17
Stałam na chodniku jak wryta, ale w końcu się ruszyłam. Poszłam do domu i weszłam do kuchni położyłam pudełko na stole i otwarłam je. Były to te buty które mierzyłam. Łza poleciała mi z oka.
-Oo... Wróciłaś - powiedziała mama-a skąd masz te buty?
-Dostałam - powiedziałam
-Od kogo? - dopytywała mama
-Od koleżanki bo kupiła za małe i zapomniała je zwrócić w danym terminie i albo miała je wyrzucić albo komuś dac i dała mi. - powiedziałam dobrze ściemniam a nie chce robić jej przykrości bo sama mnie i mojego brata wychowuje.
-No to fajnie córciu lecę do pracy bo mam wieczorny dyżur. Chyba dostanę awans ogólnie może będę kierowniczka oddziału. Będzie podwyżka. Może w końcu będziemy mieć więcej pieniędzy.
-Super mamuś lecę do siebie a potem wychodzę. - powiedziałam byłam jeszcze zdezorientowana całą tą sytuacją ale poszłam do siebie i Jack tam siedział. Pewnie chwilę na mnie czekał.
-nie pytaj jak wszedłem wolałabys nie wiedzieć - powiedział a ja popatrzyłam na niego
-No dobra ale co tu robisz? - zapytałam
-Nie bylo cie w szkole a dowiedziałem się takiego newsa o Harrym że nie uwierzysz
-Jest piosenkarzem
-Skąd to wiesz?
-sam mi powiedział--uśmiechnąłam się
-kiedyś grał w zespole z jakimiś chłopakami
-to też wiem- zaśmiałam się - nazywali się One Direction słuchałam ich ale jakoś nie skojażyłam go z nimi.
-Masz mi coś do powiedzenia jeszcze? Co to za buty? - zapytał
-Weź dobra opowiem Ci - usiadłam obok Jacka na łóżku i zaczęłam - byłam z Harrym w pewnym miejscu i jesteśmy parą. I potem byliśmy w galerii i Harry kupował sobie buty i kupił też mi ja o tym nie wiedziałam i on mi je dał przed domem i powiedział że to prezent. Ja pierdole tak się wkurwilam. Mily gest ale jednak to buty za 250 dolców.
-Rozumiem cie ja też nie lubię jak ktoś mi daje prezenty. - powiedział
-To poprostu za drogie.
-Wiesz co zacząłem osttanio pracę w weekendy w pizzeri może też chcesz gościu szuka kogoś.
-Zarabisty pomysł zapytaj ja mogę nawet codziennie po szkole byle trochę mieć swoich pieniędzy.
Jack zadzwonił do swojego szefa i powiedział mu o tym że kogoś znalazł i czy jest opcja zatrudnienia na weekendy.
-Uśmiechnęłam się jak Jack mi powiedział żebym przyszła z nim w sobotę o 10
Było za 10 minut 17 więc wyszłam z domu i poszłam do mojego chłopaka. Byłam zestresowana ale zauważyłam mojego chłopaka w towarzystwie przystojnego chłopaka blondyna. Podeszłam do nich i serce biło mi trzy razy szybciej niż zwykle.
-hej- przywitalam się
-Hej chcesz autograf zdjęcie? - zapytał ten chłopak a ja z Harrym się zaśmiałam
-Hej kochanie - Harry powiedział i pocałował mnie - Loe poznaj Nialla Horana mojego dobrego przyjaciela Niall poznaj moja dziewczynę Chloe Martinez.
-Miło mi cie poznać--powiedział chłopak i przytuliliśmy się
-mi też miło - Uśmiechnęłam się
-Dobra kochasie to ja będę leciał może byś tak swoją dziewczynę przedstawił reszcie chłopakow? - zaśmiał się - miłego wieczoru - powiedział i wsiadł do białego BMW.
-Pa - powiedziałam i Harry wzial mnie za rękę i zaprowadził przed drzwi jego ogromnego domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro