Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dziesiąty

  Pov. James

Ucieszyłem się na wieść, że Clara dobrowolnie zgodziła się przyjechać tu z Ash'em. Po tym, czego się dowiedziałem, musiałem jej o wszystkim powiedzieć. Miałem jednak nadzieję, że to nie odbije się na relacji między nami, która już zdążyła się zjebać. Kiedy weszli do domu, chciałem wstać, ale złamana noga uniemożliwiła. Clara od razu dała mi do zrozumienia, że stąpam po bardzo cienkim lodzie, a to, co chciałem jej powiedzieć na pewno ten lód załamie.

― Co Ci się stało? ― zapytała, opierając się o skórzany fotel.

― Usiądź, wszystko wyjaśnię.

― Nie widzę innego rozwiązania. ― usiadła, nie odwracając ode mnie wzroku. ― Słucham.

― Alan nasłał na mnie swoich kumpli, a efekty są na załączonym obrazku. ― wskazałem na swoją rękę, nogę oraz łuk brwiowy. ― Przyczyna jest taka, że spędziliśmy razem dzień. ― zmrużyła oczy.

― Nic nie wspominał.

― Daj mi skończyć, ma dostęp do twojego telefonu i wynajął kilku ludzi, którzy są cały czas za twoimi plecami. No i w końcu wiem, że jesteście rodzeństwem. ― zaklaskała, co mnie nieco zirytowało. ― Wiem również, co działo się dwa lata temu. ― źrenice dziewczyny powiększyły się, nie znałem jej długo i nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. ― Alan znęcał się nad tobą, psychicznie i fizycznie..

― Skąd? ― zapytała spokojnie. ― Kurwa skąd?! ― gwałtownie wstała, w jej oczach widziałem ogromny ból oraz wstyd.

― Jest coś jeszcze, o czym musisz wiedzieć. ― zignorowałem jej pytanie. ― Alan jest bossem jednego z gangów działającym na terenie San Francisco. Gang mojego ojca konkuruje z nim.. ― brunetka podeszła do mnie i z całej siły uderzyła mnie otwartą dłonią w twarz, po czym wybiegła z domu.

― Nieźle rozegrany. ― mruknął Tom.

Kilkanaście sekund później dostałem wiadomość od Clary: Alan nie mylił się co do Ciebie, powinnam go posłuchać i trzymać się z dala. Nie zbliżaj się do mnie, w innym wypadku powiem o wszystkim swojemu bratu i skończysz gorzej niż tylko połamanych kilka kości.

Przeczytałem SMS-a na głos, czego od razu pożałowałem. Nie zorientowałem się, kiedy mój ojciec wszedł do mojego domu.

― Skończyły się podchody synu, od teraz będzie po mojemu.

Pov. Clara

  Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Alan od zawsze był pieprzonym egoistom! Od początku nie chciał, mi powiedzieć, o co chodzi. Gdybym o wszystkim wiedziała, na pewno nie dałabym Jamesowi za wygraną. Po tamtym dniu zaczęłam wierzyć, że rozmawiał ze mną, nie patrząc na to, kim są dla siebie z moim bratem. Jednak pomyliłam się.

Wróciłam do domu, w salonie siedział Alan i połowa reszty domowników. Patrzyłam na swojego brata, nie ukrywając płaczu, nie powiedziałam nic, nawet nie chciało mi się do niego podchodzić i uderzyć w twarz. Do salonu weszli pozostali, każdy patrzył na mnie i nawet nie myślał, aby się odezwać. Alan wstał i do mnie podszedł. Widziałam w jego oczach, że był zaniepokojony.

― Nie zmieniłeś się. Wciąż jesteś pieprz egoistom! ― ostatni raz patrząc mu w oczy, udałam się do swojego pokoju.

Minęło dobre dziesięć minut, Alan wszedł do mojego pokoju. Przestałam płakać, chociaż nadal bardzo to przezywałam.

― Dlaczego mi o niczym nie powiedziałeś? ― chłopak spuścił głowę ― Gdybym wiedziała wcześniej, nie zbliżyłabym się do Jamesa.

― Zrobił Ci coś? ― zaprzeczyłam ― Byłaś u niego? ― nie odpowiedziałam. ― Clara.. ― popatrzyłam mu w oczy. ― Co Ci powiedział? ― tylko westchnęłam.

― Nie będę się do niego zbliżać, ty też się tego trzymaj i daj sobie z nim spokój. Proszę. ― brunet nie powiedział ani słowa, po prostu mnie przytulił.

― Zostań do końca tygodnia w domu. ― wyszedł z pomieszczenia.

Pov. Alan

Kiedy dowiedziałem się, że Clara uciekła ze szkoły, od razu wiedziałem, że Morgan maczał w tym palce. Jednak przeczuwałem, że moja siostra wróci do domu bardzo szybko. Moja siostra nie jest z pierwszej łapanki, nie teraz. Zmieniła się i nie da sobą pomiatać ani tym bardziej dać się skrzywdzić. Nie myliłem się, Clara była w domu jeszcze przed czwartą po południu. Jednak widząc ją płaczącą i roztrzęsioną nabrałem podejrzeń, że jednak mogli jej coś zrobić. Naszła mnie myśl, aby pojechać do nich i każdego z nich wybić.

Kiedy ogarnąłem wszystko, podszedłem do niej. Po jej słowach byłem pewny w stu procentach, że dowiedziała się o dosłownie wszystkim. Zastanawiało mnie tylko to, jaki cel miał Morgan, mówiąc jej o wszystkim.

Odczekałem kilka minut, po tym, jak poszła do pokoju. Pierwszy raz w życiu bałem się konfrontacji z brunetką. Obawiałem się, że może zrobić coś głupiego. Kamień spadł mi z serca, kiedy Clara się uspokoiła i podjęła rozsądną decyzję.

Napisałem do jej przyjaciół, chciałem, aby do nas przyszli. Byłem bardziej niż pewien, że dzięki nim, humor mojej siostry się poprawi.

Pov. Clara

Alan zaprosił moich przyjaciół. Wiedziałam, że jest mu bardzo głupio, że tak wyszło. Jego wyraz twarzy zawsze wszystko zdradzał. Jednak była zawiedziona, że sam mi wszystkiego nie wyjaśnił. Może i domyślił się, że o wszystkim wiem, ale z samej przyzwoitości powinien mi to wytłumaczyć. Tak szczerze, to nie jest mi przykro, że jest w gangu. Jego życie, on odpowie za to, ile jego ludzi zgonie i czy sam jej nie straci.

Chłopaki przyznali się, że wiedzieli o wszystkim. Byłam wściekła i w końcu miałam siłę, żeby kogoś opieprzyć. Rozumiałam, że chcieli dla mnie dobrze, ale takiej prawdy nie powinno się ukrywać, to już cios poniżej pasa.

Miałam zostać do końca tygodnia w domu, rozważałam, czy to dobra opcja, w końcu James jest połamany i nie przyjdzie do szkoły, a po tym wydarzeniu wątpiłam, że jeszcze kogoś po mnie wyśle. Jednak przydałoby mi się trochę wolnego, zwłaszcza że Valeria miała przyjechać na kilka dni, Alan na szczęście się zgodził, mimo że go kilka razy oszukałam i nie stosowałam się do jego zakazu.

Doszłam do wniosku, że najlepszą opcją będzie pogodzenie się z bratem. Mogłam minimalnie przymknąć oko na wydarzenia sprzed kilku lat i spróbować wybaczyć. Rodzice chcieliby tego.

_________


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro