55
-ale zrozumial że nie można państwa obwiniać?
-Tak teraz już rozumie i jestem z niego dumny jak dużo osiągnął w swoim życiu pomimo że nie jestem jego ojcem ale on jest dla mnie jak syn.
-Hejka wszystkim - Powiedział Harry wchodząc do kuchni - o widzę moja księżniczka zrobiła śniadanie - pocałował mnie w policzek
-To ja was zostawiam idę do mamy - powiedział ojczym Harrego- dziękuję za śniadanie - uśmiechnął się do mnie
Po śniadaniu poszłam się ubrać i wyszłam z domu Harrego bo musiałam iść na chwilę do domu. Wtedy na podwórku sąsiada zauważyłam brata Lexy Patrica.
Patric to była moja podstawowkowa miłość jest starszy odemnie o 3 lata ma teraz 21 lat i nadal ma te swoje ciemne włosy niebieskie oczy i słodki uśmiech terax jest wysoki i umięśniony. Spotkaliśmy się wzrokiem przez chwilę uśmiechnął się do mnie i ja też to zrobiłam. Ale poszłam dalej w stronę mojego domu. Zauważyłam że podszedł do bramki.
-Hej piękna - powiedział a ja się Obróciłam Uśmiechnęłam się a on otworzył bramkę ja nie chciałam się zatrzymywać więc szłam dalej. - Czemu uciekasz?
-Nie uciekam tylko idę do domu
-A myślałem że mieszkasz obok w tej willi.
-W sumie to pomieszkuje. - powiedziałam
-A jak masz piękna na imię? - zapytał
-Napewno ładnie - Uśmiechnęłam się - Chloe jestem ale my się już znamy Partic
-Co skąd? - zapytał zdziwiony
-A może z podstawówki
-Oj nie pamiętam cie- podeszliśmy pod mój dom i wtedy chyba mu zaświtało - może teraz pamiętasz coś - zaśmiałam się
-Chloe Martinez - przygryzł wargę- szkoda że nasze drogi się rozeszły otworzyłam bramę pilotem i garaż
-No szkoda ale muszę wracać do twojego sąsiada. - przyszłam tylko po auto - jak chcesz to mogę cię podrzucić.
Wsiadłam do auta i wyjechałam na ulicę
-wskakujesz? - wtedy on wsiadł a ja poczekałam aż garaż i brama się zamkną
-Obrabowalas bank? - zapytał
-Możliwe - zaśmiałam się i ruszylam i stanęłam pod jego domem - Miło było się spotkac
-może byśmy się umówili? - zapytał o bosz on jest strasznie pociągający
-Jedynie jako przyjaciele - powiedziałam i pokazałam mu rękę z pierścionkiem
-Ooo gratuluję. No można by było - podał mi swój telefon i wpisałam mu numer
-Może być jutro około 16 bo będę po szkole - powiedziałam- ale pisz jakby coś i napisz gdzie ci pasuje - wysiadł z auta i się uśmiechnął a ja podjechałam pod dom Harrego i zatrąbiłam żeby wyszedł. Wtedy go zobaczyłam w drzwiach i podbiegł do auta. Wsiadł i pojechaliśmy po zamówiony materiał na hurtownie bo w weekend muszę podrzucić do szwalni.
-Co cie tak długo nie było? - zapytał Harry
-A spotkałam znajomego z podstawówki brata Lexy. - Uśmiechnęłam się
-Przystojny? - zapytał Harry wymownie
-A ma to jakieś znaczenie?
-Tak ma
-No bo pewnie cie podrywał
-Nawet dałam mu swój numer
-Kurwa Chloe czemu?
-bo chciał pogadać o starych czasach czemu miałabym się nie zgodzić
-No bo jestem twoim narzeczonym.
-Ej ej chyba mogę mieć znajomych narzeczeństwo to chyba nie jest więzienie? - zapytałam go wymownie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro