Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

dziewiętnasty

*CLARA

Wróciłam do domu i od razu powiedziałam chłopakom o ognisku. Początkowo nie chcieli mi pozwolić, ale po długich namowach w końcu dali za wygraną. Miałam ich cały czas informować o tym, co robię i napisać im nazwiska wszystkich, którzy tam byli. Zgodziłam się, bo co innego miałam zrobić? Nie mogłam zawieść przyjaciółki, nie po tym, jak nie odzywałam się do niej, od kiedy wróciła ode mnie do domu.

Chłopaki na szczęście to rozumieli.

— Kocham Was. — każdego z nich przytuliłam i poszłam na górę się powoli szykować.

Na szczęście woda była ciepła i mogłam spokojnie wziąć kąpiel. Podczas niej, myślałam o Jamesie i o tym, czy rozmawiał z moim bratem. Miałam nadzieję, że tak i wkrótce bym mogła się z nim zobaczyć. Tęskniłam za nim, tak szczerze. Brakowało mi tych wygłupów na historii i na innych lekcjach.

Pół godziny później wyszłam spod prysznica, wytarłam ciało, a po założeniu bielizny, wróciłam do pokoju. Wywaliłam wszystkie ciuchy z walizki i zaczęłam wszystko przymierzać. Chciałam ładnie wyglądać, ale też mieć swobodę.

— Pomóc Ci? — do pokoju wszedł Max.

— Koniecznie. — westchnęłam. — Nie mam pojęcia, co z czym połączyć. — złapałam się za głowę. W kwestii mody to on był mistrzem, każdy to mógł potwierdzić.

Chłopak rzucił we mnie czarnym topem do pępka i z długimi rękawami oraz ciemnoniebieskimi jeansami.

— Buty płaskie, wygodne. Weź jeszcze tę czarną bluzę. — podziękowałam chłopakowi, który chwilę później wyszedł z pomieszczenia.

Gdy się ubrałam, usiadłam na krzesełku przy wielkiej komodzie, gdzie miałam średniej wielkości lusterko na stojaczku. Zabrałam się za makijaż, który miał być kolorowy; takim kontrastem do moich ciuchów. Jak zaczęłam robić makijaż, w końcu stwierdziłam, że nie będę bawić się cieniami. Usta pomalowałam matową, krwistą pomadką. Później rozczesałam włosy i lekko zakręciłam końcówki.

Zeszłam na dół i pokazałam się chłopakom, oni, oprócz Maxa, zaczęli marudzić, że za krótka ta bluzka, ale kiedy pokazałam im bluzę i ją od razu założyłam, przestali. Oni byli bardzo nadopiekuńczy, od kiedy zaprzyjaźniłam się z nimi, zastąpili mi rodziców i brata. Byłam im za to ogromnie wdzięczna.

Powiedzieli jeszcze kilka zdań o tym, żebym nie piła za dużo alkoholu i trzymała się z daleka od nieznajomych.

— Może mnie ktoś z Was zawieźć? — poparzyłam na nich błagalnie.

— Chodź. — powiedział Jason.

*JAMES

Gdy wróciłem do swojego domu, zamknąłem się w pokoju. Byłem nieco sfrustrowany tą rozmową z Alanem. Wszyscy mi powtarzali, żebym powiedział Clarze, co do niej czuje. Problem w tym wszystkim był taki, że nie byłem co do tego przekonany. Faktem jest, że bardzo mi się podobała i uwielbiałem z nią przebywać. Jednak, czy to była miłość?

Położyłem się na łóżku i dokładnie analizowałem swoje zachowanie przy niej. Nie raz śmiałem się sam z siebie, bo zachowywałem się jak dziecko. Żałowałem, że nie mogłem zobaczyć siebie z innej perspektywy i dokładniej siebie, i przy okazji nią, analizować.

Nawet nie wiedziałem, kiedy zasnąłem. Obudziłem się dopiero kolejnego dnia, o siódmej rano. Szybko zebrałem się i pojechałem do szkoły.

*******

Przez cały dzień myślałem tylko o niej. W końcu doszło to do mnie, że chciałem z nią być i czułem coś więcej niż przyjaźń. Nie widziałem się z nią od kilku dni, cały czas myślami byłem z nią i zastanawiałem się, co robi i czy jest bezpieczna.

— Morgan! — popatrzyłem obojętnym wzrokiem na nauczyciela od historii. — Wróć do nas. Na jakiej planecie żyjesz? Zawsze taki aktywny, to aż niepokojące, że ani słowa dzisiaj nie powiedziałeś. — westchnąłem.

— Mojej koleżanki z ławki nie ma. Z kim mam gadać?

— Ktoś tu leci na nową. — posłałem wrogie spojrzenie Harry'mu, to był ten sam koleś, któremu kiedyś bruneta zdzieliła w twarz. — Sam chętnie bym się z nią zabawił.

Czułem, jak ciśnienie mi się podnosi, moja ręka automatycznie sięgała po broń, ale kiedy miałem ją już wyciągnąć spod ławki i tym samym wymierzyć w chłopaka, powstrzymałem się. Nie chciałem nic robić, póki lekcje się nie skończą.

— Taki bad boy, a nawet nie zareaguje. — parsknął śmiechem.

Podszedłem do blondyna i z obojętną miną przywaliłem mu z pięści w twarz. Nauczyciel od razu wygonił mnie do dyrektora.

W gabinecie byłem po trzech minutach. Wszedłem bez słowa i usiadłem na krześle. Facet dokładnie ilustrował moją twarz i zachowanie, tak jakby chciał się upewnić, że nie jestem na żadnych środkach.

— Powiesz, co się stało i kto Cię tu przysłał.

— Historyk. — mruknąłem. — Za znokautowanie jakiegoś frajera. — wzruszyłem ramionami.

— Sprowokował Cię?

— Nie, tak o chciałem mu sprzedać kulkę w ryj. Jestem synem bossa gangu, mogę robić to, co mi się podoba.

— Nie przeginaj. — zadzwonił dzwonek.

— To cześć. — wstałem z fotela i wyszedłem z jego gabinetu.

Gdy wyszedłem ze szkoły, zauważyłem na parkingu Harry'go, który stał ze swoi kumplem przy jakimś gracie. Niewiele myśląc, niepostrzeżenie podszedłem do nich i temu pierwszemu wymierzyłem w głowę.

— Jeszcze masz coś do powiedzenia? — wysyczałem.

— Oddaj bratu zabawkę Morgan. — oboje zaczęli się śmiać.

Nieopodal zauważyłem auto Alana. Wolną ręką wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do niego, mówiąc, że jakiś frajer ma zamia przelecieć Clarę. Zjawił się niemal od razu. Bez słowa strzelił obydwóm w kolana i przyłożył temu drugiemu broń do czoła. Na szczęście obydwoje mieliśmy tłumiki, a wokół nikogo nie było. Kamery nie sięgały w tamto miejsce, a okna zasłaniały drzewa.

— Który chce przelecieć moją siostrę? — powiedział Alan, a ja kiwnąłem na Harry'go.

— Stary, to nie tak. — wypłakał Harry. — Nie powiedziałem tego. Morgan od początku się do niej przystawiał. — chłopak zaczął się śmiać, po czym wziął za szmaty jego kupla.

— Dowiem się, że kręcicie się koło Clary albo chociaż na nią spojrzeliście, to nie tylko kolana wam postrzelę. Zrozumiano?!

— Jeśli pójdziecie z tym na policję, też pożegnacie się z życiem.

— Nic nie powiemy, nie będziemy się obok niej kręcić! — łkali.

— Wypierdalać mi stąd.

^^^^^^


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro