35
Weszlam do domu i usłyszałam krzyk Hazza.
-co się stało? - zapytałam
-gdzieś ty była przestraszyłem się bo nie mogłem cie znaleźć. - powiedzial
-mogłeś zadzwonić mi lam telefon - Uśmiechnęłam się i podałam mu z lodówki sałatkę i sok
-Dziękuję Kochanie ale następnym razem jak gdzieś będziesz szła lub jechała to mów.
-No dobrze nie stresuj się zrobiłam zakupy żeby było trochę jedzenia i słodyczy.
Dostalam wiadomość na Insta od Nialla
Hejka no to o której po ciebie wpaść?
Ja:
Około 14?
Niall:
Pewnie będę po ciebie.
Ja :
:)
Usiadłam obok Harrego.
-Kochanie bo są niedługo urodziny Emily i nie.. Czy... No bo chciałabym żebyś ze mną poszedł.
-No pewnie że pójdę z tobą.-Uśmiechnęłam się
-Jak myślisz czy chłopaki nie chcieli by dać małego koncertu przy ognisku będzie nas dosłownie kilka osób.
-No pewnie że będą chcieli ale pogadam jeszcze z nimi dla upewnienia się. - pocałował mnie w usta a ja pobiegłam do pokoju.
Zadzwoniłam na wideoczacie do Jacka.
-hejka mam świetne wieści
-Hejka opowiadaj
-chłopaki zagrają
-to zajebiscie widzę że w pokoju siedziesz weź mi go pokaż
Pokazałam Jackowi pokój i wyszłam na balkon.
-A rozmawiałaś już z Harrym o swojej przeszłości? - zapytał Jack
-Wiesz że nie lubię o tym gadać i o ojcu i o całym tym głównie.
-Chloe
-Jack nie
-Wiesz co musisz zrobić.
-Wiem ale kurwa ja nie potrafię tak o powiedz o takich rzeczach. Mam uraz ale przy nim czuję się bezpieczna pozwoliłam mu na więcej i mam nadzieję że tego nie pożałuję.
-A ja mam nadzieję że będziesz chodzić do psychologa bo wiesz że ci pomagał
-Daj se siana uciekam już papa
Odłożyłam telefon na kanapę i schowałam twarz w dłoniach. Zaczęłam powoli się rozklejać ale udało mi się pozbierać. Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego
-Ile mojej rozmowy słyszałeś? - zapytałam
-Tyle by wiedzieć że ukrywasz coś przedemna.
-Nie chce ci tego mówić narazie - powiedziałam lekko podniesionym głosem
-Chloe jak mi ufasz to powinnaś mi powiedzieć
-ja nic nie muszę Ci mówić! - zdenerwowałam się i pobiegłam przed dom. Wzięłam auto i pojechałam do domu Nata i Jo.
Wbiegłam tam i wpadłam na Nata zapłakana i zdruzgotana. Jo mi zrobił herbatę a Nat uspokajał.
-Opowiedz co się stało
-Pokocilam się z Harrym ale nie chudzi o to że się z nim poklocilam tylko on chciał wiedzieć czego mu nie chce powiedzieć a ja poprostu nie czuje tego momentu za odpowiedni.
-Chloe gdzie jesteś?! - krzyknął Harry gdy wszedł do domu
-Daj jej spokój! - krzyknął Jo - wyjdź i daj jej odpocząć - dodał
-nie wyjdę bez niej - powiedział mój chłopak
-Uważasz że wrzaskiem to załatwisz? - powiedziałam
-Kurwa chce wiedzieć czego mi nie mówisz. Martwię się! - krzyknął pierwszy raz go widziałam tak wkurzonego - Chcę z tobą pogadać na osobności - westchnęłam
-chodź do samochodu. - powiedziałam i dodałam do chłopakow - dzięki za pomoc
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro