powiedziałam

-No nie wiem jeszcze - powiedziałam - wiesz że wy jako świadkowie to mało wiarygodne a po drugie Harry go uderzył on też to może zgłosić.

-ja pierdole on jest pojebany - krzyknęłam z bezsilności

-Kochanie uspokoj się - uśmiechnął się nieśmiało Harry i mnie przytulił.

-Chciałabym żeby on się od nas wszystkich odbierdolil. - powiedziałam i łzy bezsilności poleciały mi z oczu.

-Chcialabym wyjechać do cioci Izy do Francji - powiedziała mama ciocią Iza to jej starsza siostra jest wdową z trójką dzieci czyli moich kuzynek Luisy Marisy i Poli

-Na jak długo?

-postanowiłyśmy na starość razem zostać - powiedziała i uśmiechnęła się

-A co z Matim?

-on ma swój świat, dom zostawię wam. Zrobicie co zechcecie. - powiedziała - mam już bilet na następny weekend.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro